Drukuj Powrót do artykułu

Łączy Polaków z kraju i zagranicy –  Jasnogórski opłatek

24 grudnia 2024 | 15:10 | Anna Przewoźnik, BP @JasnaGóraNews | Częstochowa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Pixabay

Na polskich stołach w Wigilię Bożego Narodzenie tradycyjnie musi znaleźć się opłatek. Szczególnie ceniony jest ten z Jasnej Góry z wizerunkiem Matki Bożej. Otrzymuje go prezydent RP, papież, biskupi, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych.

Opłatkami z Częstochowy, paulini dzielą się z pielgrzymami z kraju i zagranicy. Pytają o nie również pątnicy, przybywający do sanktuarium w okresie letnim. Wielu gości z zagranicy zabiera je z wyprzedzeniem np. do Stanów Zjednoczonych, czy Kanady, by trafiły do Polskich rodzin. To daje im poczucie łączności z Ojczyzną, z Jasną Górą.

– Gromadzimy się przy Chrystusie Nowonarodzonym, bo w tajemnicy Jego narodzenia możemy odnaleźć miłość, braterstwo i solidarność – przypomina przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski.

Przez lata, opłatek z Jasnej Góry docierał też na stół św. Jana Pawła II, a później Benedykta XVI. Tradycja przekazywania opłatka z Jasnej Góry do Watykanu, datuje się jeszcze sprzed pontyfikatu Papieża Polaka. Zauważa jednak, że to za czasów św. Jana Pawła II, przeorowie Jasnej Góry, każdego roku udawali się do Watykanu, by osobiście przekazać opłatek wraz z życzeniami.

Siostra Teresa Kaczmarek, zmartwychwstanka, posługiwała w Watykanie, w sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, przez 23 lata. – Ojciec Święty, św. Jan Paweł II, cenił sobie wszystkie polskie tradycje. Dzielił się opłatkiem z nami, m.in. przekazywał go do sekcji polskiej – podkreśla zmartwychwstanka.

– Pamiętam pasterkę w 1978 r., pierwszą po wyborze św. Jana Pawła II. Podczas niej a później również przez całą noc, rozbrzmiewały w Bazylice św. Piotra polskie kolędy. W naszym zgromadzeniu organizowałyśmy świąteczne spotkanie dla polskich kapłanów studiujących w Rzymie – wspomina siostra Teresa.

Opłatkami z Jasnej Góry paulini dzielą się z prezydentem Rzeczpospolitej, otrzymują go też biskupi, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, pielgrzymi z kraju i zagranicy. Paulini służą w różnych zakątkach świata i większość z nich nie wyobraża sobie, żeby zabrakło tej „jasnogórskiej łączności”. Opłatki jasnogórskie docierają na stoły współpracujących z sanktuarium instytucji.

Każdego roku otrzymują je kombatanci. Dzieje się to za sprawą o. Eustachego Rakoczego. – Jestem 60 lat w zakonie. Kombatanci z całej Polski, każdego roku czekają na opłatek z Jasnej Góry – mówi paulin. – Dostają go ci, którzy przez te lata jeździli na Jasną Górę. Przybywali tu z Polski i z zagranicy. Choć wielu z nich już odeszło na Wieczną Wartę, ich rodziny wciąż czekają na jasnogórski opłatek. Co roku wysyłam blisko trzysta listów z życzeniami i opłatkiem – dodaje o. Rakoczy.

– Dzielenie się opłatkiem to coś więcej niż wierność religijnej tradycji, to też okazja do wybaczenia i pojednania – przypomina kustosz sanktuarium jasnogórskiego o. Waldemar Pastusiak. – Przełamanie się opłatkiem jest wyrazem naszego człowieczeństwa wobec ludzi, których Bóg stawia na drogach naszego życia.

Jasnogórskie opłatki wyróżnia staranność ich wypieku oraz to, że powstają na specjalnych, wiekowych już matrycach. Jedna z nich ma ponad sto lat. Brat Szczepan Cebeńko, wypieka je samodzielnie przez cały rok. Jak mówi, czyni to od trzydziestu lat, niezależnie od tego, czy zmieni placówkę. W ciągu mijającego właśnie roku przygotował w sumie ponad 75 tys. paczek.

– Rozpoczynam wypieki w styczniu danego roku i kończę w styczniu następnego. Czynię to w wolnych chwilach, poświęcam na to kilka godzin dziennie, poza wszystkimi obowiązkami. To moja pasja, która pojawiła się jeszcze w czasach nowicjatu. Wypiekam je na dwóch matrycach, jedna z nich ma około stu lat. Każdy jeden opłatek odcinam ręcznie, dlatego nie są one tak idealne proste.

Jasnogórskie opłatki niezmiennie przedstawiają sceny związane z Jasną Górą, wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej i narodzeniem Jezusa.

Historia wypieku jest bogata. W czasie wojny, Paulini wyrabiali mąkę z własnego ziarna, we własnym młynie. Młyn ten był czynny do 1987 roku. Formy do wypieku wykonane były ręcznie, ryte w stali przez śp. Franciszka Batko z Krakowa.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.