Dziedzictwo sługi Bożego abp Andrzeja Szeptyckiego w dzisiejszej Ukrainie
02 listopada 2024 | 17:32 | tom | Rzym Ⓒ Ⓟ
“Metropolita Andrzej Szeptycki kładł duży nacisk na pojęcia solidarności, pomocy i współczucia, zachęcając nas do dostrzeżenia w każdym cierpiącym Chrystusa. Dziś jesteśmy świadkami tego, co dzieje się w Ukrainie: to katastrofa. Człowiek nie rozpoznaje już człowieka, życie nie jest już prawie nic warte” – zwraca uwagę ks. Augustyn Babiak, greckokatolicki duchowny, autor książki „Z miłości do swego ludu. Bohaterskie życie metropolity Andrzeja Szeptyckiego”. Arcybiskup metropolita lwowski i halicki, był od 1900 do 1944 roku, roku swojej śmierci, przywódcą Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) , w niespokojnym okresie dla Europy i tragicznym dla narodu. 1 listopada przypada 80. rocznica śmierci sługi Bożego Andrzeja Szeptyckiego.
“W tym okresie, który był niespokojny dla całej Europy i tragiczny dla narodu ukraińskiego, opatrzność Boża dała Ukraińskiemu Kościołowi Greckokatolickiemu wielkiego pasterza. W czasie, gdy metropolita stał na czele Kościoła greckokatolickiego, Ukraińcy doświadczyli dwóch wojen światowych i siedmiu zmian rządów. Dramatyczne wydarzenia nękające dziś Ukrainę skłaniają nas do przyjrzenia się duchowej spuściźnie tej postaci, którą historyk Jaroslav Pelikan określił jako najważniejszą […] w całej historii Kościoła ukraińskiego w XX wieku” – mówi ks. Augustyn Babiak w wywiadzie dla mediów watykańskich. Jego zdaniem działalność duszpasterska i społeczna metropolity Szeptyckiego jest po raz kolejny inspiracją dla Kościoła na Ukrainie, który podąża za jego przykładem, trwając przy swoim ludzie w modlitwie i przyjęciu, pomagając pielęgnować nadzieję i, pośród tak wielu cierpień, promując ludzkie i chrześcijańskie wartości.
Młody biskup
Roman – to imię jakie otrzymał na chrzcie metropolita Szeptycki. Urodził się 26 lipca 1865 r. w Przyłbicach na zachodniej Ukrainie. W 1888 r. wstąpił do zakonu bazylianów, a w 1892 r. przyjął święcenia kapłańskie. W wieku zaledwie 34 lat został mianowany biskupem Stanisławowa (obecnie Iwano-Frankowsk), a po zaledwie roku został metropolitą lwowskim od którego zależały wszystkie eparchie (diecezje) UKGK. „Od samego początku z wielką powagą stawiał czoła obowiązkom wynikającym z jego duszpasterskiego zaangażowania” – wspomina ks. Babiak, zwracając się do wiernych z listem, w którym otwarcie deklarował swoje obawy związane z nową nominacją i związaną z nią odpowiedzialnością, ale przyjął ją ufając w Bożą pomoc. Młody biskup opisał siebie jako „pokornego pasterza zakochanego w swoim ludzie”, który wówczas wydawał się nieco opuszczony, zaniedbany z powodów politycznych, ekonomicznych i społecznych. Jako biskup chciał przede wszystkim przekazywać chrześcijańskiego ducha, wiarę i żywą chrześcijańską nadzieję. Chciał zachęcić swój lud i pomóc mu odzyskać siły, ponownie uwierzyć w siebie i we własne siły witalne.
Zobowiązanie do edukacji i formacji
Będąc osobą wykształconą, zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego wiedział, że aby zrealizować swój projekt, musi zacząć od edukacji. „Wysyłał seminarzystów, przyszłych księży, na studia za granicę: do Leuven w Belgii, Innsbrucku w Austrii i Rzymu. Ponadto starał się nadać nowy impuls życiu monastycznemu, zakładając wschodnie zgromadzenie zakonne studytów i sprowadzając redemptorystów z Belgii, którzy przyjęli obrządek wschodni” – wspomina ks. Babiak. Abp Szeptycki starał się także, aby świeccy studiowali, przyczyniając się w ten sposób do formowania elity zdolnej służyć narodowi ukraińskiemu, wydobywając go z ubóstwa, aby mógł odzyskać wiarę w siebie i na nowo odkryć swoją europejską tożsamość i przynależność. “Jego głównym celem było nauczanie, szkolenie, trwanie przy ludziach, wsłuchiwanie się w ich potrzeby, przede wszystkim duchowe, ale także materialne. Ponieważ widział osobę w jej integralności: całą, kompletną, osobę, która jest kochana przez Boga i która może nauczyć się kochać Boga i bliźniego” – podkreśla duchowny.
Człowiek swoich czasów
Abp Szeptycki był człowiekiem swoich czasów i brał aktywny udział w życiu publicznym ówczesnej Galicji (po ukraińsku Hałyczyna). Nie był jednak politykiem, nie należał do żadnej partii i zachęcał swoich duchownych do nieangażowania się w politykę. Choć jako metropolita był posłem do parlamentu wiedeńskiego i sejmu galicyjskiego, przed 1911 r. wystąpił w obu instytucjach tylko dwa razy i za każdym razem mówił więcej o kwestiach edukacyjnych niż politycznych. „Przede wszystkim był dobrym duszpasterzem, który zawsze szukał równowagi między wymiarem duchowym i społecznym” – wyjaśnia ks. Babiak, dodając, że głównym celem jego działań społecznych było pomaganie ludziom „wyjść z nędzy i prowadzić dobre i zdrowe życie”, więc chciał, aby ludzie nauczyli się “chodzić po ziemi”, ale serca mieć “wysoko”.
„Zawsze starał się pomóc narodowi osiągnąć dobrobyt, ale do tego potrzebne były środki, potrzebna była edukacja. Walczył o to, by Ukraińcy mieli prawo wysyłać swoje dzieci do ukraińskich szkół i uniwersytetów, gdzie mogliby uczyć się swojego języka, historii i tożsamości. W ten sposób wspierał społeczne i ekonomiczne aspiracje swojego ludu, ale nigdy nie zaniedbywał aspektów duchowych (katecheza, nauczanie, kształcenie duchowieństwa, życie monastyczne, zakony), ponieważ uważał je za najlepszych sprzymierzeńców pomagających ludziom dobrze żyć. Dla metropolity edukacja była również kluczem do tego, aby nie stać się łatwym łupem różnych prądów tamtych czasów, które starały się przyciągnąć młodzież (marksizm, leninizm). Starał się uwrażliwić ludzi, zwłaszcza młodych, na studiowanie i uczenie się, aby odróżnić to, co dobre, od tego, co fałszywe” – mówi ks. Babiak.
Głos tych, którzy głodowali
Metropolita Szeptycki troszczył się nie tylko o wiernych swojego Kościoła, ale także odgrywał ważną rolę jako głos wszystkich Ukraińców, w tym tych na terytoriach okupowanych przez rząd sowiecki. „Najbardziej bolesnym momentem był dla niego Hołodomor – Wielki Głód w latach 1932-33 kiedy około ośmiu milionów Ukraińców dosłownie umarło z głodu. Prawdziwe ludobójstwo, o którym Europa nie wiedziała, ponieważ sowiecka Rosja blokowała wszelkie informacje i twierdziła, że wszystko jest w porządku. Przy wsparciu Stolicy Apostolskiej i różnych organizacji humanitarnych Szeptycki starał się wysyłać paczki z żywnością i organizować konwoje humanitarne. Część tej pomocy mogła dotrzeć do celu, ale Rosjanie zazwyczaj ją blokowali, twierdząc, że problem nie istnieje. Mimo wszystko Szeptycki starał się uświadomić całemu światu, co tak naprawdę dzieje się w kraju. W tym również widać jego wielką ludzką wrażliwość i gorące współczucie” – mówi ks. Babiak.
Na ratunek Żydom
Innym uderzającym przykładem najwyższych standardów człowieczeństwa ukraińskiego metropolity są jego wysiłki na rzecz ratowania Żydów w czasie II wojny światowej. „Lwów doświadczył prawdziwego pogromu Żydów. Ci, którzy próbowali ich bronić, ukrywać, wiele ryzykowali. Abp Szeptycki nie bał się, był odważny. Razem z bratem Klemensem, ogłoszonym przez Jana Pawła II błogosławionym w 2001 r., zorganizowali sieć ratowania Żydów, zwłaszcza dzieci. “W rzeczywistości rodziny żydowskie: rabini, profesorowie, nauczyciele umieszczały swoje dzieci w różnych klasztorach, gdzie wiele z nich znalazło wybawienie. Tak było na przykład w przypadku Kurta Lewina, syna lwowskiego rabina, uratowanego przez metropolitę, gdy miał siedemnaście lat, a także byłego ministra spraw zagranicznych Polski Adama Rotfelda i wielu innych, którzy byli świadkami odwagi metropolity, jego brata, księży i zakonników oraz wielu ukraińskich rodzin, które miały ludzkie i chrześcijańskie sumienie” – mówi ks. Babiak.
Człowiek Kościoła pośród ciemności wojny
„Kościół zawsze miał duchowe narzędzia, aby uwrażliwiać ludzi i chronić ich godność” – podkreśla ks. Babiak, zastanawiając się nad rolą nauczania Andrzeja Szeptyckiego w dzisiejszym kontekście wojny na Ukrainie. Przypomniał, że w latach 1939-1944 metropolita zorganizował cztery synody, gromadząc wokół siebie kapłanów, aby zachęcić ich do dalszej pracy duszpasterskiej na rzecz cierpiącego ludu. Głównym tematem tych synodów było zawsze Dziesięć Przykazań, w celu podniesienia świadomości praw moralnych nawet w czasach wojny. “Chociaż był już bardzo chory, udało mu się dobrze przekazać to przesłanie. Kładł duży nacisk na pojęcia solidarności, pomocy i współczucia, zachęcając nas do dostrzeżenia w każdym cierpiącym Chrystusa. Dziś jesteśmy świadkami tego, co dzieje się w Ukrainie: to katastrofa. Człowiek nie rozpoznaje już człowieka, życie nie jest już prawie nic warte” – zaznacza ks. Babiak.
Jego zdaniem Kościół może naprawdę odegrać bardzo ważną rolę, wykorzystując narzędzia duchowości, aby uświadomić ludziom, że pomimo tej wyjątkowej i bolesnej sytuacji możemy pozostać ludźmi, zachowując naszą godność. “Pewnego dnia nadejdzie czas pojednania, ale jest to długa droga, której nie można pokonywać w pośpiechu. Jest to wyzwanie dla narodu ukraińskiego, potrzeba czasu, aby ta potrzeba w nas dojrzała, abyśmy mogli dobrze żyć ze sobą i z innymi w warunkach pokoju, solidarności i dobrobytu naszego kraju i naszego Kościoła” – podkreśla autor książki „Z miłości do swego ludu. Bohaterskie życie metropolity Andrzeja Szeptyckiego”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.