Drukuj Powrót do artykułu

Co zrobić, by przestać się stresować? Rozmowa o książce „Czego potrzebuje twoje serce w chwilach niepokoju”

03 grudnia 2024 | 14:01 | Piotr Słabek | Kraków Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Francisco Moreno/Unsplash

Nakładem Wydawnictwa M ukazała się książka Holley Gerth „Czego potrzebuje twoje serce w chwilach niepokoju. O tym, jak mieć wewnętrzny spokój i czy to w ogóle jest możliwe” – mówi w rozmowie z KAI Magdalena Dobosz, redaktorka.

Piotr Słabek, KAI: Co nas dzisiaj najbardziej stresuje?

Magdalena Dobosz, Wydawnictwo M: Stresować może wszystko, niezależnie od czasów, w jakich żyjemy: natłok pracy, ale też jej brak, kryzysy w związkach i rodzinach, ale też brak rodziny, czekanie na wyniki badań, niepokojące wiadomości płynące z kraju i świata. Stresujemy się, stojąc w korkach albo przed ważną rozmową. Po doświadczeniu pandemii bardziej niż kiedyś niepokoimy się chorobami i ich konsekwencjami. Kobiety dodatkowo stresują się tym, co będzie w przyszłości, mają tendencję do wybiegania myślą daleko w przód i zamartwiania się. Nie wspomnę już o osobach żyjących w permanentnym stresie i niepokoju, które nawet nie znają albo nie pamiętają innego stanu. Z drugiej strony, stresować mogą też przyjemne wydarzenia, takie jak wyjazd na wakacje, przeprowadzka do nowego domu albo odbiór nagrody.

Jakie jest znaczenie stresu w naszym życiu?

– Holley Gerth w swojej książce „Czego potrzebuje twoje serce w chwilach niepokoju” tłumaczy, że stres sam w sobie jest zjawiskiem neutralnym. Wskazuje na to, co jest dla nas najważniejsze. Pomaga rozpoznać ewentualne zagrożenie, przygotowuje nas do działania. W tym sensie stres jest dla nas ratunkiem i potrzebujemy go, żeby przeżyć. Gorzej jednak, kiedy jest go w naszym życiu tak dużo i jest tak silny, że staje się bolączką, zaczyna nas dominować, paraliżuje i odbiera siły.

Na myśl przychodzą mi słowa znanej piosenki: „Życzymy sobie i wam, by nas było stać na święty spokój”. Czy takie życzenie ma szansę się w ogóle spełnić?

– Zależy jak na to spojrzeć. Stresu nie da się uniknąć ani całkowicie wyeliminować. Człowiek odczuwa go w momencie, kiedy doświadcza uczucia niepewności, a ono przecież towarzyszy nam niemal codziennie. Dobra wiadomość jest jednak taka, że stres można, a nawet trzeba kontrolować. Holley w swojej książce przekazuje nam pewne duchowe prawdy oraz praktyczne narzędzia potrzebne do tego, by działał on na naszą korzyść, a nie przeciwko nam. Spokój w sercu nie jest jakąś mrzonką, on jest naprawdę możliwy, i to niezależnie od okoliczności.

Co więc możemy zrobić, żeby nasze serca były spokojniejsze? Jak możemy nad tym pracować?

– Holley wychodzi z założenia, że prawdziwy, głęboki pokój nie oznacza eliminacji czegoś, ale jest obecnością Kogoś większego. Nie tyle zachęca do pracy nad sobą – która jest oczywista – ile do tego, by pozwolić Bogu pracować w nas. To, co jest innego w tej książce, to zmiana akcentów; punktem odniesienia nie jestem ja sam, ale Bóg. To bardzo uwalniające.

Jakieś przykłady?

– Jeśli mamy przed sobą jakieś wyzwanie, możemy sobie powiedzieć: „Zajmę się tym”, albo patrząc z perspektywy osoby wierzącej: „Zajmę się tym, ponieważ wiem, że Bóg zajmie się mną”. Kiedy zamartwiamy się o przyszłość i mamy w głowie same czarne scenariusze, możemy odwołać się do własnego doświadczenia, które podpowiada, że przecież większość tych czarnych scenariuszy się nie sprawdza, możemy uznać, że przecież te problemy są póki co tylko w naszej głowie, a nie w rzeczywistości itp. – i to wszystko prawda i to jest OK. Ale można sobie poszerzyć perspektywę i powiedzieć: Imię Boże nie oznacza Byłem ani Będę, ale Boże imię oznacza: Jestem. Wynika z tego, że jedynym miejscem, w którym możemy doświadczyć Bożej obecności, jest teraźniejszość. Bóg jest dokładnie tam, gdzie Go potrzebujemy – czyli tu i teraz. A kiedy nadejdzie jutro – On też tam będzie.

Osobom wierzącym często zarzuca się, że zamiast pójść do terapeuty, próbują „zamodlić” problem. Czy nie jest tak, że praca nad stresem powinna odbywać się jednak na poziomie psychicznym, a nie duchowym?

– Nie widzę tutaj sprzeczności, uważam wręcz, że te dwie sfery powinny się uzupełniać. Słyszałam kiedyś, że człowiek to CUD, czyli ciało, umysł i duch. Niedobrze jest dbać tylko o dwie pierwsze strefy, z pominięciem tej ostatniej. Jeśli się stresujemy, to stresujemy się w całości. Holley sama jest terapeutką i doradczynią, z czytelnikami dzieli się więc nie tylko mądrością Pisma Świętego, ale również wiedzą psychologiczną i własnym doświadczeniem. U niej to wszystko się łączy. Podsuwa też różne tricki, jak sobie doraźnie pomóc. Moim ulubionym, stosowanym przeze mnie od lat, jest tzw. oddychanie po kwadracie. Redagując tę książkę, ucieszyłam się, że wspomniała o tej technice, ponieważ wiele osób jej nie zna, a jest naprawdę prosta, skuteczna i wiele razy mi pomogła. Holley niczego nie ujmuje psychologii i wypracowanym przez nią metodom, ale pokazuje, że można do tematu stresu podejść też od strony duchowej.

Jakie jest najważniejsze przesłanie tej książki?

– Nikt tak jak Bóg nie ukoi twojego serca, ale nie zrobi tego bez ciebie i twojego zaangażowania. Mamy wszelkie narzędzia, żeby poradzić sobie ze stresem, musimy tylko nauczyć się ich używać.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.