Czym jest pojednanie i jak je budować?
22 września 2018 | 13:33 | lk / pz | Gniezno Ⓒ Ⓟ
Co jest istotne w pojednaniu między narodami, wyznaniami czy w ramach jednego zwaśnionego społeczeństwa? Jak skutecznie prowadzić dialog, przezwyciężyć bolesne rany i nauczyć się żyć razem? – rozmawiali o tym uczestnicy dyskusji panelowej „Wolni do pojednania”, która odbyła się w sobotę podczas XI Zjazdu Gnieźnieńskiego.
W spotkaniu uczestniczyli duchowni prawosławni i katoliccy oraz świeccy pracujący na rzecz pojednania w różnych kontekstach społeczno-kulturowych i politycznych, naznaczonych trudną historią, która ma wpływ na teraźniejszość.
Ks. Manfred Deselaers jest niemieckim duszpasterzem, od blisko 30 lat pracuje w Centrum Modlitwy i Dialogu w Oświęcimiu. Zajmuje się działalnością pionu edukacyjnego, koncentruje się na religijnym znaczeniu pamięci o Auschwitz.
Co znaczy obecność niemieckiego księdza katolickiego w tym miejscu? Czego oczekują od ciebie ci, którzy tam przyjeżdżają? – zapytała ks. Deselaersa Marta Titaniec, moderatorka spotkania.
Jego zdaniem, obecność w miejscu byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego daje więcej niż wszystkie organizowane akcje na rzecz pojednania.
„Spotykam się ludźmi, którzy przyjeżdżają do Auschwitz. To miejsce nie przestaje boleć, Auschwitz jest do dziś otwartą raną. Staram się pomóc zrozumieć to miejsce tym ludziom. Jest to miejsce wciąż pełne emocji zarówno dla Polaków, jak i dla Niemców – powiedział ks. Deselaers.
o. dr. Gieorgij Koczetkow z Moskwy to założyciel prawosławnego Bractwa Przemienienia dążącego do pojednania Rosjan poprzez osobiste nawrócenie i pokutę. Bratwo działa wśród rodzin, w których do dziś żywe są podziały spowodowanie okrucieństwem rewolucji bolszewickiej oraz okresu stalinizmu.
Czy możemy pokutować za nie swoje winy? Co to znaczy dla współczesnej Rosji? – pytała Koczetkowa Marta Titaniec. Bractwo działa nie według zasady „nie zapomnimy – nie wybaczymy”. Natomiast w czasie zgromadzeń na ulicach i placach wielu rosyjskich miast odczytywane są np. nazwiska i wyroki Rosjan rozstrzelanych przez sowieckie wojsko.
Apelowi pamięci towarzyszy modlitwa za zmarłych, ale i za żywych. – To bardzo ważne: modlimy się za wszystkich, nie wybieramy, nie osądzamy. Jest to modlitwa nie tylko za ofiary, ale i za ich katów, np. funkcjonariuszy KGB. Modlitwa dotyczy wszystkich, bo nie jest miejscem dla naszych osądów. To Bóg osądza tych, którzy zawodowo zabijali i torturowali oraz tych, którzy niewinnie zginęli – tłumaczył o. Koczetkow.
Dr Jörg Lüer, sekretarz generalny niemieckiej komisji „Justitia et Pax”, współsekretarz Grupy Kontaktowej Konferencji Episkopatów Polski i Niemiec pracuje na rzecz pojednania w różnych kontekstach państwowych i kulturowych: od Ukrainy i Rosji, poprzez Ugandę, aż do Kolumbii.
Jego zdaniem, nie chodzi o to, aby po prostu pojechać do danego kraju i udzielić jednorazowej pomocy. Liczy się coś bardziej skomplikowanego i długotrwałego – nieustanne uczenie się przebaczenia i życia w pokoju. – Chodzi o to, aby przebyć pewną bolesną drogę i aby był to proces uczenia się dla obu stron konfliktu – dodał.
Praca na rzecz pojednania dotyczy zatem najczęściej wejścia w życie społeczności pochodzących z różnych kontekstów, mających różne punkty widzenia. Dochodzi do wysłuchania różnych doświadczeń i zastanowienia się, co dane bolesne wydarzenie znaczy dla obu stron dziś.
„Pracujemy tak, że nie zapraszamy ludzi do wygodnego hotelu, ale to my jedziemy do nich. Nie mówimy o ludziach, ale z nimi rozmawiamy. Nie chcemy akademickiej refleksji, chcemy spotkania z człowiekiem, wysłuchania jego konkretnej historii. Chcemy sami odczuć owo poczucie bezsilności, a bardzo często ma się w takich okolicznościach” – mówił Jörg Lüer.
„Kilka lat temu przebywałem w Ugandzie na granicy z Sudanem Południowym. Wysłuchaliśmy historii kilkunastoletnich chłopców na siłę wcielonych do Armii Bożego Oporu [stworzonej przez zbrodniarza wojennego Josepha Kony`ego – KAI] i zmuszonych do ataku na jedną z wiosek. Pierwszym testem dla nich było zabicie kogoś z własnej społeczności. W tym samym momencie chłopcy ci byli zatem i ofiarami i sprawcami. Po latach dzięki staraniom wspólnot religijnych zostali oni z tej armii zwolnieni. Bardzo trudno im było powrócić do swojej społeczności. Z jednej strony jest ich świadectwo, z drugiej – złość wspólnoty” – wyjaśnił Lüer.
Z kolei o. dr Gieorgij Kowalenko z Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego współtworzy wspólnotę „Otwarte prawosławie” oraz Otwarty Uniwersytet Prawosławny. Celem uczelni jest współpraca międzywyznaniowa na Ukrainie.
Jak stwierdził o. Kowalenko, w powszechnym rozumieniu prawosławie jest postrzegane nie jako „otwarte”, ale właśnie „zamknięte”, czyli bardziej konserwatywne i zhierarchizowane. Ale tendencje do zróżnicowania pod tym względem występują przecież także w innych wspólnotach religijnych.
o. Kowalenko stwierdził, że po rewolucji Euromajdanu w ukraińskim społeczeństwie powstała nadzieje na demokratyzację państwa, na kształtowanie postaw obywatelskich, ale i na większe otwarcie się prawosławia i innych wspólnot religijnych. – Jest popyt na otwartość. Jest wołanie, abyśmy byli otwarci na innych, na obcych” – mówił duchowny.
To nierzadko rodzi konflikt ze wspólnotami religijnymi – przyznał o. Kowalenko. Nazwał tę tendencję „postępującą falą konserwatyzmu” i chęcią „ponownego odgrodzenia się” oraz „gettoizacją wiary”.
„My zaczęliśmy mówić, że prawosławie powinno być bardziej otwarte. Zresztą nie jest to pomysł nowy. Otwartość jest częścią naszej tożsamości. Powinniśmy tacy być: otwarci na dialog ze społeczeństwem i innymi wyznaniami, na naukę i nowe technologie” – powiedział o. Kowalenko.
Zaznaczył, że dzięki takiej postawie prawosławie „otwiera też siebie dla innych”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.