Gorzowianie wspominają bohaterstwo księdza Józefa Czaprana – proboszcza, który ratował Żydów podczas II wojny światowej
13 października 2024 | 19:53 | wm | Gorzów Wlkp. Ⓒ Ⓟ
Od chwili, gdy korespondent ze Stanów Zjednoczonych ujawnił informację o niezwykłym bohaterstwie polskiego kapłana, ks. Józefa Czaprana, mieszkańcy Gorzowa Wielkopolskiego z podziwem i życzliwością wspominają byłego proboszcza katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Niewielu wiedziało, że ten skromny duchowny, pełniący swoją posługę w ich parafii, odegrał kluczową rolę w ratowaniu Żydów w czasie II wojny światowej.
Za swoje odważne działania na rzecz ratowania ludzkiego życia, ks. Józef Czapran pośmiertnie został odznaczony tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. Mieszkańcy Gorzowa, którzy znali proboszcza z codziennych spotkań, teraz z jeszcze większym szacunkiem patrzą na jego postać, odkrywając nieznane dotąd heroiczne czyny, które pozostawiły trwały ślad w historii miasta i ludzkości.
Andrzej Jakubaszek – architekt, obecnie na emeryturze, czynnie działający w Gorzowskiej Radzie Seniora przypomniał, że jako uczeń szkoły podstawowej był ministrantem w czasie kiedy ks. Czapran zarządzał gorzowską katedrą.
Jakubaszek w rozmowie z KAI wspominał, że jego babcia należała przy gorzowskiej katedrze do koła wspierającego ubogich. – Już jako dziecko chodziłem tam z babcią, potem także moja pomoc okazała się tam potrzebna. Starszym osobom robiłem zakupy i zanosiłem do domów, również pomagałem przy rozdzielaniu i roznoszeniu darów: produktów spożywczych i odzieży, przeznaczonych dla ludzi potrzebujących – mówił przyszły ministrant, przypominając dokładnie miejsce, w którym znajdował się magazyn.
– To było na plebanii przy ul. Obotryckiej na I piętrze. Po lewej stronie było mieszkanie ks. prałata Czaprana. Wtedy siostra księdza prowadziła tam tzw. gospodarstwo domowe. Po prawej stronie było wejście do kancelarii i tam w tym korytarzyku był magazynek, w którym były różne ubrania, puszki z serami, oliwami i wieloma innymi produktami. Ja tam chodziłem z babcią, chyba w każdy czwartek prowadzone było tam rozdawnictwo. Pamiętam, że zawsze przychodził tam ks. Czapran i jego siostra. Czasem nawet mnie zapraszali do siebie żebym coś zjadł. Do dzisiaj pamiętam, że było tam bardzo dobre ciasto. Wtedy byłem chyba w drugiej klasie szkoły podstawowej.
Dalej wspominał, że jego babcia chciała aby został księdzem. Ale nic z tego nie wyszło. Jednak przez pewien czas był ministrantem i służył przy ołtarzu. – Byłem taki tępy, że ja się wcale do tej ministrantury nie nadawałem ale przez pewien czas do Mszy św. służyłem. Doskonale pamiętam życzliwego ks. prałata i jego siostrę, ona była niedużą kobietą, ale ks. Czapran też był niewysoki. W każdym razie są to moje miłe wspomnienia z dzieciństwa – powiedział Andrzej Jakubaszek, który nie mógł się nadziwić, że dopiero teraz na jaw wyszła taka informacja o duchownym z Gorzowa Wielkopolskiego.
Kilka dni wcześniej bp Paweł Socha w rozmowie z KAI powiedział o ks. Józefie Czapranie, że był bardzo lubiany, a dla księży wikariuszy był nieprawdopodobnie serdeczny. Dla tych ludzi, którzy pomagali w kościołach bardzo życzliwy.
Miał pogodne usposobienie, lubił żartować, opowiadać dowcipy. Ale przede wszystkim był człowiekiem Bożym, modlącym się. Co tydzień przyjeżdżał do seminarium jako spowiednik kleryków. – Tam go bliżej poznałem, bo zawsze po spowiedzi przychodził do mnie na kawę i często opowiadał o swoich przeżyciach ze Wschodu. Opowiadał o tych wszystkich sprawach, które tam wtedy się działy. Słuchaliśmy tego z wielkim zainteresowaniem. Ja byłem wtedy młodym profesorem. Ks. Czapran był człowiekiem niezwykle sympatycznym i serdecznym. Ta serdeczność powodowała, że po jego odejściu z katedry jakby zabrakło słońca. Wiem, że bardzo się interesował gospodarstwem, bo będąc na parafii we Lwowie miał tam gospodarstwo. Nieprawdopodobnej dobroci człowiek – powiedział bp Socha.
W księgach archiwalnych katedry WNMP jest wiele informacji dotyczących ks. Czaprana, który po rezygnacji 27 lutego 1952 r. dziekana, ks. Stanisława Klimma, z funkcji proboszcza gorzowskiej katedry, następcą jego został ks. Józef Czapran, który był wcześniej proboszczem w Barlinku gminie Myślibórz dekanatu Choszczno. Pracę swą rozpoczął w Środę Popielcową.
Jest m.in. informacja, że 1 marca zmarł kościelny, który pracował w katedrze od 1 stycznia 1946 r. Żegnał go ks. Czapran. Po pożegnaniu, które wygłosił ks. dziekan trumnę nieśli na ramionach kolejarze aż na cmentarz.
17 marca 1963 r. ks. Józef Czapran był przesłuchany na Kolegium w Radzie Narodowej za zorganizowanie zgromadzenia i tamowanie ruchu publicznego z powodu przejazdu Obrazu MB Częstochowskiej ulicami parafii katedralnej i ukarany za to grzywną 1000 zł.
Natomiast 24 listopada w święto MB Niepokalanie Poczętej, pontyfikalną Mszę św. odprawił bp Jeż. Ks. Józef Czapran proboszcz parafii katedralnej na własną prośbę z powodu wieku i złego stanu zdrowia został zwolniony ze swych stanowisk i przeniesiony w stan emerytalny. Przekazanie parafii odbyło się 15 grudnia na Mszy św. odprawianej przez proboszcza. Bp Wilhelm Pluta pożegnał ustępującego proboszcza i powitał nowego, którym został ks. Stanisław Garncarz.
Ks. Józef Czapran zmarł 31 maja 1972 r. pochowany jest na cmentarzu komunalnym w Gorzowie Wielkopolskim.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.