Joanna Krupska: Kościół musi znaleźć odpowiedni język komunikacji z młodymi
21 czerwca 2022 | 06:00 | maj, lk | Warszawa Ⓒ Ⓟ
W dzisiejszym niestabilnym świecie niełatwo budować rodzinę, ale jest ona dla młodych wciąż bardzo istotną wartością. Wśród problemów są pogłębiona pandemią samotność młodych w cyberświecie i związana z tym bezradność rodziców, ale istnieje też potrzeba duchowego drogowskazu, jakim może być Kościół. Nie powinien jednak przemawiać z pozycji oblężonej twierdzy, musi głosić Ewangelię prostym językiem – stwierdzili uczestnicy debaty „Rodzina polska dziś: przemiany, zagrożenia, perspektywy – wyzwania dla Kościoła”, która odbyła się w poniedziałek w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie. Organizatorem spotkania była Katolicka Agencja Informacyjna.
Celem debaty było naszkicowanie w miarę wszechstronnego – dzięki czterem różnym punktom widzenia – portretu współczesnej polskiej rodziny. Ważne będzie także opisanie najważniejszych przemian, jakie obecnie ona przeżywa. Uczestnicy spotkania postarają się wyjaśnić przyczyny tych zjawisk, jak też określić ich wpływ na współczesną rodzinę.
Zdaniem organizatorów, wnioski z debaty mogą także okazać się pomocne dla Kościoła w Polsce, zwłaszcza dla duszpasterzy rodzin, dając im wartościowy materiał do przemyśleń nad sposobami skutecznego przekazywania nauki Kościoła. Bezpośrednim powodem zorganizowania dyskusji jest Światowe Spotkanie Rodzin, które odbędzie się z udziałem papieża Franciszka w dniach 22-26 czerwca w Rzymie.
Krajobraz zmian
Prof. dr hab. Tomasz Szlendak (Katedra Badań Kultury, Instytut Socjologii UMK w Toruniu) zwrócił uwagę na znaczące zmiany, jakie dokonały się w kontekście rodzin w naszym kręgu kulturowym. Jak podkreślił, jeszcze 100 lat temu ponad 90 proc. osób w tym kręgu miało doświadczenie małżeństwa. Dziś ponad połowa gospodarstw domowych nie są to gospodarstwa rodzinne rozumiane jako żona, mąż i dzieci. Mówił również o zjawisku późnego rodzicielstwa i zmniejszającej się liczbie urodzeń. Ludzie wciąż chcą zakładać rodziny, dążyć do pewnego zinstytucjonalizowania swoich relacji, ale szereg sytuacji to utrudnia.
Badacz zwrócił uwagę na to, że w Polsce brakuje dziś 2 mln mieszkań, co dla wielu młodych stanowi realną przeszkodę w usamodzielnieniu się i założeniu rodziny. Mówił również o migracjach młodych kobiet do miast oraz licznej grupie młodych mężczyzn, którzy pozostają na wsi i nie są w stanie znaleźć sobie partnerki. Wspomniał również o zauważalnym zróżnicowaniu światopoglądowym między płciami – kilkunastoprocentowej grupie młodych kobiet o poglądach zdecydowanie lewicowych i podobnie licznej grupie młodych mężczyzn konserwatystów.
Zdaniem socjologa, obraz rodziny w kulturze stał się niejednoznaczny. Rodzina nie jest już postrzegana jako oaza i bezpieczna przystań. W społecznym odbiorze wiąże się z nią zjawisko przemocy. Dominuje przekonanie, że rodzina jest nietrwała. Prof. Szlendak zaznaczył, że choć wciąż wielu młodych ceni sobie wysoko wartości rodzinne, to okazuje się, że wiążą oni te wartości z rodziną pochodzenia, a nie z potencjalną rodziną własną. Bardzo wielu młodych wcale nie zamierza jej zakładać, znaczny procent nie chce mieć dzieci. Planowaniu rodziny nie sprzyja też prawdziwa epidemia depresji wśród młodych.
Joanna Krupska, przewodnicząca Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” stwierdziła, że choć reprezentuje środowisko rodzin wielodzietnych, które może być postrzegane jako swego rodzaju „bańka”, to jednak ma świadomość, że współcześnie rodzina podlega przeobrażeniom i że obecnie mamy do czynienia z koegzystencją bardzo różnych wzorców tejże rodziny. Dodała, że obok chaosu nowych wzorów da się jednak zauważyć liczna grupę ludzi, którzy bardzo świadomie budują swoje szczęście właśnie w oparciu o rodzinę.
Podkreśliła też, że nie zgadza się z poglądem, który automatycznie wiąże rodzinę ze zjawiskiem przemocy, choć w istocie przemoc w rodzinach się zdarza. – Dla wielu ludzi rodzina jest źródłem zadowolenia, szczęścia i rozwoju; do takiej rodziny ludzie wciąż tęsknią – powiedziała.
Mówiąc o problemach i trudnościach stojących przed rodzinami zwróciła uwagę na kwestie bytowe, na które odpowiedzią powinna być właściwa polityka rodzinna, ale również kwestie kulturowe. Wymieniła m.in. problemy w budowaniu relacji, osamotnienie młodych, depresję, ogromną sekularyzację. Jak podkreśliła, tylko 20 proc. przedstawicieli tzw. pokolenia „Z” deklaruje praktyki religijne, w wielkich miastach ponad 50 proc. ślubów to śluby cywilne. Bardzo spada liczba tzw. małżeństw konkordatowych.
Cyberświat i osamotnienie
Prof. dr hab. Bogdan de Barbaro, psychiatra i terapeuta, określił obecną sytuację polskiej rodziny jako „sytuację zamieszania między tym, co niegdyś, a tym co teraz”. – To, co teraz to jest cyberświat i rewolucja technologiczna. To jest globalizacja i ochota czerpania bardziej ze smartfonu i internetu niż z mądrego słowa rodziców. Najkrócej bywa to określane jako ponowoczesność, która dla mnie streszcza się w reklamie, jaką słyszałem w radiu: „nic nie musisz, wszystko możesz”. To podpowiedź wskazująca na zamieszanie międzypokoleniowe – powiedział.
Jego zdaniem, główna zmiana w sytuacji współczesnej rodziny związana była z rewolucją kulturową 1968 roku. Polegała ona na tym, że wiedza rodzica o otaczającym świecie przestała być większa niż wiedza dziecka. Powołał się tu na słowa francuskiego filozofa Michela Foucaulta, iż z wiedzy wynika władza. Ta sytuacja charakteryzowała relacje w dawnej rodzinie (im ktoś był starszy, tym był mądrzejszy). – Obecnie to zjawisko już nie jest takie wyraźne, a niektórzy twierdzą nawet, że jest odwrotnie: że jak ktoś jest młodszy, to ma lepszą orientację w cyberświecie. Z samego faktu bycia starszym nie wynika już wiedza sprzężona z władzą – dodał.
– Z perspektywy gabinetu psychoterapeutycznego to zamieszanie wyraża się w tym, że młodzi ludzie odczuwają samotność. Z tą samotnością idą do internetu lub smartfona. Rodzice są bezradni i wobec swojej bezradności używają agresji. Wtedy napędza się sprzężenie zwrotne między agresją rodzica a ucieczką dziecka. To bardzo niebezpieczne zjawisko – podsumował.
Psychiatra zauważył, że zjawisko przemocy, które zwiększyło się w czasie pandemii, nie obejmuje tylko przemocy fizycznej, gdyż istnieją także inne jej przejawy, jak przemoc psychiczna i ekonomiczna. Z tego też powodu dramatyczna, powiedział de Barbaro, jest sytuacja młodego człowieka. – Jest on skazany na pewnego rodzaju samotność, nie korzysta z tego, bo mógłby dostać jako bezpieczną więź od rodziny – powiedział, wspominając o smutnych statystykach, wedle których więcej nastolatków ponosi śmierć z powodu samobójstw niż z powodu chorób nowotworowych.
Kościół towarzyszy rodzinom
Ks. dr Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin zauważył, że zmiany dotyczące kondycji polskiej rodziny dokonują się bardzo szybko. – W ciągu kilku lat od rodziny wielopokoleniowej, dobrze zorganizowanej, która była naturalnym wsparciem dla następnych pokoleń, odeszliśmy do rodziny bardzo zatomizowanej. Musimy zmienić nasze działanie. Wcześniej łatwo było docierać do starszego pokolenia, które symbiotycznie przekazywało wartości młodszym małżeństwom – mówił.
Duszpasterz, pełniący też funkcję sędziego sądu biskupiego w Rzeszowie, stwierdził, że wśród młodych ludzi pomimo często początkowych trudności, jest wielkie pragnienie miłości. – Widzę to zwłaszcza u ludzi, którzy przychodzą po rozpadzie pierwszego związku i bardzo mocno mówią: dopiero teraz potrafimy docenić wartość miłości, stałości i sakramentu. Kiedyś mówiono: jeśli pojawia się dziecko, są jakieś problemy, macie zawrzeć związek małżeński jakoś macie wytrzymać. Dziś zaczynamy mówić inaczej: nacisk kulturowy nie jest tak duży i kobieta decydująca się wychowywać dziecko samotnie, bez uczestnictwa jego ojca, może to robić – powiedział.
Co dla rodzin może zrobić Kościół? – pytał ks. Drąg i wskazał na „towarzyszenie”. Od ponad 60 lat w Kościół w Polsce rozwija proces towarzyszenia przyszłym rodzinom i małżonkom już na poziomie narzeczeństwa i przygotowania do sakramentów. – Choć jesteśmy jeszcze niedojrzali w niektórych sprawach, to małżeństwo zawsze stało w centrum zainteresowania. To jest spuścizna i kard. Karola Wojtyły i bp. Kazimierza Majdańskiego. Owocem tego jest liczba prawie 2,5 tys. rodzinnych i małżeńskich poradni w diecezjach. Mogą do nich przyjść małżonkowie, rodzice, osoby wierzące i niewierzące, aby uzyskać poradę – tłumaczył.
Jak dodał, Kościół w Polsce jako jedyna instytucja w kraju zajmuje się przygotowaniem młodych par do bycia małżonkami i rodzicami. – Możemy narzekać i sami też jesteśmy krytyczni, że nie wszystko wychodzi tak jak byśmy chcieli. Ale tak jak mówi papież Franciszek w „Amoris Laetitia”, dziś największym problemem jest skrajny subiektywizm i wybujały indywidualizm. I być może na tym poziomie rodzi się ta samotność, opuszczenie, ucieczka, która pokazuje, że z jednej strony młodzi ludzie deklarują jako szczęście to, by posiadać rodzinę, ale z drugiej strony, na poziomie decyzji, nie wiedzą jak to osiągnąć – wskazywał ks. Drąg.
Dalsza rola Kościoła
Prof. de Barbaro wskazał, że rola Kościoła może być podobna do więzi, jaką spełniają rodzice, ale w sensie duchowym. To poważne wyzwanie dla Kościoła, który – mówił psychiatra – charakteryzuje się hierarchiczną strukturą, tymczasem „więź bezpieczna zawiera rodzaj wolności i odpowiedzialności, ale także pewnego rodzaju partnerstwa”. – Pytanie, na ile duszpasterz jest w stanie zbliżyć się do tego krajobrazu, którym dysponuje nastolatek? Myślę, że to jest poważna różnica lub trudność – powiedział.
Ks. dr Drąg zauważył, że czas pandemii sprawił, iż wielu księży zaczęło lepiej wykorzystywać nowe technologie medialne w celach duszpasterskich. Dziś wielu z nich świetnie porusza się w cyfrowym świecie i może stanowić za duchowego przewodnika dla młodych ludzi. To jednak oczywiście wszystkiego nie załatwia i księża nie mogą jedynie „błyszczeć w dobrym posługiwaniu się środkami masowego przekazu”.
– Musimy pokierować młodych ludzi do odkrywania miłości, która wyraża się w darze z siebie. To jest ciągłe wyzwanie. Dziś musimy zejść z piedestału i zacząć głosić Ewangelię wśród zwykłych, normalnych ludzi językiem, który oni będą rozumieli – podkreślił ks. Przemysław Drąg. Dodał, że zna młodych ludzi, którzy chcą świat „odrobinę ulepszyć” i takim go zostawić dla swoich przyszłych dzieci.
Joanna Krupska podkreśliła, że Kościół robi bardzo dużo dla rodzin, natomiast już dziś bardzo wielu młodych jest poza nim. Do nich też powinien kierować swój przekaz, a do tego kluczową sprawą jest znalezienie odpowiedniego języka komunikacji. Punktem wyjścia jest zrozumienie sytuacji tych, którzy odchodzą i tego, dlaczego odeszli.
Krupska zwróciła też uwagę na zniechęcający dla wielu język nauczania na temat antykoncepcji, skoncentrowany wokół grzechu, mało merytoryczny, jeśli chodzi o propozycję naturalnych metod planowania rodziny. – Wiele par mówi o tym, że Kościół w pewnym sensie przekracza ich granice, jest zbyt paternalistyczny i osądzający – zaznaczyła. Ale obok licznych powodów do pesymizmu widać też zjawiska budzące nadzieję. To m.in. powstawanie licznych związków i stowarzyszeń rodzinnych, nie tylko religijnych, ale również świeckich, tworzących razem przestrzeń społeczeństwa obywatelskiego. To także obserwowalne coraz większe zainteresowanie pracą nad sobą i swoim życiem rodzinnym.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.