„Apostoł Bożego Miłosierdzia”: Godzina Miłosierdzia
Rok: 2010
Autor: Media katolickie
Ks. Tadeusz Beściak SAC
„Mój Jezu, jak ci ludzie mało mówią o Tobie. O wszystkim, tylko nie o Tobie, Jezu. A jak mało mówią, to pewnie i nie myślą wcale; cały świat ich zajmuje, a o Tobie, Stwórco, milczenie. Smutno mi, Jezu, widząc tę wielką obojętność i niewdzięczność stworzeń. O mój Jezu, pragnę Cię kochać za nich i miłością swoją zadośćczynić Tobie” (Dz. 804). Chociaż te słowa św. s. Faustyna napisała ponad 70 lat temu o cierpiących jak ona pacjentach szpitala, to czyż nie są one także charakterystyką nas i naszych czasów? Ty, Panie Jezu, najlepiej wiesz, jak wyglądają nasze rozmowy, czym żyjemy, czym się nawzajem karmimy, jakie sprawy są treścią naszych słów. Dziś, dzięki świętej Apostołce Miłosierdzia, na nowo uświadamiamy sobie pustosłowie, powierzchowność i monotonię naszych rozmów. Tak mało w nich wdzięczności Tobie, Panie, tak niewiele poszukiwania dobra i piękna, wciąż za mało w nich miłości, za mało Ciebie…
Przyjmij, dobry Jezu, nasze poranione słabością i egoizmem serca, w których nierzadko brak oznak miłości nie zawsze z naszej złej woli, ale z zagubienia się w tym wypełnionym błyskotkami świecie. Przebacz nam, że zamiast szukać skarbu miłości w glebie naszych serc, my szukamy go gdzie indziej. Tę perłę, jaką jest miłość, złożyłeś w każde ludzkie serce, tylko nie każdy potrafi dotrzeć do głębi swego serca i często zadowala się imitacją miłości. Dlatego tym bardziej pragniemy na wzór siostry Faustyny naszą modlitwą i każdym pulsem serca „Cię pocieszać za wszystkie niewdzięczności, bluźnierstwa, oziębłość, nienawiść bezbożnych, świętokradztwa” (por. Dz. 80).
W kończącym się roku liturgicznym, którego treścią była zachęta: Bądźmy świadkami Miłości, prosimy Cię, Jezu, słowami modlitwy św. Faustyny: „O żywa Miłości, uczyń mnie zdolną do wiecznego kochania Ciebie” (Dz. 1631). To już dobrze wiemy, że bez miłości do Ciebie, Panie, nie jesteśmy w stanie prawdziwie kochać naszych bliźnich. Dlatego pokornie i wytrwale błagamy Cię o miłość „taką jak M 1, o miłość co się miłości uczy, o taką z innego świata”, o miłość, co nie kocha „za mało i stale za późno” – jak pisał ks. Jan Twardowski. Wlej, Panie, w nasze serca czynną i żywą miłość, zdolną do poświęceń, do ofiary z siebie, bo tylko tak będziemy rzeczywiście Twoimi świadkami w świecie.
Panie nasz Miłosierny, dziękujemy za Twój największy dar – miłość. Wyrażamy Tobie naszą wdzięczność za tę cudowną zdolność serca do ofiarowania i przyjęcia miłości. To bogactwo serca wspaniale nam pokazuje autorka Dzienniczka w słowach: „Miłość jest tajemnicą, która przekształca wszystko, czego się dotknie w rzeczy piękne i miłe Bogu. Miłość Boża czyni duszę swobodną – jest jak królowa, nie zna niewolniczego przymusu, do wszystkiego zabiera się z wielką swobodą duszy, gdyż miłość, która mieszka w niej, jest pobudką do czynu. Wszystko, co ją otacza, daje jej poznać, że tylko Bóg sam jest godzien jej miłości. Dusza rozmiłowana w Bogu i w Nim zatopiona, idzie do obowiązku z tym samym usposobieniem, jak do Komunii św. i najprostszą czynność wykonuje z wielką starannością, pod miłosnym spojrzeniem Boga” (Dz. 890).
Jezu, pomóż nam codziennie, wytrwale i bez względu na osobę naszym uśmiechem i łzą współczucia, naszą modlitwą i słowem pocieszenia, naszą hojną dłonią i bezinteresownością ukazać bezmiar Twej miłości.