Kazanie biskupa polowego Wiesława Lechowicza podczas obchodów 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino
Rok: 2024
Autor: bp Wiesław Lechowicz
Monte Cassino, 18 maja 2024 r. – Wigilia Zesłania Ducha Świętego
Pozwólmy dzisiaj, w tym wyjątkowym dniu i miejscu, przemówić słowu najpierw świadka tamtych dni, a następnie osoby najważniejszej, to znaczy samego Boga.
Wspomnianym świadkiem jest spoczywający na tym cmentarzu abp Józef Gawlina, kapelan Wojsk Polskich i świadek naoczny walk o zdobycie klasztoru na Monte Cassino. Tak mówił do walczących tutaj żołnierzy:
Bóg dał zwycięstwo. Na Monte Cassino powiewa sztandar polski. Oczy całego świata zwrócone były na tę twierdzę, którą nieprzyjaciel uważał za symbol swego honoru wojskowego. Przed nami inni zdobywali tę górę żelaza i betonu, jej minami zasiano zbocza i zdruzgotał ją dopiero oręż polski. Chylą się dziś przed Wami sztandary polskie i gdziekolwiek żyją Polacy, żyje Wasza sława, zdobywców klasztoru Monte Cassino.
Dzisiaj, w 80-rocznicę bitwy o Monte Cassino, nie tylko sztandary chylą czoła, ale my wszyscy tutaj obecni. Zgromadziła nas wdzięczność za bohaterską postawę żołnierzy 2 Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Zgromadziło nas też przekonanie, że kultywowanie pamięci służy naszej osobistej i narodowej pamięci, a zatem i naszej tożsamości. Tym samym decyduje o naszej teraźniejszości i przyszłości.
Walczyliście nie tylko o ruiny opactwa, nie tylko o drogę Aliantów do Rzymu, ale odnieśliście zwycięstwo w walce o wolność i niepodzielność Polski. W szeregu naszych wielkich historycznych bitew zwycięstwo przez Was wywalczone zajmie zaszczytne miejsce, a każdy z Was z dumą będzie mógł powiedzieć: „I ja walczyłem o Monte Cassino”.
To kolejne słowa abp Gawliny. Sprawując Najświętszą ofiarę Jezusa na miejscu przesiąkniętym krwią walczących o wolność żołnierzy, dostrzegamy ich podobieństwo do Jezusa. On dobrowolnie oddał swoje życie, aby nas wyzwolić z niewoli śmierci, grzechu i szatana. Żołnierze spod Monte Cassino też oddawali swoje życie za wolność. Ze wzruszeniem ich wspominamy, a na żyjących jeszcze z podziwem spoglądamy. Macie prawo do dumy, a my mamy obowiązek, by czerpać z Waszego przykładu i być gotowymi do uczynienia wszystkiego, co w naszej mocy, by wolność i niepodległość naszej Ojczyzny zachować dla obecnych i przyszłych pokoleń! Jeszcze raz oddajmy głos abp. Gawlinie:
Nieprzyjaciel nazywał Was armią wycieńczoną, korpusem malarycznym i szydził z Waszej liczby. Na czym więc polega tajemnica Waszej dzielności? Widzę ją w Waszych cnotach religijnych i żołnierskich.
Wszyscy podporządkowaliście swoje własne „ja” woli Bożej i tak spełniliście wiernie Wasz obowiązek w najwyższym duchu ofiary, który nie jest niczym innym, jak duchem miłości Bożej.
Łączyła Was wszystkich miłość społeczna, dowódców z żołnierzami, a żołnierzy między sobą. Szeregowi byli pełni uznania dla swych oficerów, a wielu składało na moje ręce podziękowanie dla swoich dowódców za ich troskliwość i ofiarność.
Księgi zapisać będzie można przykładami męstwa Waszego, wielkoduszności, ambicji żołnierskiej i wytrwałości, zarówno w bezpośredniej walce z nieprzyjacielem, jak i w pracy wszystkich naszych służb.
Jakże i dzisiaj, w warunkach pokoju, ale i realnego zagrożenia, nasza Ojczyzna potrzebuje takich właśnie religijnych i żołnierskich cnót. O ileż Polska byłaby bardziej bezpieczna, gdyby panowały w niej posłuszeństwo Bogu, przejawiające się w uszanowaniu i respektowaniu Bożych przykazań, solidarność międzyludzka oraz ofiarność na rzecz dobra wspólnego, gotowa do pohamowania żądzy władzy i posiadania. O ileż Europa byłaby bardziej bezpieczna, gdyby rządziły nią podobne dążenia i przekonania, którymi kierowali się żołnierze spod Monte Cassino?! Lekcja dana przez nich wciąż czeka na odrobienie!
Czas już, by głos oddać Bogu. W Kościele przeżywamy dziś i jutro uroczystość Zesłania Ducha Świętego, dlatego słowo Boże koncentruje się na tym wydarzeniu. Jako naród polski też mieliśmy swoje zesłanie Ducha Świętego, kiedy Jan Paweł II w 1979 roku modlił się Warszawie, by Duch Święty przemienił oblicze naszej ziemi. Pierwszymi jednak, którzy doświadczyli niezwykłej przemiany dzięki Duchowi Świętemu byli apostołowie. Duch Święty sprawił, że z przelęknionych uczniów Jezusa stali się odważnymi Jego wyznawcami, nie lękającymi się nawet stanąć twarzą w twarz przed tymi, którzy skazali ich Mistrza na śmierć i którzy gotowi byli także ich pozbawić życia.
Dostrzegając tę przemieniającą moc Ducha Świętego, wzywajmy Go, by przemieniał nasze serca i umysły oraz tych wszystkich, którzy w czasach obecnych sieją zamęt i niepokój. Przyjdź Duchu Święty i odnów oblicze każdej ziemi przesiąkniętej krwią toczącej się wojny!
Zesłanie Ducha Świętego miało miejsce w Wieczerniku, w którym apostołowie przebywali razem. Wspólnota, jak wskazuje Pismo święte, to uprzywilejowane „miejsce” działania Ducha Świętego. Dlatego tak ważna jest zgoda, pojednanie, solidarność, współpraca, wzajemny szacunek. Te wszystkie cechy pomogły alianckim żołnierzom w odniesieniu zwycięstwa na Monte Cassino. One też są i dzisiaj konieczne, ponieważ tworzą środowisko sprzyjające działaniu Ducha Świętego. Monte Cassino to jak najbardziej odpowiednie miejsce, by stąd wzniosła się modlitwa do Ducha Świętego, byśmy stawali się wspólnotą ludzi solidarnych i odpowiedzialnych za los naszej Ojczyzny i za bezpieczeństwo Europy!
Zesłaniu Ducha Świętego towarzyszył szum wiatru. Wiatr to symbol siły, która porusza, która nie pozwala na bierność i godzenie się ze status quo. Dzięki Duchowi Świętemu apostołowie opuścili swoje rodzinne strony i udali się na krańce świata, by go zmieniać głoszeniem Ewangelii i świadectwem życia. Opis więc zesłania Ducha Świętego mobilizuje nas do aktywności; z nadzieją na lepsze jutro i z przekonaniem wyrażonym przez poetę: „Nie jesteś jednak tak bezwolny, a choćbyś był jak kamień polny, lawina bieg od tego zmienia po jakich toczy się kamieniach” (Czesław Miłosz).
Duch Święty sprawił, że apostołowie zaczęli mówić językiem zrozumiałym przez przedstawicieli innych nacji. Co to był za język? Jeden jest tylko język zrozumiały przez wszystkich. To język miłości. Nie mogli inaczej mówić apostołowie, skoro byli pełni Ducha Świętego, a więc Boga, który jest miłością. Kiedy dzisiaj mamy tyle trudności w naszej Ojczyźnie i w Europie z dogadaniem i z porozumiewaniem się prośmy Ducha Świętego, aby pomógł znaleźć nam właściwy język i skuteczny sposób wyzwolenia nas z tego, co nas ogranicza i dzieli.
„Przybywaj Duchu Święty,
Nadziejo nieogarniona
Zawsze obecna i zawsze nadchodząca.
Przybywaj Boże, Zaczynie człowieczeństwa
I uczłowiecz człowieka, jak uczłowieczyłeś siebie”
/Roman Brandstaetter, Litania do Ducha Świętego/
bp Wiesław Lechowicz
Biskup Polowy