Abp Życiński: nie absolutyzować jednego stylu w Kościele
05 lipca 2008 | 19:18 | mj //maz Ⓒ Ⓟ
Są różne style, ale jedna Ewangelia i jeden Chrystus – przypomniał abp Józef Życiński uczestnikom rekolekcji Ruchu Focolari, jakie od kilku dni trwają w Lublinie.
Podczas Mszy św. odprawionej w auli kard. Wyszyńskiego KUL, abp Życiński podkreślił, że nie należy absolutyzować jednej tradycji liturgicznej, a marzenia o coniedzielnej Mszy w trydenckiej w każdej parafii są „zupełnie surrealistyczne”.
Metropolita zauważył, że we współczesnym świecie, którego symbolem pozostaje „wieczny wędrowiec z bagażem w ręce” a zamiast pytania „kim jestem?” stawia się pytanie „gdzie jestem?”, można odczuwać lęk, że ta cywilizacja spisana jest przez Boga na straty. Zaraz dodał jednak, że pesymizm nie jest cnotą chrześcijańską.
Abp Życiński podkreślił, że Kościół to „ta sama ewangelia i różnice stylów”. Zauważył, że uczenie się tej różnicy może nieraz stwarzać problemy. „Musicie zaakceptować pewien pluralizm wewnątrz grupy, w waszych poglądach, bo byłoby paradoksem, gdybyśmy rozwijali dialog religijny z żydami czy muzułmanami, a we własnym gronie nie mogli się pogodzić” – powiedział.
Metropolita lubelski stwierdził też, że w wielu środowiskach Kościoła czymś najważniejszym jest obecnie dialog katolicko-katolicki. „Jest taka pokusa, by brata przekształcić w bliźniaka, by w nim odnajdywać moje szlachetne oblicze i taka forma braterstwa nazywa się narcyzmem. Wtedy jest to tylko szukanie siebie a nie szukanie Boga czy okazywanie wiary” – przestrzegł hierarcha. Jego zdaniem taka tendencja ujawnia się w konfliktach wokół Mszy św. w rycie trydenckim.
„Istnieje pewna dziedzina tolerancji, gdzie musimy kochać się wzajemnie i podkreślać wspólnotę tego samego Kościoła, nie wymagając identycznych upodobań liturgicznych” – powiedział abp Życiński. „Ze smutkiem przyjmuję próbę absolutyzowania jednego rytu czy podnoszenie specyfiki jednej z grup do rangi najwyższego przeżycia. Pamiętajmy, że Kościół jest wspólnotą łaski Chrystusa a nie domem mody, gdzie przegląd strojów, czy to będą najnowsze ornaty czy zabytkowy manipularz, byłby ważniejszy od Jezusa Chrystusa i Jego obecności” – podkreślił.
„Gdybyśmy byli tylko bractwem, które celebruje pewną tradycję liturgiczną, to podobni bylibyśmy raczej do muzeum niż do wspólnoty ożywianej obecnością Chrystusa” – dodał metropolita lubelski.
Hierarcha ocenił też, że marzenia o tym, że w każdej parafii w każdą niedzielę będą Msze w rycie trydenckim, są „zupełnie surrealistyczne”. „Do uroczystej Mszy św. w rycie trydenckim potrzebni są subdiakoni. Święcenia subdiakonatu nie istnieją już w Kościele katolickim, po co więc opowiadać fantazyjne historyjki o powrocie do liturgii trydenckiej” – pytał metropolita.
„Ewangelia, Chrystus i źródła to są najwyższe wartości, które mają nas jednoczyć w naszym wspólnym domu i jeśli ktoś chciałby wprowadzić na ich miejsce przepiękne, pełne przepychu style z okresu Soboru Trydenckiego, to znaczy, że ma duszę artysty i estety, a trzeba się modlić, by stał się jeszcze chrześcijaninem. Rzeczywistość fascynacji liturgicznych jest doniosła, ale nie najbardziej ważna” – przestrzegł abp Życiński.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.