Eleonore Schönborn, matka kardynała, kończy 100 lat
07 kwietnia 2020 | 17:40 | ts (KAI) | Schruns in Montafon Ⓒ Ⓟ
Matka arcybiskupa Wiednia, Eleonora Schönborn, obchodzi 14 kwietnia swoje 100. urodziny. Niestety, nie jest jedyną osobą, której plany świętowania uroczystości pokrzyżowała pandemia koronariwusa.
A miało być bardzo uroczyście: Poniedziałek Wielkanocny zaplanowano u mamy w Schruns w austriackim Vorarlbergu. Mieli przyjechać synowie Philip (76 lat), Christoph (75), Michael (66), córka Barbara (73), a także wnuczęta i 15 prawnucząt. Ze względu na zaostrzone przepisy, m.in. zakaz podróżowania, jubilatka może przyjąć urodzinowe życzenia jedynie telefonicznie, ubolewa jeden z jej synów, kard. Christoph Schönborn.
Ubiegły rok znacznie pogorszył zdrowie zarówno kardynała, jak i jego sędziwej mamy. Dotychczas niezwykle aktywna Eleonora Schönborn, która jeszcze po ukończeniu 90. roku życia jeździła samochodem, korzystała z Internetu, samodzielnie wysyłała e-maile, niemal całkowicie utraciła wzrok, porusza się na wózku inwalidzkim. Ale jeszcze w ub.r., siedząc na wózku, wygłosiła referat dla członków stowarzyszenia opiekunów chorych, którego jest współzałożycielką, mówiła o „samotności w podeszłym wieku”.
Błyskotliwy umysł jubilatki podziwia każdy, kto się z nią zetknął. Jest też człowiekiem bardzo opanowanym. W jednym z niedawnych wywiadów powiedziała, że dzięki utracie wzroku może się modlić w większym skupieniu, wreszcie „spokojnie może pomyśleć o wielu sprawach” i „wreszcie uporządkować swoje życie”. Podkreśliła też, że wielkim dla niej wsparciem są słowa: „Kto wierzy w Boga, nie jest sam”, a ich autorem jest młodszy od niej o siedem lat i dwa dni Benedykt XVI. Ten cytat stale jej towarzyszy, również w zrozumieniu trudnych lat, jakie przeżyła.
Eleonore von Doblhof urodziła się w 1920 r. w arystokratycznej rodzinie na Morawach. Swoje dzieciństwo wspomina jako „cudowne”. W maju 1942 r. wyszła za mąż za malarza Hugo-Damiana Schönborna (1916-1979), zamieszkali w rodowym zamku Skalsko koło Litomierzyc. Hugo-Damian, jak wielu innych arystokratów, nie chciał robić kariery oficera narodowo-socjalistycznego, został więc zdegradowany do szeregowca i wysłany na front wschodni. Tam zdezerterował i przeszedł na stronę brytyjską, do Austrii powrócił dopiero po wojnie.
W 1945 r. 25-letnia Eleonora Schönborn, matka wówczas dwóch małych synów (Christoph, obecny kardynał, miał wtedy 9 miesięcy, dwoje dalszego rodzeństwa kard. Schönborna urodziło się później), w konsekwencji dekretów Benesza musiała w ciągu godziny opuścić Skalsko. Kilkakrotnie zmieniała miejsce zamieszkania u swoich kuzynów. Otrzymała pracę w Volarlbergu i od 1950 r. ich nowym domem rodzinnym stało się Schruns, gdzie mieszka do dziś.
Jak wspomina kard. Schönborn, małżeństwo jego rodziców nie było szczęśliwe. W 1958 r. jako 13-latek przeżył jego rozpad. Po wojnie ojciec był chory na gruźlicę i dlatego spędzał wiele czasu w Szwajcarii. Kard. Schönborn towarzyszył umierającemu 62-letniemu ojcu. Widział, z jakim spokojem i świadomie odchodził do domu Ojca.
Matka odnosiła się zawsze serdecznie do swoich dzieci, choć w swoich uczuciach nie była wylewna, co w późniejszych latach sobie zarzucała. Ale była liczna rodzina: ciotki i wujowie rozpieszczali czwórkę małych Schönbornów, zwłaszcza w trudnym czasie rozwodu rodziców. Tamte przeżycia z dzieciństwa utrwaliły w całej czwórce świadomość, jak wielką wartością jest duża rodzina.
Eleonora Schönborn pracowała, wychowywała czwórkę dzieci, ale też znajdowała czas na śledzenie wydarzeń politycznych. Aktywnie działała w gminie, zainicjowała utworzenie lokalnego muzeum w Montafon, a zwieńczeniem jej społecznej aktywności było przyznanie jej w 1997 r. Wielkiego Krzyża Zasługi Republiki Austrii. Jest bardzo wrażliwa na los azylantów, zawsze wspiera grupy opowiadające się przeciwko wydalaniu z Austrii zintegrowanych rodzin uchodźców. „Tym wszystkim, którzy ciągle pomstują na uchodźców, pragnę powiedzieć, że nikt, dopóki ma dach nad głową, nie opuszcza swego domu”, uważa, mając zawsze w pamięci, że „przecież i ona kiedyś była uchodźcą”.
W mediach międzynarodowych szerokim echem odbiła się wypowiedź sędziwej matki kardynała, kiedy po ustąpieniu Benedykta XVI jako jednego z potencjalnych kandydatów na przyszłego papieża wymieniano jej syna Christopha. 93-letnia wówczas jego matka powiedziała mediom, że „cała rodzina boi się takiej możliwości”, gdyż „on jest zbyt łagodny” na taki urząd, a papiestwo byłoby dla niego zbyt wielkim obciążeniem. Przede wszystkim jednak nie mogłaby widywać go „twarzą w twarz”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.