Myśl społeczna papieża Franciszka
13 marca 2016 | 06:00 | Marcin Przeciszewski / br Ⓒ Ⓟ
13 marca przypada trzecia rocznica wyboru kard. Jorge Mario Bergoglio SI na papieża. Z tej okazji publikujemy teksty obrazujące węzłowe punkty jego nauczania.
Gros swego nauczania papież Franciszek koncentruje na problematyce społecznej – co w Polsce niestety nie jest szerzej znane ani analizowane. Kontynuując myśl poprzedników na Stolicy Piotrowej, wzbogaca ją poprzez zdecydowanie bardziej radykalnie ujęcie kwestii społecznych, apelując o sprawiedliwość i o troskę wobec ubogich. Krytykuje współczesną, będącą konsekwencją liberalizmu gospodarczego – jak to nazywa – „ekonomię wykluczenia”, wzywając do budowania „kultury spotkania”, bazującej na antropologii chrześcijańskiej.
Niezbędność misji społecznej
Papież Franciszek nieustannie zachęca do wyjścia poza mury Kościoła na spotkanie ze światem i jego potrzebami. Podkreśla, że wiara w Chrystusa nie może ograniczyć się do wymiaru wertykalnego, lecz, że sprawdzianem jej autentyczności jest zaangażowanie w dzieło „czynienia świata bardziej ludzkim”.
Neo-liberalna utopia
Wobec tego od początku pontyfikatu, a nawet wcześniej jako Prymas Argentyny, kard. Bergoglio poddaje silnej krytyce współczesny neo-liberalizm gospodarczy. Jego zdaniem, światowy system ekonomiczny cechuje poważny błąd, polegający na – jak to podkreśla – „bezgranicznej ufności w ślepe siły i niewidzialną rękę rynku”. W adhortacji „Evangelii Gaudium” – która jest programowym dokumentem jego pontyfikatu – stwierdza jasno: „To jest nieludzki system gospodarczy. Ten system gospodarczy zabija!”. Szczególną troskę Franciszka budzi fakt, że obecny światowy kryzys, związany z załamaniem systemu neoliberalnego „najbardziej dotyka tych, którzy najmniej posiadają: czyli ludzi ubogich i pozbawionych opieki, emerytów, drobnych przedsiębiorców, producentów, sprzedawców a także pracowników o najniższym wynagrodzeniu”. Dlatego apeluje o odrodzenie solidarności, będącej jednym z fundamentów porządku społecznego. Przestrzega też przed demontażem państwa zaangażowanego socjalnie.
Warto podkreślić, że sposób postrzegania liberalizmu gospodarczego Franciszka jest znacznie bardziej pesymistyczny niż np. Jana Pawła II. Papież Wojtyła w encyklice „Centesimus annus” z 1991 r., choć dostrzegał niebezpieczeństwa ze strony pozbawionej kontroli gospodarki rynkowej, żywił nadzieję, że możliwa jest synteza liberalizmu gospodarczego z konserwatywnym katalogiem wartości, co uprawnia do jego akceptacji z moralnego punktu widzenia. Nadziei tej nie podzielał już Benedykt XVI, co jasno wyraził w swej encyklice społecznej „Caritas in veritate”, a Franciszek pod adresem dominującego obecnie systemu – który zdominował światową gospodarkę – kieruje ostrą, bezpardonową krytykę.
Ekonomia odrzucenia
Współczesny neo-liberalizm gospodarczy rodzi – zdaniem Franciszka – ekonomię odrzucenia. „W obecnej sytuacji musimy powiedzieć NIE ekonomii odrzucenia, która wzywa do pogodzenia się z wykluczeniem tych, którzy żyją w absolutnym ubóstwie. Odrzucane są dzieci (więcej osób umiera niż się rodzi), odrzucane są osoby starsze, a wykluczani są ludzie młodzi. Osoby, która nie wytwarza, wyklucza się na sposób: użyj i wyrzuć” – przekonywał podczas wizyty w Turynie w czerwcu 2015 r.
W miejsce „kultury czy ekonomii odrzucenia” degradującej współczesną, zglobalizowaną cywilizację Franciszek proponuje „kulturę spotkania”. Postulowana przezeń „kultura spotkania” – co warto podkreślić – to nie tylko wizja reformy pewnych określonych struktur społeczno-gospodarczych, ale znacznie szerzej pojmowana „alternatywa kulturowa”. Jest ona wezwaniem do budowania kultury wzajemnego współżycia ludzi na globie ziemskim w odwołaniu do podstawowych wartości ludzkich i transcendentnych, w oparciu o najbardziej podstawowe zasady sprawiedliwości społecznej i poszanowania elementarnych praw człowieka. Postuluje więc potrzebę zmiany systemowej, polegająca na rezygnacji z utopii neoliberalnej ku systemowi ekonomii społecznej
A konkretnie Franciszek – podobnie jak Benedykt XVI w „Caritas veritate”, ale w mocniejszych, bardziej wyrazistych słowach – wzywa do daleko idącej korekty neo-liberalnego modelu społeczno-ekonomicznego. Benedykt XVI wskazywał na niebezpieczeństwa wynikające z pojmowania ekonomii jako „autonomicznej” dziedziny, kierującej się własnymi prawami w oderwaniu od uniwersalnych zasad etyczno-moralnych. Postulował podporządkowanie ekonomii kryterium dobra wspólnego.
Franciszek mówi dokładnie to samo, używając bardziej wyrazistych sformułowań. Powtarza, że „Dopóki nie rozwiąże się radykalnie problemów ludzi ubogich, rezygnując z absolutnej autonomii rynków oraz spekulacji finansowych, dopóki nie usunie się strukturalnych przyczyn nierównowagi, nie rozwiąże się problemów świata”. (EG 202).
9 lipca 2015 r. przemawiając do uczestników II Światowego Spotkania Ruchów Ludowych w Santa Cruz, podczas swej podróży do Boliwii i Paragwaju, mówił: „Nalegam, powiedzmy to bez lęku: chcemy zmiany, prawdziwej zmiany, zmiany struktur. Ten system jest już nie do wytrzymania, nie mogą go znieść chłopi, pracownicy, wspólnoty, narody”.
Zatem pierwszym krokiem reformy – jak wyjaśnia – winno być „umieszczenie gospodarki w służbie ludów”. Co przez to rozumie? W cytowanym przemówieniu formułuje apel o realizację zasady „Trzy T: Tierra, Techo, Trabajo” – czyli ziemia, dom, praca – jako środki, które należą się każdemu człowiekowi i każdej rodzinie, umożliwiając mu godne życie. Wyraża nadzieję, że „kiedy państwo i organizacje społeczne wspólnie podejmują misję „trzech T”, uaktywniają się zasady solidarności i pomocniczości, umożliwiające budowanie dobra wspólnego w pełnej i uczestniczącej demokracji”.
W świetle logiki „Trzech T” Franciszek podkreśla, że bogactwa naturalne winny być powszechną, a nie indywidualną własnością. Wyjaśnia, że „sprawiedliwy podział owoców ziemi i ludzkiej pracy nie jest zwykłą filantropią, ale obowiązkiem moralnym”.
Kolejnym krokiem reformy systemu gospodarczego winna być właściwa dystrybucja wytworzonych dóbr, tak, aby „możliwości i potrzeby każdego znalazły właściwe miejsce w wymiarze społecznym”. Służyć temu winna stopniowa reforma systemu gospodarczego, która zapewni rozwój „alternatywnych i wspólnotowych” form własności i produkcji, np. spółdzielczości.
Globalizacja, neokolonializm
Wiele krytycznych słów Franciszek wypowiada nt. globalizacji. Wyjaśnia, że obecny jej kształt skutkuje tym, że „różnice międzynarodowe i społeczne pogłębiają się: bogaci są coraz bardziej bogaci, a biedni coraz biedniejsi. Całe kontynenty wyłączone są z rynku i duże części społeczeństwa (nawet w krajach rozwiniętych) znajdują się poza obiegiem dóbr materialnych i symbolicznych społeczeństwa”. Kolejnym tego negatywnym skutkiem jest to, że „na całym świecie wzrasta bezrobocie, już nie jako problem koniunkturalny, ale strukturalny”.
Globalizacja – zdaniem Franciszka – jest czynnikiem ułatwiającym rozwój nowych form neokolonializmu. Papież odwołuje się często do dokumentu biskupów Ameryki Łacińskiej z Aparecidy z 2007 r. – którego sam był zresztą współautorem. „Instytucje finansowe i korporacje międzynarodowe – czytamy w nim – umacniają się do tego stopnia, że podporządkowują sobie gospodarki lokalne, osłabiając zwłaszcza państwa, które zdają się być coraz bardziej bezsilne, by przeprowadzić projekty rozwoju służące ich mieszkańcom”.
Po ośmiu latach od wydania dokumentu z Aparecidy, jako Papież podtrzymuje tę ocenę. Na spotkaniu z latynoskimi ruchami ludowymi 9 lipca 2015 r. wskazywał, że „kolonializm, stary i nowy, który sprowadza kraje ubogie jedynie do roli dostawców surowców i taniej siły roboczej, rodzi przemoc, ubóstwo, wymuszoną emigrację i wszelkie nieszczęścia, które idą ręka w rękę – z tego właśnie powodu, że podporządkowując peryferie centrum, a odmawia im prawa do integralnego rozwoju”.
Rola ubogich
Istotnym elementem nauczania Franciszka jest apel o otwartość na „krzyk ubogich”, który płynie ze wszystkich części świata. „Każdy chrześcijanin i każda wspólnota – pisze w „Evangelii gaudium” (187) – są wezwani, by być narzędziami Boga na rzecz wyzwolenia i promocji ubogich, aby mogli oni w pełni włączyć się w społeczeństwo”.
Podkreśla, że „wsłuchiwanie się w krzyk ubogich”, cechować winno nas wszystkich bez wyjątku – jako chrześcijan. Przypomina, że jesteśmy powołani do okazywania „codziennych gestów solidarności wobec bardzo konkretnych form nędzy, z jaką się spotykamy”. Wzywa także do budowania konkretnych więzi czy wręcz wspólnoty z ubogimi, wykluczonymi, migrantami, czy ludźmi w różny sposób naznaczonymi społecznie.
Nawiązuje w tym momencie do wypracowanej na gruncie latynoamerykańskim „opcji preferencyjnej na rzecz ubogich”, włączając ją w uniwersalny dyskurs kościelny. Wyjaśnia, że „dla Kościoła opcja na rzecz ubogich jest bardziej kategorią teologiczną niż kulturową, socjologiczną, polityczną czy filozoficzną” (EG 198).
Z takiego myślenia i takiego odczytania Ewangelii wynika słynny apel Franciszka z początków pontyfikatu o „Kościół ubogi i dla ubogich”, zawarty też w adhortacji „Evangelii gaudium” (197). Przypomina, iż „w sercu Boga jest szczególne miejsce dla ubogich, gdyż On sam stał się ubogim” (2 Kor 8, 9), stąd płynie wskazanie dla każdej wspólnoty chrześcijańskiej o zarezerwowanie centralnego miejsca dla ubogich.
Uchodźcy
Ważnym rozdziałem w nauczaniu społecznym Franciszka jest kwestia migrantów – uciekających przed biedą, wojną i konfliktami. Dlatego swą pierwszą podróż jako papież odbył na włoską wyspę Lampedusa, będącą bramą do Europy dla setek tysięcy uchodźców z Afryki (lipiec 2013). Potępił tam „logikę obojętności” i zaapelował do Unii Europejskiej, by odważniej i hojniej włączała się w ratowanie uchodźców.
Wielkim echem odbił się apel Franciszka z 6 września ub. r., kiedy wobec kolejnej fali uchodźców prosił, „by każda parafia, każdy klasztor i każde sanktuarium w Europie przyjęły jedną rodzinę uchodźców”. Ujął to jako „konkretny gest w ramach przygotowań do Roku Świętego Miłosierdzia”.
W bardziej szczegółowy sposób Franciszek przeanalizował kwestię uchodźców w orędziu na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy, przypadający 17 stycznia 2016 r. Stanowczo krytykuje w nim obojętność i milczenie wobec kryzysów humanitarnych.
Franciszka przy tym – należy podkreślić – nie charakteryzuje ewangeliczna naiwność, choć tak jest często odbierany. Przeciwnie, we wspomnianym orędziu wskazuje na konieczność właściwej integracji przybyszów w nowym środowisku. Wyjaśnia, że uchodźcy powinni przyjąć na siebie obowiązki względem tych, którzy ich przyjmują, winni także szanować dziedzictwo materialne i duchowe kraju przyjmującego oraz być posłuszni jego prawom i wnosić swój wkład w jego wydatki. Warto zaznaczyć, że jego otwartość wobec uchodźców nie ma nic wspólnego z postulatami środowisk lewicy, postulujących enigmatyczną multikulturowość, bez poszanowania europejskiej tradycji i jej kulturowej i duchowej tożsamości.
Ekologia integralna
Inną ważną kwestią społeczną podejmowaną przez Franciszka jest ekologia. Już podczas mszy inaugurującej pontyfikat 19 marca 2013 r. podkreślił doniosłość „troski o przyrodę”. Wyznał, że św. Franciszek z Asyżu, którego imię i przesłanie ma być natchnieniem dla jego pontyfikatu, stanowi wzorzec życia surowego, szanującego stworzenie, jakże odległego od współczesnej „kultury odrzucenia”.
Myśli te rozwinął w formie pogłębionego wykładu w encyklice „Laudato si’”. Najistotniejszym jej wątkiem jest wątek antropologiczny, w którym papież apeluje o szacunek nie tylko dla środowiska przyrodniczego, ale dla godności osoby ludzkiej. Wychodząc z motywacji troski o stworzenie, papież poddaje zdecydowanej krytyce takie zjawiska jak aborcję, eutanazję, relatywizację komplementarności płci (gender) czy sztuczne poczęcie człowieka. W ten sposób wskazuje, że klasyczne kwestie ochrony życia ludzkiego – od jego początków do naturalnej śmierci – nie są wyrazem jakiejś wyłącznej moralności katolickiej, ale elementami postawy konsekwentnie ekologicznej (Laudato si’, 120).
„Laudato si'” można w sumie zaliczyć do katalogu najważniejszych encyklik społecznych, jakie napisali papieże, poczynając od Leona XIII. Nie jest to bynajmniej encyklika o ekologii. Jest to ważna encyklika społeczna, poświęcona najważniejszym współczesnym wyzwaniom na niwie społecznej, której wartością dodaną jest refleksja ekologiczna.
„Kryzys ekologiczny – podkreśla Ojciec Święty – jest ujawnieniem się lub zewnętrznym przejawem kryzysu etycznego, kulturowego i duchowego nowoczesności” (Laudato sì,119). Zapomnienie o Stwórcy i rugowanie Go z procesów decyzyjnych prowadzi nie tylko do degradacji środowiska, ale również do degradacji człowieka, a ostatecznie zagraża całej ludzkości.
Papież wzywa więc do budowania „ekologii integralnej”, której konsekwencją ma być nowy wzorzec sprawiedliwości społecznej i gospodarczej. Apeluje o rewizję światowego systemu gospodarczego, poprzez rezygnację ze stosowaniu jedynego kryterium rozwoju, jakim ma być zysk i zwiększenie konsumpcji. Dowodzi, że tak pojmowane priorytety skutkują nie tylko rabunkową gospodarką wobec środowiska, ale także rodzą olbrzymie niesprawiedliwości społeczne, uderzające w najbardziej ubogich. Logika taka – podkreśla papież – która prowadzi do zniszczenia środowiska, jest również odpowiedzialna za odbieranie najuboższym tego, czego koniecznie potrzebują do życia.
Wbrew temu co nagłaśniała polska prasa, należy wyjaśnić, że w „Laudato si’” nie chodzi wcale o to, by Kościół stał się stroną w sporze wokół zmian klimatycznych. Jest to wątek marginalny. Odnosząc się do problemu zmian klimatycznych Franciszek wyjaśnia, że w wielu kwestiach szczegółowych „Kościół nie ma podstaw, by proponować definitywne rozwiązania i rozumie, że powinien słuchać i promować uczciwą debatę wśród naukowców, szanując różnorodność opinii” (Laudato si’, 61).
Istotne natomiast jest wskazanie na źródła problemu ekologicznego, jakim jest – technokratyczne, oparte na bezmyślnej konsumpcji i arogancji – podejście współczesnych ludzi do bogactw planety, szczególnie tych posiadających władzę i środki materialne. „Kryzys ekologiczny – podkreśla Ojciec Święty – jest ujawnieniem się lub zewnętrznym przejawem kryzysu etycznego, kulturowego i duchowego nowoczesności” (Laudato si’,119). Zapomnienie o Stwórcy i rugowanie Go z procesów decyzyjnych – wyjaśnia Franciszek prowadzi nie tylko do degradacji środowiska, ale również do degradacji człowieka, a ostatecznie zagraża całej ludzkości. Dlatego apeluje o alternatywny model rozwoju.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.