Niemiecki dziennikarz o wizycie papieża na Węgrzech: pochwała i cicha nagana dla Viktora Orbana
01 maja 2023 | 14:52 | ts (KAI) | Budapeszt Ⓒ Ⓟ
Wiele słów uznania, ale także cicha krytyka kursu politycznego Węgier, apele o pokój na Ukrainie, wizje nowej Europy i ostrzeżenia przed dyktaturą algorytmów. Przesłania papieża były różnorodne i obszerne. Nie wszystko było do przewidzenia, uważa korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA Ludwig Ring-Eifel, który z bliska obserwował wizytę Franciszka na Węgrzech.
Oto jego refleksje:
Papież Franciszek zakończył swoją podróż na Węgry apelem o pokój dla Ukrainy i ostrzeżeniami przed niekontrolowanym postępem cyfryzacji. Po Mszy św. przed parlamentem w Budapeszcie, na którą przybyło ok. 50 tys. osób, modlił się o pokój dla „udręczonego narodu sąsiedzkiej Ukrainy i dla narodu rosyjskiego”. Wezwał przywódców narodów, aby dawali „młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów”.
Tuż przed wyjazdem, na spotkaniu z naukowcami na Katolickim Uniwersytecie w Budapeszcie, Ojciec Święty przestrzegał przed poddaniem się władzy algorytmów i zdominowaniem człowieka przez technologię. „Nie chcę wywoływać pesymizmu – byłoby to sprzeczne z wiarą, którą z radością wyznaję – ale chcę zastanowić się nad tą „pychą bycia i posiadania”, którą już u zarania kultury europejskiej Homer postrzegał jako zagrożenie, a którą paradygmat technokratyczny, doprowadza do ostateczności, posługując się algorytmami, które mogą stanowić dalsze ryzyko destabilizacji tego, co ludzkie” – brzmiało ponure ostrzeżenie papieża. Już poprzedniego wieczoru Franciszek przestrzegł ponad 10 tys. młodych ludzi, że nie powinni stać się niewolnikami sieci społecznościowych, nie powinni zaniedbywać rzeczywistości w wirze wirtualności i nie powinni być „przyklejeni do swoich telefonów komórkowych”.
Ale zakres tematów trzydniowej wizyty Franciszka na Węgrzech był jeszcze szerszy. Kilkukrotnie namawiał do przyjmowania migrantów i osób z marginesu społecznego, bardzo stanowczo mówił o przyszłości Unii Europejskiej i jej wartościach. Z niecierpliwością oczekiwano, co powie Franciszek w obliczu izolacjonistycznej polityki migracyjnej prezydenta Viktora Orbana i jego konfliktów z władzami UE w Brukseli.
Wynik był zaskakującą mieszanką wielu pochwał i pewnych nagan. Papież okazał zadowolenie promocją rodziny na Węgrzech. Wspierał też Orbana w jego sprzeciwie wobec „woke” ideologii jedności, która zdaniem prezydenta obejmuje „prawo do aborcji” i kwestionowanie naturalnych różnic płci. („woke” oznacza wykazywać szczególne wyczulenie na uprzedzenia i dyskryminację, a także domagać się w tej mierze błyskawicznych reform społecznych. Pojęcie to często wiąże się z wyrażeniem „cancel culture”, czyli kultury unieważnienia).
Napomnienia papieża przed myśleniem genderowym i przed ponadnarodowością były dziesiątki razy powtarzane w węgierskich przekazach informacyjnych. Z kolei media zagraniczne podkreślały krytykę papieża – z pewnością skierowaną również do Orbana – pod adresem polityków narodowo-populistycznych, którzy zagrażają europejskiemu marzeniu i uczynili z Europy „swojego zakładnika”.
Niemniej w odbiorze węgierskich gospodarzy dominowały pochwały. „Papież pokazał, że jest `sojusznikiem` kraju, który bywa izolowany w UE, i że kocha Węgry” – powiedział dziennikarzom na marginesie wizyty ambasador Węgier przy Watykanie Eduard Habsburg. Niezwykłe były oczywiście bardzo ciepłe relacje papieża z 40-letnią prezydent Kataliną Novak, która z wdziękiem rozmawiała i żartowała z nim po hiszpańsku.
Na Węgrzech niewiele było widać, że słabnie zdrowie 86-latka, które zdominowało nagłówki gazet przed Wielkanocą. Franciszek był ożywiony, zwłaszcza podczas spotkania z młodzieżą, którą zachwycił spontanicznymi wypowiedziami w hali sportowej w sobotę wieczorem. Dopiero ostatniego dnia wykazał oznaki nadmiernego wysiłku po tym, jak poprzedniego wieczora przyjął na prywatną rozmowę węgierskich współbraci z zakonu jezuitów Była to siódma wizyta w ciągu dnia, na który pierwotnie zaplanowano tylko cztery.
Papież z Argentyny od 2013 roku odwiedził kilkanaście byłych krajów komunistycznych. Podczas wizyty na Węgrzech po raz kolejny pokazał podwójną strategię, którą realizuje w Europie Wschodniej. Z jednej strony – w konfrontacji z ultraliberalnymi prądami na Zachodzie, liczy na wsparcie chrześcijan w Europie Wschodniej z ich „wiarą z granitu”, jak to powiedział w Budapeszcie wzbudzając aplauz zebranych.
Z drugiej strony chce się przyczynić do tego, by Kościół, polityka i społeczeństwa Europy Wschodniej stały się bardziej otwarte i gotowe do dialogu, a nie szukały oparcia w nostalgicznych ideach przeszłości. Na zakończenie swojej wizyty, podczas Mszy św. przed parlamentem w Budapeszcie, usilnie prosił Węgrów, że powinni stać się „otwartymi drzwiami”.
Zwracając się ze szczególnym naciskiem do biskupów i kapłanów, upomniał ich: „Oczekuje się od nas wszystkich, zwłaszcza od kapłanów: miłosiernego spojrzenia, współczującego serca, które zawsze, zawsze przebacza, które pomaga zaczynać od nowa, które przyjmuje, a nie osądza, zachęca, a nie krytykuje, służy, a nie plotkuje”. Trudno było mu o wiele dobitniej powiedzieć, jak postrzega rzeczywistość kościelną na Węgrzech i w jakim kierunku chce ją zmienić.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.