Homilia kard. Diongiego Tettamanziego podczas Mszy św. inaugurującej Katolickie Dni Społeczne dla Europy 15 października 2009 r.

Rok: 2009
Autor: przemówienia zagranicznych biskupów

Katolickie Dni Społeczne dla Europy
Msza inauguracyjna
Homilia
Kościół św. Brygidy, Gdańsk – 8 października 2009 r.

Solidarność – przyszłość Europy

Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie Panu,

otwieramy pierwsze Katolickie Dni Społeczne dla Europy odprawiając Eucharystię, słuchając słowa Bożego i przyjmując dar Ciała i Krwi Chrystusa pro vita mundi: tego słowa, które oświeca i ten dar, który odnawia nasze życie osobiste i społeczne.
Już sam kontekst historyczno-geograficzny dzisiejszej celebracji nadaje znaczący sens głównemu tematowi Dni, które nas czekają: solidarność jako wyzwanie dla Europy. Jakże nie przywołać tutaj, w Gdańsku, kilku szczególnie ważnych dat: rozpoczęcia Drugiej Wojny Światowej w 1939 roku i końca epoki komunizmu w Europie Wschodniej i Środkowej w 1989 roku, ale także pierwszej pielgrzymki papieża Jana Pawła II do ojczyzny w 1979 roku, kiedy to narodził się ruch społeczny Solidarność? Kościół, w którym odbywa się dzisiejsza celebracja eucharystyczna, nosi imię świętej Brygidy, ogłoszonej kilka lat temu patronką Europy: tym samym powracamy do ostoi duchowej naszego kontynentu, do tych wszystkich mężczyzn i kobiet, których świętość przejawiała się ogromem miłości i trudu ponoszonego na rzecz Europy zjednoczonej i solidarnej w wierze i w życiu.

Dziś wielkie zadanie stoi przed nami, 500 milionami obywateli 27 państw Unii Europejskiej. Musimy ponownie podjąć i kontynuować drogę ku Europie solidarnej, w świecie i dla świata solidarnego: ku Europie zdolnej do tego, aby śnić, projektować i budować solidarność coraz mocniejszą i bezgraniczną, która stanowić będzie drogę prowadzącą do wolności i pokoju.
Zostaliśmy wyznaczeni do tego, aby podjąć prawdziwe wyzwanie: to donośny apel, w którym stawiane jest pytanie o naszą wolność. Źródłem tego wyzwania jest żywo odczuwane, wielkie poczucie odpowiedzialności w obliczu wydarzeń historycznych, społecznych i kulturowych, które dzieją się w Europie. Wiara chrześcijańska uczy nas rozpoznawania w nich przejawu zamysłu Boga wobec naszych czasów, stawiając nas w gotowości do działania i rozumnego posłuszeństwa Panu. W takim rozumieniu słuchane przez nas słowa Biblii są światłem oraz zachętą, abyśmy przyjęli łaskę i zadanie, które zawierają się w tym wyzwaniu.

1. Pierwsze słowo, proroka Malachiasza (3, 13-20) przynosi nam przesłanie nadziei i ufności: jest to przesłanie pilnie potrzebne wówczas, gdy trzeba przezwyciężyć zniechęcenie, za każdym razem, kiedy wydaje się triumfować niesprawiedliwość i przemoc, a kroczenie drogą ku Europie zjednoczonej i solidarnej zdaje się słabnąć wobec niezrozumienia, przeszkód, powolności, zamknięcia, odrzucenia… Także sprawiedliwi, dobrzy i „bojący się Boga” – powiada prorok – doświadczają zniechęcenia, posuwają się nawet do tego, iż wyrażają rozżalenie wobec samego Bogu: „Mówiliście: Daremny to trud służyć Bogu! Bo jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego…? A teraz raczej zuchwałych nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni”.
Lecz natychmiast potem prorok dodaje: Pan żąda od „bojących się Boga” wielkiego aktu wiary, ufnego i odważnego zawierzenia Temu, który tworzy dzieje, Jego mocnym rękom, które zawiadują światem i Jego sercu sprawiedliwemu i litościwemu: „Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający szkodę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień… tak, że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki”. Ten sam ogień – powiada prorok – stanie się sądem nieodwołalnym, pełnym objawieniem Prawdy, wspaniałym świadectwem zwycięstwa sprawiedliwych: „A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości”.
Nauczanie jest dla nas rzeczą prostą i wspaniałą. Oczywiście, w drodze ku Europie zjednoczonej i solidarnej wymaga się szlachetnego i głębokiego zaangażowania sił ludzkich ze wszystkich kręgów społecznych, ekonomicznych, politycznych i kulturowych. Lecz to nie wystarczy: potrzebny jest wielki trud edukacyjny, aby wpajać wartości moralne, duchowe, czy też wprost wartości religijne. Czyż nie wynika z naszej komunii z Bogiem umiejętność tworzenia i utrzymywania komunii z bliźnimi – z pojedynczymi ludźmi i z całymi ludami i narodami? Czyż doświadczenie miłości Boga, który nam się oddaje się i nam służy, nie sprawia, iż pojawia się w nas potrzeba otwarcia się na innych ludzi i ofiarowania im czegoś z siebie, a ważną wartością staje się solidarność i braterstwo? Mężczyźni i kobiety religijni, a takich wśród nas nie brakuje, są niewątpliwie najbardziej skutecznymi budowniczymi tej solidarności, której tak bardzo potrzebuje nasz kontynent!

2. Posłuchajmy teraz słowa samego Pana Jezusa, które przekazał nam Łukasz Ewangelista (11, 5-13): „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”. Jest to modlitwa kierowana przez nas nieustannie do Boga, który jest nam Ojcem, a zawiera ona w sobie temat solidarności, tej solidarności, która występuje między przyjaciółmi. Oto pewien człowiek udaje się o północy do swego przyjaciela, aby pożyczyć trzy chleby, którymi pragnie nakarmić trzeciego przyjaciela, przybyłego z podróży. Przyjaciel, do którego stuka proszący, nie chce, aby mu się naprzykrzano: „Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Lecz Jezus interweniuje w tym momencie i mówi do tych, którzy Go słuchają: „Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje”.
„Użyczenie trzech chlebów” jest niewątpliwie oznaką solidarności, postawy otwarcia wobec drugiego człowieka i pragnienia zaspokojenia jego potrzeby. Jezus powiada, że wszystko to odbywa się w sposób zupełnie zwyczajny wówczas, gdy ofiarowana miłość jest dojrzała; lecz może odbyć się także wskutek nalegania, kiedy swoją potrzebę wyraża się z większą mocą. Moglibyśmy mówić o solidarności, jako owocu miłości chrześcijańskiej i sprawiedliwości.
O takiej właśnie solidarności mówił Benedykt XVI w swej ostatniej encyklice Caritas in veritate, w sposób, którego nie zawaham się nazwać proroczym. W kontekście społecznym i kulturowym zdominowanym przez materialistyczną koncepcję życia, gdzie świat gospodarki i finansów okazuje się być zakładnikiem zysku, jako celu absolutnego – wszędzie i zawsze – encyklika papieża sprawia, iż zaczyna jaśnieć owo obiecane przez proroka Malachiasza „słońce sprawiedliwości”, przedstawione są w niej bowiem pewne kategorie, które większości ludzi wydają się nie tylko abstrakcyjne i utopijne, ale wręcz „absurdalne” i niemożliwe do zaproponowania: ekonomia daru, bezpłatności, wzajemnego zaufania, wspólnoty, solidarności i braterstwa.
Obecnie wszyscy jesteśmy przekonani, że proroctwo słów winno pokrywać się z proroctwem czynów. W tym miejscu chciałbym przypomnieć Deklarację Roberta Schumana z 9 maja 1950 roku, uznaną za kamień milowy w procesie jednoczenia Europy: „Europa nie powstanie od razu ani w całości: będzie powstawała przez konkretne realizacje, tworząc najpierw rzeczywistą solidarność”.
Wydaje mi się niezmiernie znaczące i inspirujące określenie „rzeczywista solidarność”, ponieważ odwołuje się ono do solidarności, która nie wyczerpuje się w chęciach i zamysłach, lecz przejawia w konkretnych czynach spełnianych w życiu codziennym, o czym przypomina Jan Ewangelista: „Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!” (1 J 3, 18). Nie wystarczą bowiem gesty szczodre, lecz odosobnione, potrzebny jest raczej pewien całościowy styl życia, ukształtowany w duchu otwartości, akceptacji, umiarkowania, które we wszystkim poszukuje właściwej miary, współdzielenia się i ofiarowania czegoś swojego drugiemu człowiekowi.
Rzeczywista solidarność! Jezus, w swej bardzo wymownej przypowieści, wskazuje na „wstanie”, jako decydujący gest solidarności: chleby, o które prosi o północy tak zwany „naprzykrzający się przyjaciel” są potrzebne trzeciemu przyjacielowi. Natomiast drugiego kosztują one wysiłek „wstania”, aby je wziąć: a więc właśnie owo „wstanie” jest decydujące!
Chciałbym sprecyzować, że starania, aby dać wyraz solidarności, należy rozwijać początkowo w umyśle, sercu i świadomości, to jest nabierać przekonania, że prawdziwa solidarność nie jest wcale abstrakcyjnym, emocjonalnym i niosącym pociechę ideałem, lecz osobistym i jednoznacznym wezwaniem, aby we własnej osobie „wstać”, otworzyć się na potrzeby innych ludzi i podarować coś z siebie w sensie materialnym, lecz bardziej jeszcze ofiarować swoje działanie i uczestniczenie; i dopiero trwanie i rozwijanie „praktyki solidarności” powoduje uwolnienie prawdziwej siły społecznej, a właściwie siły wręcz „politycznej”, która angażuje wszystkich ludzi do aktywnych i odpowiedzialnych działań na rzecz innych, prowadząc do integralnego rozwoju ludzkiego.
Solidarność pojmowana w ten sposób jest najlepszym lekarstwem na kryzys gospodarczo-finansowy, który dotknął Europę i świat, stanowi także antidotum na wszelkie kryzysy w przyszłości.
Jest to solidarność, u podstaw której leży mądre i odpowiedzialne postępowanie tych wszystkich osób, które potrafią sprzeciwiać się działaniom skierowanym przeciwko głównym zasadom etyki. Solidarność i etyka są bowiem nierozerwalnie ze sobą związane. Solidarność powinna umiejętnie poruszać się w dzisiejszym złożonym świecie przemian i rozmaitych trudności. Etyka zaś jest narzędziem, które pozwala na rozsądne i umiejętne poruszanie się w tym świecie. Tak naprawdę jedynie etyka pozwala człowiekowi na wybranie dobra jako kierunku postępowania.
Tak więc solidarność i etyka razem poprowadzą nas do wyjścia z kryzysu – zgodnie ze stwierdzeniem zawartym w moim ulubionym zdaniu: „Nie ma przyszłości bez solidarności”.
Czy taka właśnie będzie Europa przyszłości? Czy ludzie, grupy społeczne, wspólnoty, ludy i narody rzeczywiście będą umiały słuchać wołania o pomoc, niosącego się w najrozmaitszych sytuacjach? Czy będą potrafiły „wstać”, podjąć konkretne i żmudne działania, wyrzec się korzyści i wygód po to, aby inny człowiek otrzymał na czas to, czego potrzebuje?
To właśnie jest wyzwanie, przed którym stoi Europa w najbliższej przyszłości, a któremu pragniemy przyglądać się na znak nadziei chrześcijańskiej: Unia narodów, oparta na stosunkach nie tylko umownych, lecz na więzach braterskich i solidarnych, gdzie każdy otwiera się na prawa przysługujące innym ludziom i przyjmuje je jako własne zobowiązania; nowa solidarność, do której należy dążyć z cierpliwością i determinacją, także wykraczając poza przyjęte schematy i formy działania. Musimy wznosić w tej intencji nieustającą modlitwę, albowiem – jak napisał papież w swej encyklice – „Rozwój potrzebuje chrześcijan z ramionami wzniesionymi do Boga w postawie modlitwy, chrześcijan kierujących się świadomością, że miłość pełna prawdy, caritas in veritate, z której wywodzi się autentyczny rozwój, nie jest naszym wytworem, ale zostaje nam przekazana w darze. Dlatego również w chwilach trudnych i złożonych, oprócz świadomego reagowania, powinniśmy przede wszystkim odnosić się do Jego miłości” (nr 79).
W czasie dzisiejszej Eucharystii prośmy gorąco Chrystusa o dar miłości Bożej w prawdzie. I niechaj miłość ta sprawi, że będziemy „wstawać” każdego dnia od nowa, gotowi i szczodrzy w naszym zobowiązaniu przeżywania solidarności, świadkowie żywiący radość i przekonanie, że ona właśnie jest żyznym zarodkiem przyszłości oraz źródłem wolności i pokoju dla Europy i świata.

+Kard. Dionizy Tettamanzi
Arcybiskup Mediolanu

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.