Bp Krzysztof Włodarczyk: bycie letnim, rozwadnianie wymagań wiary, niszczy więź z Bogiem

„Bycie letnim, rozwadnianie wymagań wiary, niszczy więź z Bogiem – mówił w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym bp Krzysztof Włodarczyk. Niedziela Chrztu Pańskiego była czasem modlitwy, a także noworocznego spotkania członków Stowarzyszenia Wspierania Powołań Diecezji Bydgoskiej.

W św. Janie Chrzcicielu – jak zauważył w homilii biskup – uderza jego konkretna postawa. Nie pozwala, by przychodzący do niego zatrzymywali uwagę na jego osobie, marnując siły duchowe na zastanawianiu się, czy on jest tym, na którego czekają, czy też nie. – Mówi wprost: „Idzie mocniejszy ode mnie”. I całe swoje życie Jan podporządkowuje mocy Tego, który idzie po nim – powiedział.

Biskup przestrzegał, że każdemu kapłanowi zagraża wielkie niebezpieczeństwo łatwego przejścia „od bycia celebransem spraw Bożych do bycia celebrytą samego siebie”. – Zagraża ono również każdemu chrześcijaninowi. Jan Chrzciciel całym sobą pokazuje nam, jak swoją osobą nie przesłonić Jezusa, ale na Niego wskazywać – dodał.

Święty ten – jak mówił dalej – głosił przyjęcie chrztu wraz z koniecznością radykalnego nawrócenia. – Chodzi o odwrócenie się od zła, a zwrócenie ku dobru. Wiele osób hucznie świętuje swoje urodziny, dziękując Bogu za dar życia. A sakrament chrztu otwiera nam zdecydowanie szerzej bramę życia – wieczność – mówił, zachęcając do podziękowania za łaskę chrztu i wybrania. – Niedziela Chrztu Jezusa podprowadza nas do samego początku naszej relacji z Bogiem, do źródła, przy którym zaczęła się nasza przyjaźń z Nim – powiedział.

Dalej bp Włodarczyk zwrócił uwagę na niebezpieczne zjawisko „apateizmu”, które jest coraz bardziej powszechne, zwłaszcza wśród młodego pokolenia. To postawa odmienna od ateizmu i agnostycyzmu. Jego istotą jest założenie, że Bóg i religia nie mają żadnego znaczenia dla życia człowieka. – Apateizm to zjawisko dla wiary dużo bardziej niebezpieczne. Zakłada, że wszystko, co dotyczy Boga i religii, nie ma najmniejszego sensu, dlatego kwestia zajmowania sobie głowy tym, czy Bóg istnieje lub nie, czy działa lub nie działa, nie ma znaczenia, a religia jest zagadnieniem bezwartościowym. Istota myślenia apateistów: żyć tu i teraz, czerpać z życia jak najwięcej się da, bez myślenia o Bogu, odnoszenia do Niego życia – tłumaczył.

Dlatego – jak podkreślił na koniec biskup bydgoski – o wiarę trzeba się troszczyć, zwłaszcza dzisiaj, kiedy świat robi wszystko, „by wyszarpać ją z naszego serca”. – Wracamy do źródła naszej wiary, do początku, chrzcielnicy. Wtedy zapalona od paschału świeca oznaczała, że w naszej duszy zapłonęło światło wiary. Nasi rodzice i chrzestni, a potem my sami, mieliśmy się zatroszczyć, by podtrzymywać to światło. Dzisiaj warto odpowiedzieć Bogu i sobie, czy to światło jeszcze płonie, czy tylko się tli, czy może już zgasło – stwierdził.

Zwracając się do członków Stowarzyszenia Wspierania Powołań, podziękował im za bycie świadkami wiary, za wierną i wytrwałą modlitwę. – Wyrażamy naszą wdzięczność, że ksiądz biskup przyjął nasze zaproszenie. Życzymy, by Boża Dziecina, którą mamy w sercu, wyrażamy w śpiewie kolęd, hojnie błogosławiła każdego dnia – mówiła Jolanta Makowiecka.

Początki ponad trzydziestoletniej historii stowarzyszenia sięgają jeszcze archidiecezji gnieźnieńskiej. Nowym prezesem struktur diecezji bydgoskiej został ks. Piotr Książkiewicz, który podziękował za dotychczasową służbę odchodzącemu – ks. dr. Tomaszowi Kalocińskiemu.

W diecezji bydgoskiej działa obecnie około czterdzieści kół Stowarzyszenia Wspierania Powołań.