Kard. Schönborn: Wschód i Zachód są jak dwa płuca całego świata

„Różne kultury oraz różne języki są tylko, w ostatecznym rozrachunku, zróżnicowaniem wewnątrz jednej rodziny” – powiedział niedawno brytyjskiemu The Tablet, przygotowując się do uczestnictwa w międzyreligijnym spotkaniu w Bahrajnie, kard. Christoph Schönborn. Po wzięciu razem z Papieżem udziału w tym wydarzeniu, purpurat zaznacza obecnie, że faktycznie łączą nas, niezależnie od wyznania, bardzo podstawowe sprawy.

W najnowszym wywiadzie dla Radia Watykańskiego arcybiskup Wiednia dostrzega wagę wizyty Ojca Świętego na Półwyspie Arabskim. Równocześnie hierarcha wyznaje, co jego zdaniem charakteryzuje w szczególny sposób te spotkania, w jakich uczestniczy w ostatnich dniach Franciszek.

„Z pewnością mocny nacisk na modlitwę, ponieważ to jednoczy nas wszystkich. Nie ma religii bez modlitwy, bez relacji z Wiecznym. I taki nacisk stanowi przypomnienie dla każdego z nas. Zaś na skutki modlitwy zwrócił uwagę Papież: otwarcie na drugiego, bo nie można bez tego otwarcia wejść w kontakt z Bogiem. Mamy więc tutaj do czynienia z czymś prostym i podstawowym, ale zwyczajnie prawdziwym. Nie pojawiają się teraz liczne nowe kwestie, bardziej, powiedziałbym, zaznaczamy elementy potrzebne do wprowadzenia w życie deklaracji z Abu Zabi. Co do dialogu między Wschodem i Zachodem, to chrześcijanie z tutejszego regionu stwierdzają: «chcemy po prostu być obywatelami», a Papież wskazał, że termin «mniejszość» posiada trochę dyskryminujące znaczenie, ponieważ ci ludzie to obywatele z takimi samymi prawami oraz obowiązkami. Uważam, iż taki problem dotyczy wszystkich, Wschodu i Zachodu. Potem mamy też kwestię wypowiedzianą przez wielkiego imama, czyli wzajemne uzupełnianie się Wschodu i Zachodu: inteligencja, nauka są bardzo rozwinięte na Zachodzie, ale bez owego aspektu mądrościowego, który może symbolizować Wschód (…). Dałoby się tutaj przywołać słowa św. Jana Pawła II odnoszone przez niego do Europy, lecz warto to rozwinąć na cały świat, żeby «oddychać dwoma płucami»“ – podkreślił kard. Schönborn.