Tekst homilii bp. Wiktora Skworca wygłoszonej podczas Mszy św. w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej w katedrze św. Jadwigi w Berlinie
Rok: 2009
Autor: przemówienia polskich biskupów
Szanowny Panie Prezydencie!
Drodzy Bracia w biskupim posługiwaniu!
Bracia i Siostry!
W przededniu 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej gromadzimy się w berlińskiej katedrze na Eucharystii sprawowanej „Pro Pace”. Naszą wspólną modlitwą dziękujmy Bogu, Panu ludzkich dziejów, za każdy dzień pokoju, jakim może się cieszyć Stary Kontynent. Dziękujmy tym gorliwiej, że Europa poznała wartość pokoju w sposób najbardziej bolesny – czyli za cenę doświadczenia wojen, spośród których ta ostatnia była najbardziej niszcząca człowieka i jego życiowy dorobek. Jak napisał poeta żydowskiego pochodzenia Roman Brandstaetter, był to „czas nawiedzony przez szatana” (por. Roman Brandstaetter. „Biblio, ojczyzno moja…”).
Ludzkość XX wieku z przerażeniem doświadczyła do czego zdolny jest człowiek, gdy wbrew przestrodze – jaką przywołuje dzisiejsze I czytanie – odrzuci Boże prawa i nakazy, gdy wygna ze swojego osobistego i społecznego życia Boga. Kiedy ludzie uchylili Boże przykazania, gdy w ich życiu zabrakło Boga jako punktu odniesienia i źródła prawa, wnętrze człowieka opanowały najgorsze instynkty. Wylicza je dzisiejsza Ewangelia: „Złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota” (por. Mk 7, 21-23).
Siostry i Bracia, to tak jakbyśmy przeczytali katalog wojennych krzywd i przestępstw; jakbyśmy usłyszeli opis wojny!
W obliczu tak panoszącego się zła i jego odczuwalnych po dziś skutków, człowiek, także ten – wierzący w dobrego i wszechmocnego Boga, pyta z bólem: Dlaczego? Dlaczego Bóg do tego dopuścił? Dlaczego na to pozwolił? Dlaczego milczał? Dlaczego nie reagował, kiedy Jego dzieci traciły otrzymany od Niego dar – życie? Z podobnymi pytaniami mocował się Ojciec Święty Benedykt XVI, kiedy w 2006 r. nawiedzał Auschwitz-Birkenau. Papież Niemiec, następca Papieża Polaka, mówił wtedy: „W miejscu takim jak to, brakuje słów (…). Nie potrafimy przeniknąć tajemnicy Boga – widzimy tylko jej fragmenty i błądzimy, gdy chcemy stać się sędziami Boga i historii. Nie obronimy w ten sposób człowieka, przeciwnie, przyczynimy się do jego zniszczenia. Nie – ostatecznie powinniśmy wytrwale, pokornie, ale i natarczywie wołać do Boga: Przebudź się! Nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś!”.
Bracia i Siostry!
Jako reprezentacja dwóch wierzących społeczeństw, Kościoła w Niemczech i w Polsce, nie chcemy błądzić. Nie chcemy na nowo osądzać historii, na nowo liczyć ofiar i mierzyć cierpień. Chcemy natomiast wołać i prosić o pokój dla nas i całego świata. Wołając do Boga, aby o nas pamiętał, sami najpierw musimy starać się pamiętać o sobie nawzajem, o naszych bliźnich. Szczególną modlitwą otaczamy odchodzących już naocznych świadków czasu wojny. Niech Bóg napełni ich serca swym pokojem. Tę Najświętszą Eucharystię, która jest uobecnieniem Męki Chrystusa, ofiarujemy również za ofiary wojny, ufając, że Pan Życia obdarzy łaską szczęśliwej wieczności zmarłych męczenników II wojny światowej.
W jednym z miasteczek diecezji, której jestem pasterzem, w Żabnie, na cmentarzu z I wojny, gdzie są obok siebie mogiły Niemców, Polaków, Rosjan, Austriaków, Włochów i innych narodów, którymi ówczesne państwa, karmiły swoją zaborczość, znajduje się wymowna inskrypcja:
„Die sich im Leben bekriegten
Liegen im Tode vereint
Ein Vaterland beweint
Die Sieger und die Besiegten“
(Ci, co ze sobą za życia walczyli,
Leżą tu śmiercią zjednani;
Ojczyzna płacze jednako
Zwycięzców i pokonanych).
Tak. Ojczyzna jednako opłakuje zwycięzców i pokonanych, a pamięć ofiar woła o pokój i pojednanie. Trzeba przyznać, że po zakończeniu II wojny światowej niewiele było takich postaw, gestów i działań podejmowanych w optyce przebaczenia, pojednania i miłosierdzia. Może dlatego, że pojednanie i przebaczenie mogą dokonywać się tylko w przestrzeni prawdy i wolności. A takiej przestrzeni po II wojnie światowej nie było. Tak naprawdę dla Polaków i dla sporej części Niemców II wojna zakończyła się zaledwie przed 20 laty. Pokojowa rewolucja, zapoczątkowana w Polsce przez „Solidarność”, przyniosła Europie wyzwolenie z powojennych kajdan i podziałów. Wyrazistym tego obrazem było zburzenie berlińskiego muru. Ten symboliczny fakt nie oznaczał natychmiastowego rozwiązania wszelkich problemów. Jan Paweł II, w 1997 r., w Gnieźnie, podczas pielgrzymki, w której uczestniczyło siedmiu europejskich prezydentów, w tym z Niemiec i Polski, wołał: „Czyż nie można powiedzieć, że po upadku jednego muru, tego widzialnego, jeszcze bardziej odsłonił się inny mur, niewidzialny, który nadal dzieli nasz kontynent – mur, który przebiega przez ludzkie serca? Jest on zbudowany z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu i innym kolorze skóry, przekonaniach religijnych, jest zbudowany z egoizmu politycznego i gospodarczego oraz z osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego człowieka. (…) Jego cień kładzie się na całej Europie… Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha” (Jan Paweł II, „Pielgrzymki do Ojczyzny”, Kraków 2006, s. 911).
Siostry i Bracia
Ten niewidzialny mur, którego cień kładzie się również na nas, skłania i przynagla do rachunku sumienia. Wszystkich. Także tych, którzy dla osiągnięcia celów politycznych, instrumentalnie wykorzystują tragedie i cierpienia ofiar wojny! Nikt nie ma moralnego prawa do takiego postępowania!
Wśród ofiar wojny są również przymusowo wysiedleni z ojcowizny, deportowani i wygnani. Otaczamy ich naszą modlitwą i współczuciem należnym wszystkim ofiarom wojennej apokalipsy.
Jednocześnie dziękujemy Bogu za każdego dobrego człowieka, który podarował im wtedy bezpieczną przystań pokoju i ewangeliczny kubek wody. Chciałbym w tym miejscu podziękować również tym Braciom i Siostrom z Niemiec, którzy w latach 80. XX wieku pomagali Polakom wypędzonym z Ojczyzny przez stan wojenny, którzy spontanicznie angażowali się w niesienie materialnej i duchowej pomocy Polsce pogrążonej w beznadziei, stojącej na skraju klęski humanitarnej. Podzieliliście się z nami chlebem i solidarną miłością. Niech Bóg Wam błogosławi za wszelkie gesty solidarności, gościnności, dobroci i zrozumienia dla Polonii. Niech Wam wynagrodzi godne traktowanie polskich pracowników, ewangeliczne przygarnianie w niemieckich świątyniach polskich wiernych, którzy w języku ojczystym, w języku serca, wtedy i dzisiaj modlą się również o pomyślność kraju, do którego z różnych przyczyn przybyli. Wśród tych migracyjnych przyczyn jedną z najważniejszych pozostaje II wojna światowa oraz jej polityczne i społeczno-ekonomiczne skutki.
Bracia i Siostry
Wobec naszych braci i sióstr pokrzywdzonych przez wojnę właściwą postawą człowieka wierzącego, człowieka dobrej woli jest postawa szacunku, duchowa i materialna pomoc, oraz poszukiwanie obiektywnej prawdy i postępowanie według jej wymagań. Niech wobec tragedii wojny nasza mowa i nasze działania będą jednoznaczne, zgodne z prawdą, wynikające ze sprawiedliwości. Niech będą na miarę odchodzących pokoleń II wojny światowej, które miały odwagę wypowiedzieć jakże ważne słowa: „Przepraszamy, prosimy o przebaczenie i przebaczamy” oraz potrafiły w milczeniu uklęknąć wobec ogromu cierpienia i zła. Tylko „miłość w prawdzie”- by przywołać tytuł najnowszej encykliki Papieża – zdolna jest zbudować „europejską wspólnotę ducha”, o której marzył Papież Polak.
Są w naszych narodach ludzie, którzy przyczynili się i nadal przyczyniają do tworzenia atmosfery pojednania i przebaczenia, w której można oddychać miłością w prawdzie i pokojem. Dziękujemy Bogu za nich i za budowniczych mostów pokoju między sąsiadami w europejskim domu. Cieszymy się każdą inicjatywą – na poziomie działań pojedynczych osób, lokalnych społeczności, organizacji pozarządowych, instytucji, kościelnych wspólnot – inicjatywą, która wnosi w nasze dobrosąsiedzkie relacje pokój serca. Taka postawa niech będzie właściwa nam, chrześcijanom, żyjącym w świetle Ewangelii a nie w cieniu uprzedzeń i wiecznych rozrachunków.
Bracia i Siostry!
W języku niemieckim „hören” – słuchać, tworzy rdzeń czasownika „gehören” – należeć. Słuchając Bożego Słowa należymy do wspólnoty dzieci Bożych. Należymy do Kościoła, w którym – używając terminologii św. Pawła – nie ma już Niemców i Polaków, lecz wszyscy jesteśmy jednym w Chrystusie Jezusie (por. Kol 3, 11). Świadomość tej prawdy winna nas mobilizować do pogłębienia naszej współpracy, zwłaszcza ewangelizacyjnej, misyjnej i humanitarnej. Powinna nas skłaniać do ewangelicznego spojrzenia na dzieje naszych trudnych relacji. Z wiary w jeden, święty, apostolski, powszechny i katolicki Kościół wyciągnijmy właściwe wnioski. Słowa przebaczenia i pojednania przemieniajmy w czyny wzajemnej miłości, w solidarność społeczną służącą dobru każdego i wszystkich. Niech w tym duchu dokonuje się formacja młodego pokolenia, któremu życzymy błogosławionego czasu pokoju.
Kierunek pokoju, modlitwy i dialogu, służby i miłości, wyznacza nam w tej katedralnej świątyni św. Jadwiga „orędowniczka wzajemnego zrozumienia i pojednania”.
A drugie czytanie mszalne poucza, że każde dobro, jakie otrzymujemy i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Boga (por. Jk 1, 17). Ostatecznie pokój jest darem Chrystusa, Księcia Pokoju, który przez odkupienie zburzył rozdzielający ludzi mur wrogości, jednając ich ze sobą i z Ojcem w misterium Krzyża (por. Ef 2, 14-18).
Pracując na rzecz pokoju, nieustannie módlmy się o ten dar do Boga. On bowiem „mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej niż prosimy czy rozumiemy. Jemu chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia wieku wieków” (Ef 3, 20-21).
Módlmy się solidarnie – aby Bóg swoją mocą – uczynił w nas, w naszej wspólnej sprawie więcej niż prosimy, więcej niż rozumiemy. Amen.