Konferencja o prześladowanych duszpasterzach inteligencji w czasach ZSRR
14 lutego 2023 | 19:45 | Paweł Przeciszewski | Wilno Ⓒ Ⓟ
W Kownie i Wilnie odbyła się konferencja poświęcona upamiętnieniu słynnego prawosławnego duszpasterza moskiewskiej inteligencji o. Aleksandra Mienia oraz o. Stanisława Dobrowolskiego, wybitnego litewskiego kapucyna, do którego pielgrzymowali ludzie szukający wiary z niemal całego ZSRR. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Towarzystwo „Kultūrų dialogai” (Dialogi Kultur) założone przez rosyjskich emigrantów Andreja i Karinę Czerniaków.
Konferencję rozpoczęła pielgrzymka do grobu o. Stanisława Dobrowolskiego w podziemiach bazyliki prokatedralnej Zmartwychwatania Pańskiego w Kownie.
Maria Čepaitytė, litewska pisarka i tłumaczka literatury, biograf o. Stanisława Dobrowolskiego, stwierdziła, że w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w. kapłan ten stał się ogromnym autorytetem moralnym nie tylko dla Litwinów, ale również dla inteligencji moskiewskiej.
W roku 1957 o. Stanisław został zwolniony z północno-uralskich łagrów Inty i Workuty (Republika Komi), gdzie w latach 1948-1957 wraz z innymi więźniami, musiał pracować w tamtejszych kopalniach węgla, w skrajnie ciężkich warunkach.
Čepaitytė zauważyła, że 9 letni pobyt w GUŁagu, a po nim kolejne 9 lat błąkania się, z których pierwsze lata – jak sam o. Stanisław twierdził – były dla niego jeszcze cięższe niż życie w łagrze. Przez ten czas (1957-1966) władze komunistycznej Litwy przerzucały go z jednej miejscowości do drugiej, aby nigdzie nie mógł się zakorzenić, bez prawa spełniania posługi kapłańskiej, noszenia brody i habitu kapucyńskiego.
Jednak – jak zauważyła – doświadczenia te umocniły w nim umiejętność realizacji ideału chrześcijanina – umiejętność bycia zawsze szczęśliwym i radosnym, co jest charakterystyczne szczególnie dla postawy franciszkańskiej. Wszyscy zapamiętali radość, którą zakonnik ten był przepełniony i promieniował na każdego człowieka. Podobna postawa życiowa, zdaniem Marii Čepaitytė, cechowała również o. Aleksandra Mienia.
Władze komunistyczne, godząc się w roku 1966 na powierzenie o. Stanisławowi stanowiska proboszcza w Podbrzeziu, potraktowały ten prowincjonalny chutor jako miejsce zesłania, z którego jego głos nie dotrze do nikogo. Podbrzezie jest maleńką wioską w powiecie kiejdańskim, z którego do najbliższej wsi i szosy są 4 kilometry. Jest to dawny folwark składający się z drewnianego kościółka – w którym jeden z poprzedników o. Stanisława, ks. Antoni Mackiewicz (lit. Antanas Mackevičius ) 8 marca 1863 roku odczytał manifest powstańczego Rządu Narodowego – plebanii, dzwonnicy i zabudowań dawnego folwarku. W dworze w Podbrzeziu, w trakcie powstania styczniowego lat 1863-64 mieścił się sztab ks. Mackiewicza, komendanta powstania w Województwie Kowieńskim. Dziś w dworze tym mieści się, jedyne na Litwie Muzeum Powstania Styczniowego, w całości zorganizowane przez o. Stanisława.
Oprócz ekspozycji poświęconej powstańcom, zawierającej m.in broń strzelecką i myśliwską połowy XIX w., sztandar oddziału ks. Mackiewicza i autentyczne kosy powstańcze, pomieściło one zebraną przez niego obszerną bibliotekę w której przeważają kościelne starodruki, a także „bibuła” zarówno z wieku XIX jak i czasów radzieckich. Wśród rzuca się w oczy komplet tomów słynnej „Kroniki Kościoła katolickiego na Litwie” której redakcji współpracownikiem był o. Stanisław. Zbiory muzealne zawierają również zebraną również przez o. Stanisława kolekcję dzieł sztuki, historycznych ornatów i sprzętu liturgicznego, a także przedmiotów życia codziennego. Wśród niej wyróżniają się tradycyjne litewskie metalowe krzyże-słoneczka, których kuciem zajmował się sam o. Stanisław.
Prelegentka zauważyła, że ojciec Stanisław nie „sortował ludzi” ale starał się przyjąć u siebie w Podbrzeziu wszystkich przyjeżdżających do niego, aby wyspowiadać się, usłyszeć poradę duchową, albo chociaż tylko porozmawiać o sprawach religijnych duchowych i zwykłych problemach życia. Przyjeżdżali tu goście z całej Litwy, później z trzech krajów bałtyckich, wreszcie z całego obszaru ZSRR. Byli to zarówno ludzie prości, jak naukowcy, twórcy kultury o znanych nazwiskach oraz dysydenci polityczni.
Wielu z nich zostawało na parę dni, śpiąc na strychach i w pracowni kowalskiej, w której o. Stanisław kuł swoje krzyżyki-słoneczka lub anioły, które w większości rozdawał swoim gościom. Według Marii Čepaitytė wykuł ich ponad 30 tys.
Čepaitytė przypomniała, że od początku lat 80. Podbrzezie stało się miejscem pielgrzymek prawosławnej moskiewskiej i leningradzkiej inteligencji. W co najmniej połowie wspomnień i relacji Rosjan z ich wizyt w Podbrzeziu, u katolickiego mistrza duchowego o. Stanisława, Litwa opisana została jak „raj”. Wyjaśnić to można tym, że na Litwie władza radziecka trwała – podobnie jak i w krajach bloku – od roku 1944, a nie 1917, znacznie krócej niż w Rosji. W ostatnich dziesięcioleciach władzy radzieckiej, litewscy wierni zapełniali kościoły i spokojnie uczestniczyli w praktykach religijnych. Tymczasem w Rosji lat 60 i 70 XX w. normalne wypełnianie praktyk religijnych było już dawno zapomniane. Dlatego to o. Aleksander Mień podsyłał ojcu Stanisławowi neofitów. Przeważali wśród nich, jak powiedziała p. Maria, „mądrzy, całkiem europejscy, młodzi ludzie, którzy nawrócili się do Boga dzięki lekturom”.
O. Aleksander Mień posyłał swoich parafian do Podbrzezia, aby doświadczyli tego, że można być chrześcijaninem w zwykłym życiu. Ojciec Stanisław dobitnie świadczył, że było to możliwe również wtedy w świecie radzieckim, w latach 60., 70. i 80 XX w.
Bardzo ważny dla przyszłości prawosławia w Rosji jest fakt, że, że chyba wszyscy uczniowie o. Aleksandra Mienia, którzy po jego męczeńskiej śmierci w 1990 r. zostali później kapłanami, albo tworzą trzon jego kręgu, przyjeżdżali do Podbrzezia i mniej lub bardziej aktywnie uczestniczyli w duszpasterstwie o. Stanisława. Maria Čepaitytė podkreśliła, że obu wymienionym wielkim mistrzom duchowości udało się ukształtować zaczątki naprawdę chrześcijańskiej otwartej elity wewnątrz Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Nie zważając na ogromną ilość gości, o. Stanisław starał się przestrzegać kapucyńską regułę zakonną. Kładł się spać o dziewiątej wieczorem i spał do pierwszej w nocy, kiedy to odprawiał nocną Mszę św. Codziennie grał na organach w kościele, udzielał Komunii św., spowiadał. Wiele osób przywoziło do niego dzieci do pierwszej Komunii św., a on nigdy nie odmawiał mimo tego, że było to zabronione przez sowieckie władze.
Jeśli zaś chodzi o działalność samego o. Stanisława, to po likwidacji i rozpędzeniu przez władze radzieckie wszystkich zakonów męskich i żeńskich na Litwie w roku 1948, jedynie on, od roku 1957, po swoim powrocie z katorgi syberyjskiej, kontynuował otwartą działalność duszpasterską jako franciszkanin i kapucyn. Wszyscy inni litewscy zakonnicy i zakonnice, jeśli uniknęli aresztowań, bądź udało się im powrócić z łagrów, zeszli do podziemia i ich oddziaływanie – z konieczności – miało bardzo ograniczony, elitarny charakter. Można przyjąć za nieomal pewnik, że aż do czasu odtworzenia zakonów franciszkańskich w niepodległej Litwie o. Stanisławowi przypadła rola strażnika, świadka i przykładu, nie tyle czystości formacji i duchowości franciszkańskiej, tę rolę doskonale pełniły ukryte zakony, ale idei otwartego franciszkańskiego duszpasterstwa dostępnego dla wszystkich potrzebujących. Rolę strażnika czystości formacji duchowej pełnił również wobec zainteresowanych ideą franciszkańską młodych ludzi. Dla nich był kimś w rodzaju mistrza nowicjatu. Niektórzy z jego z jego wychowanków, po odzyskaniu niepodległości przez Litwę w roku 1990, ujawnili się jako kapucyni.
O. Stanisław unikał polityki, chociaż wszyscy dysydenci litewscy często go odwiedzali, próbując wciągnąć go w aktywną działalność. Gdy dystansował się od ich propozycji, oceniali go ostro. Obawiał się on wszelkiej ideologii, głosząc, że nasza walka powinna oprzeć się na modlitwie i prowadzeniu życia w sposób inny niż przyjęty w zsowietyzowanym świecie. Głosił, że musimy starać się o to, aby nie być narodem radzieckim w najgłębszych warstwach naszego bytu, a nie jedynie na powierzchni. Jego postawa bynajmniej nie powstrzymywała go od aktywnego uczestnictwa we wszystkich inicjatywach związanych z kulturą. Także z drugim obiegiem wydawniczym. Nie wchodząc formalnie w skład redakcji, bardzo wiele napisał i zebrał dla Kroniki Kościoła katolickiego na Litwie. Oprócz tego Podbrzezie należało do ważnych ośrodków rozdziału i kolportażu samizdatu (literatury, w tym wypadku przeważnie religijnej przywożonej z Zachodu) w skali całego ZSRR.
Sam o. Stanisław był dwujęzyczny, oba języki litewski i polski były dla niego ojczystymi. Był on, bez wątpienia, gorącym patriotą litewskim, ale podobnie jak przedwojenni wileńscy „krajowcy” (Józef Mackiewicz, Michał Römer, Roman Skirmunt) stał ponad wszelkimi podziałami etniczno-językowymi. Był po prostu wybitnym kapłanem katolickim realizującym uniwersalną misję Kościoła w skali całego ZSRR.
Na początku 1990 г. kardynał Wincenty Sladkevičius zaproponował o. Stanisławowi aby podjął się restauracji dawnego klasztoru bernardynów w Datnowie (lit. Dotnuva). Spędziwszy dwadzieścia cztery lata w Podbrzeziu, gdzie wszystko było doskonale zorganizowane, gdzie ludzie nie tylko z całej Litwy, ale i z innych regionów rozpadającego się ZSRR przyjeżdżali aby otrzymać poradę duchową, wziąć ślub kościelny, ochrzcić dzieci o. Stanisławowi nie było łatwo zgodzić się na przeprowadzkę w nowe miejsce aby pełnić zupełnie nowe zadania.
Profesor KUL: wielość spraw o stwierdzenie nieważności małżeństwa świadczy o wrażliwości moralnej
Jako zakonnik przedwojennej formacji, potraktował tę propozycję, zgodnie z klasyczną zasadą posłuszeństwa w zakonie, jako nakaz wypełnienia woli Bożej. Latem tego samego roku, sporządziwszy własnoręcznie projekt restauracji, przeniósł się do zrujnowanego klasztoru i korzystając z pomocy wolontariuszy rozpoczął jego odbudowę. W miarę postępów prac remontowych w klasztorze zamieszkali inni kapucyni i przeniesiono do niego nowicjat. Ojciec Stanisław aż do śmierci w 2005 r. żył i pracował w odrestaurowanym klasztorze, teraz już kapucyńskim, pełniąc jednocześnie funkcje administratora parafii w Podbrzeziu i organizatora Muzeum Powstania Styczniowego w tamtejszym dworze.
W ostatnich latach prowincja krakowska zakonu kapucynów, której częścią jest wiceprowincja litewska, przystąpiła do zbierania dokumentów, które będą mogły stać się podstawą dla uruchomienia procesu beatyfikacyjnego o. Stanisława.
Zakończeniem pierwszego dnia Konferencji był udział w modlitwie ekumenicznej o jedność chrześcijan i sprawiedliwe zakończenie bezsensownej i krwawej wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
Modlitwę prowadził metropolita kowieński abp Kęstutis (Kiejstut) Kėvalas, w zapełnionym co najmniej w jednej trzeciej wnętrzu ogromnej bazylki prokatedralnej Zmartwychwstania Pańskiego.
W drugim dniu konferencji uczestnicy Konferencji spotkali się w dawnym augustiańskim Kościele Matki Boskiej Pocieszenia i św. Augustyna w Wilnie.
Abp Zbigniew Stankiewicz katolicki metropolita Rygi, występując online opowiedział o swojej drodze do wiary. Zaczął od swojej biografii, mówiąc, że przyszedł on na świat w tradycyjnie katolickiej, polskiej rodzinie wiejskiej na chutorze Sinole, w powiecie Gulbeńskim. (Gulbene na wschodzie Vidzeme /Liwonii/, w pobliżu granic z Łotwy z Estonią i Rosją, 180 km od Rygi). W wieku 14 lat, przyszły arcybiskup Rygi, utracił wiarę. Etapami powrotu do chrześcijaństwa była duchowość Wschodu, buddyzm i joga, które jak przyznał, zaprowadziły go w ślepą uliczkę. Wyjście z niej podpowiedzieli mu ryscy Ekumeni, (ich liderem był Sandr Riga), proponując lekturę dzieł o. Aleksandra Mienia, których lektura umożliwiła mu nie tylko powrót do chrześcijaństwa, ale kapłaństwo i sakrę biskupią w Kościele katolickim. Jest pełen podziwu dla głębokości i szerokości wiedzy o. Aleksandra Mienia, przybliżającej osobę Jezusa Chrystusa, przekazywanej niezwykle prostym językiem, dostępnym dla przeciętnego „człowieka radzieckiego” i do niego adresowanej.
Oleg Ustinow, doktor nauk filozoficznych, historyk, specjalista od intelektualnej historii ZSRR w swoim wystąpieniu on-line powiedział, że na tle rosyjskiego prawosławnego duchowieństwa o. Aleksander Mień wyróżniał się nie tylko jako intelektualista, ale i konsekwentny zwolennik ideałów europejskich. Głosił, że chrześcijanie mają podstawy do tego, aby uczestniczyć w ruchach prowadzących do przemian demokratycznych. Analogicznie jak wielki czeski filozof Jan Patočka, głosił, że pojęcie praw człowieka nie jest niczym innym, tylko pewnością, że społeczeństwo i państwo powinny uznawać bezwarunkową suwerenność moralności nad sobą.
Mówca przeprowadził analizę porównawczą o. Aleksandra Mienia i pisarza, a później prezydenta Czechosłowacji Vaclava Havla. Podobnie jak Havel, o. Mień rozumiał, że problemu nie stanowią poszczególni dyktatorzy, a sama dyktatura pozbawiająca człowieka jego ludzkiej natury. Fakt, że Havel nigdy nie był praktykującym chrześcijaninem, nie utrudniał mu zrozumienia, że totalitarnej dyktaturze przeciwdziałać może jedynie propagowanie prawdziwego chrześcijaństwa Dla Mienia przekonanie o tym stanowiło nieomal egzystencjalną podstawę działalności. Prawa człowieka powinny opierać się na obiektywnych wartościach, jakie może dać tylko chrześcijaństwo. Oficjalna Cerkiew, w pełni uzależniona od władzy radzieckiej, niewiele mogła pomóc człowiekowi w dziedzinie rozwoju duchowego. Jednak w Europie Wschodniej Kościoły zachowały wiele ze swojej niezależności. Havel głosił konieczność życia w prawdzie jako przeciwstawienie się totalnemu kłamstwu systemu totalitarnego. Na przykład, w Czechosłowacji, księża katoliccy odegrali ważną rolę w ruchu dysydenckim.
Aleksander Zorin, poeta i pisarz wspominał, że na pytanie zadane przez skrajnych prawosławnych konserwatystów, o jego stosunek do innych religii, o. Aleksander odpowiedział – spokojnie, że wszystkie religie to próby człowieka poznania Prawdy i Boga.
Zorin przypomniał również, że w swoim ostatnim wykładzie, wygłoszonym na niedługo przed swą męczeńską śmiercią we wrześniu 1990 r., ojciec Aleksander mówił o tendencjach i kierunkach istniejących wewnątrz Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Ukazywał jak mocny był w nim kierunek konserwatywno-fundamentalistyczny, który ostro przeciwstawia się Zachodowi. Wrogo odnosi się on do wszelkich reform i idealizuje przeszłość, choć czerpie z przeszłości modele najbardziej autokratyczne. Ten nurt jest bardzo popularny w wielu prawosławnych środowiskach. Zdaniem o. Aleksandra jego popularność stanowiła rezultat „sztucznego sita”, którego celem jest uniemożliwienie, albo co najmniej utrudnienie przyjmowania w szeregi duchowieństwa i awansu w Kościele ludziom o wysokim potencjale intelektualnym i moralnym. O. Mień przypominał, że wszystko co żywe w Cerkwi było bezlitośnie niszczone w ciągu kilku pokoleń. Jeśli tylko jakiegoś biskupa cechował duch wolności, skłonność do eksperymentowania, natychmiast przenoszono go na odległą prowincję, albo w stan spoczynku. Dlatego też czasy sowieckie przeżyli i „rozmnożyli się” biskupi najbardziej konserwatywni, twardogłowi. Lubili ich radzieccy czynownicy, lubiła KGB. Władzy najbardziej podobał się Kościół wyglądający jak muzeum zamierzchłej epoki.
Za męczeńską śmierć o. Aleksandra, według Zorina pełną odpowiedzialność ponosi Rosyjska Cerkiew Prawosławna, w swym konserwatywnym kształcie, który umocnił się jeszcze w ostatnich latach.
Przewodniczący episkopatu Portugalii: Kościół będzie dążyć do ujawnienia przypadków pedofilii
Irina Jazykowa, historyk sztuki, wybitna specjalistka od ikony przypomniała, że w trakcie studiów nie mogła nawet marzyć o zobaczeniu dziedzictwa kulturalnego Europy, ale o. Aleksander Mień upewnił ją, że zajmowanie się nim ma sens. Rosjanie mieli wtedy „małą Europę”, którą stanowiły republiki nadbałtyckie. Kontakty o. Aleksandra Mienia i ludzi z kręgu jego duszpasterstwa z mieszkańcami tych republik były bardzo intensywne. W krajach bałtyckich nie nastąpiło zerwanie z tradycją chrześcijańską, w stopniu porównywalnym z tym, co stało się w Rosji. Chrześcijaństwo w tych krajach okazało się znacznie mocniej zakorzenione niż w Rosji. Wiara litewskich katolików, zwłaszcza w okresie sowieckich prześladowań, zdumiewała swoją niezłomnością i trwałością. Wyroki 25 lat, jakie radzieckie sądy wymierzały „religioznikom” aż do lat 60. nazywano w Moskwie „litewskimi”.
Jazykowa podkreśliła, że o. Aleksander wyrósł w kręgu ludzi, którzy ukształtowali się nie według sowieckich standardów, a w duchu przedrewolucyjnej kultury Rosji, która w wieku XIX stała się znowu w pełni europejska. Taką była wcześniej, zanim kiedy w połowie wieku XIII, książę Aleksander Newski dokonał tragicznego dla całej późniejszej historii wyboru, kierując Ruś Zaleską (północno-wschodnią część Rusi, gdzie jego pradziad założył Moskwę) ku Ordzie. Po roku 1917 Rosja znowu pogrążyła się w azjatyckości.
Ekspertka wyjaśniła, że o. Aleksander przez całe swoje życie, zarówno jako kapłan, jak i inteligent i naukowiec, robił wszystko, aby przezwyciężyć tragiczne rozdarcie między Kościołem i kulturą, zakorzenione w rosyjskiej historii. Jej zdaniem, znalezienie się Cerkwi pod butem autokratycznego państwa, zahamowało jej rozwój kulturalny. A to m. in. dlatego, że Cerkwią, jako instytucją niosącą wartości kulturowe, społeczne i obywatelskie w Rosji była zainteresowana niestety niezwykle wąska grupa ludzi. Do szerokich kręgów ludności sprawa obecności Kościoła w kulturze nigdy nawet nie dotarła. Główną przyczyną tego stanu, według Jazykowej – jest fakt ominięcia przez Rosję epoki Renesansu, której humanizm postawił w centrum człowieka, jego prawa i wolności. W wieku XVIII nadal w istocie średniowieczna Rosja przeskoczyła od razu w nowoczesność.
Zdaniem Jazykowej, zogniskowanie przez o. Aleksandra Mienia ogromnego grona ludzi naprawdę wybitnych wokół wydawałoby się wiejskiej, prowincjonalnej parafii w podmoskiewskiej Nowej Derewni, uczyniło z tego miejsca jeden z europejskich centrów kultury. Przyjeżdżali tam nie tylko ludzie z krajów bałtyckich, ale – można powiedzieć – z całego świata. Dziś trudno sobie wyobrazić, że taki fakt był w ogóle możliwy w surowych czasach radzieckich. Tym nie mniej Nowa Derewnia była wysepką Europy, wysepką świata, wysepką wolności, wbrew temu, co działo się dookoła, a dzięki temu, że służył w niej o. Aleksander Mień. – Europa może być w Tokio, a może jej nie być w Tbilisi, albo w Moskwie. Dziś mówi się powszechnie, że Rosja nie jest Europą. Rosja znowu pogrążyła się w niewoli u Ordy. Ojciec Aleksander Mień był Europejczykiem, być może jednym z niewielu, którzy zrobili wszystko, aby Rosja znowu wróciła do Europy – tłumaczyła Jazykowa.
Obrady konferencji miały miejsce w Kownie 21 stycznia br. a następnego dnia w Wilnie. Na zakończenie odbył się wernisaż akwareli o tematyce religijnej niedawno zmarłej Lilii Ratner, a po nim koncert chóru z jedynej prawosławnej cerkwi w Wilnie, Cerkwi św. Paraskiewy Męczennicy, w której cała liturgia odprawiana jest w języku litewskim. Chór zaprezentował współczesne pieśni, zarówno religijne, jak i świeckie, przeważnie skomponowane przez jego członków.
Następnie z koncertem religijnych pieśni żydowskich, śpiewanych w językach jidysz, ladino i rosyjskim wystąpiła znana artystka i folklorystka Maria Krupoves-Berg, jednocześnie doktor etnografii. Jest ona znana daleko poza granicami Litwy jako wykonawczyni i interpretatorka pieśni ludowych Europy Wschodniej, zwłaszcza jej rodzinnego Wilna z jego wielokulturowym dziedzictwem.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.