Ks. Kobyliński: nie można dziś uprawiać mądrej polityki bez religii
10 kwietnia 2019 | 04:00 | Dawid Gospodarek | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Dzisiaj mamy globalny proces desekularyzacji. Poza Australią i Europą Zachodnią, na całej planecie występuje gwałtowny rozwój, renesans religii. To oczywiście wpływa na zwiększenie roli, jaką religia odgrywa w życiu politycznym. Nie można dziś uprawiać mądrej polityki bez religii – mówi w rozmowie z KAI ks. prof. UKSW Andrzej Kobyliński, który w tym roku poprowadzi wielkopostne rekolekcje dla polskich parlamentarzystów.
Dawid Gospodarek (KAI): W tym roku będzie Ksiądz prowadził tradycyjne rekolekcje wielkopostne dla parlamentarzystów. O czym planuje Ksiądz mówić do naszych polityków?
Ks. prof. Andrzej Kobyliński: Poruszę trzy tematy. Pierwszy będzie dotyczył wzrostu znaczenia religii we współczesnym świecie, gdy chodzi o życie publiczne i szeroko rozumianą geopolitykę. Drugą kwestią będą głębokie zmiany, jakim podlega dziś chrześcijaństwo – spróbuję odpowiedzieć na pytanie, czy można dzisiaj mówić o nowej Reformacji w Kościele katolickim i chrześcijaństwie globalnym. Wreszcie trzecim tematem będzie problem obecności katolików w życiu publicznym, do czego dobrą okazją jest setna rocznica słynnego apelu do ludzi wolnych i silnych włoskiego intelektualisty Luigiego Sturza, który na początku XX wieku stworzył Włoską Partię Ludową.
KAI: Gdyby mógł Ksiądz rozwinąć te wątki. Czy politycy nie zdają już sobie wystarczająco sprawy z roli religii?
– To kwestia bardzo istotna. Wydaje mi się, że jest ona przeoczona przez wszystkie nasze partie polityczne, które nie mają ekspertów od religii, nie tworzą ośrodków naukowych zajmujących się badaniem religii w Polsce i na świecie. Tymczasem dzisiaj mamy globalny proces desekularyzacji. Poza Australią i Europą Zachodnią, na całej planecie występuje gwałtowny rozwój, renesans religii. To oczywiście wpływa na zwiększenie roli, jaką religia odgrywa w życiu politycznym. Nie można dziś uprawiać mądrej polityki bez religii. Doskonale zdają sobie z tego sprawę poważni politycy w Chinach, Rosji, Indiach, Brazylii, nie mówiąc o wszystkich krajach muzułmańskich.
KAI: Czyli te konferencje rekolekcyjne będą atrakcyjne również dla niewierzących czy niekatolickich parlamentarzystów?
– Jak najbardziej. To rekolekcje otwarte dla wszystkich. Kategorie „wierzący – niewierzący” są bardzo nieostre, dyskusyjne. Przecież w pewnym sensie każdy w coś wierzy. Co więcej, prawie wszyscy polscy parlamentarzyści zostali ochrzczeni w Kościele katolickim.
KAI: Drugim tematem jest pytanie, czy zmiany w chrześcijaństwie można nazwać „nową Reformacją”…
– Od kilku lat używam tego określenia w wielu moich publikacjach naukowych i publicystycznych. Jestem głęboko przekonany, że obecne rewolucyjne zmiany zachodzące w Kościele katolickim i wszystkich pozostałych denominacjach chrześcijańskich można nazwać „nową Reformacją”. Co więcej, skutki tych zmian będą głębsze niż konsekwencje Reformacji Marcina Lutra w XVI wieku. Na naszych oczach odchodzi do przeszłości stary świat. Szkoda, że tak niewiele osób w naszym kraju traktuje na poważnie te rewolucyjne zmiany dotyczące chrześcijaństwa na wszystkich kontynentach.
KAI: Czy te zmiany, ta „nowa Reformacja”, mają również znaczenie dla społeczeństwa i świata polityki?
– Oczywiście. Głęboki wpływ o charakterze politycznym widać bardzo wyraźnie np. w całej Ameryce Południowej. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu główną siłą religijną w polityce był tam katolicyzm, natomiast w ostatnich latach mamy już przeważające znaczenie wspólnot zielonoświątkowych, do władzy coraz częściej dochodzą politycy z takich denominacji.
KAI: A jest jakaś różnica między politykiem czy elektoratem katolickim a zielonoświątkowym?
– Widać ją zwłaszcza w ocenie różnych kwestii społecznych, bioetycznych czy światopoglądowych. Te różnice dotyczą wizji państwa, demokracji, polityki społecznej, edukacji. Katolicka nauka społeczna w wielu miejscach różni się od wizji życia publicznego obecnej w tysiącach różnych denominacji chrześcijańskich.
KAI: A kwestia obecności katolików w życiu publicznym? Jest sens o niej mówić do katolików przecież bezpośrednio zaangażowanych w politykę?
– W Polsce to bardzo trudna i delikatna kwestia. Dlaczego? Ponieważ mamy katolików w każdej partii: od prawicowych, przez liberalne, po lewicowe. Nawet wśród zwolenników takich partii jak Razem czy Wiosna Biedronia będą osoby ochrzczone w Kościele katolickim. Jeśli katolicy nie tworzą jednej partii politycznej, ale są obecni w różnych podmiotach politycznych, to jakie stanowisko powinni prezentować w kwestiach światopoglądowych, które stanowią niezwykle ważny element życia politycznego? Czy istnieje jakaś minimalna wspólna płaszczyzna aksjologiczna, na której mogą się spotkać katolicy należący do różnych partii politycznych?
KAI: A czy w ogóle organizowanie rekolekcji dla parlamentarzystów nie jest jakimś nadużyciem, zbyt bezpośrednim zaangażowaniem Kościoła w politykę?
– Skądże znowu. Forma jest otwarta. Nikt nie jest zmuszony, a każdy zaproszony. O religii warto sensownie myśleć i rozmawiać. Wielki Post sprzyja takiej refleksji. Nawet w laickiej Francji istnieje wciąż żywa tradycja konferencji wielkopostnych, w trakcie których są podejmowane ważne aktualne tematy związane z życiem społecznym, polityką, kulturą, etyką. Biorą w nich udział nie tylko katolicy. 22 lutego 2015 roku w monumentalnej średniowiecznej katedrze w Metzu na temat religii, humanizmu i moralności mówiła m.in. ateistka Julia Kristeva, która jest znaną pisarką i cenioną intelektualistką. Religia to nie tylko obrzędy. To przede wszystkim źródło sensu i fundament kultury.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.