Nuncjusz apostolski w Kijowie: każdy kolejny dzień wojny oznacza zniszczenie i śmierć
04 marca 2025 | 00:01 | M. Chiara Biagioni, SIR, st | Kijów Ⓒ Ⓟ

„Każdy kolejny dzień wojny oznacza zniszczenia, setki ofiar śmiertelnych, nie wspominając o wielu innych bardzo negatywnych konsekwencjach dla ludności. Moją wielką nadzieją jest to, że kiedy zobaczymy, iż nic nie wydaje się prowadzić do pokoju, popchnie to ludzi, którzy mają narzędzia w swoich rękach, aby coś zrobić, aby zdali sobie sprawę, że tak nie może być” – powiedział nuncjusz apostolski w Kijowie, abp Visvaldas Kulbokas. Papieski przedstawiciel na Ukrainie udzielił wywiadu korespondentce włoskiej agencji katolickiej SIR, M. Chiarze Biagioni.
Arcybiskup Kulbokas nie kryje, że podczas piątkowego spotkania między prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a prezydentem USA Donaldem Trumpem zabrakło słuchania. „Jak to często bywa na poziomie politycznym, byliśmy świadkami pseudodialogu z wielką trudnością w prawdziwym słuchaniu drugiej strony, narzucając raczej własną wolę i wizję drugiej stronie. A potrzebujemy natomiast wiele miłosierdzia ze strony Ukrainy i partnerów wobec Ukrainy” – zaznaczył.
Odniósł on wrażenie, że politykom trudno jest traktować ludzkie istnienia jako priorytet. „To co usłyszeliśmy w Waszyngtonie, koncentrowało się na tym, kto komu powinien podziękować i ile. Z mojego punktu widzenia powiedziałbym, że na aspektach drugorzędnych. Tak więc wielkie pytanie brzmi: jak budować pokój i przy użyciu jakich sił? Z pewnością nie obejdziemy się bez polityków, a każdy kraj, każdy polityk ma inny język. To zawsze jest wyzwanie. Dlatego potrzebujemy szeroko zakrojonej współpracy między politykami, między politykami a światem mediów, między profesjonalistami a światem religijnym, abyśmy razem mogli zbudować wspólny język. Dialog nie toczy się tylko między Ukrainą a Rosją. Dialog wymaga kilku poziomów. Dialogu wewnątrz każdego kraju, między Kościołami, między wierzącymi, między politykami. Wojna stawia pytania wszystkim. Fakt, że przez ponad trzy lata nie byliśmy w stanie rozwiązać wojny tak ciężkiej i tak dramatycznej, jak ta, której doświadczamy tu, na Ukrainie, pokazuje, że w XXI wieku jako ludzkość nie byliśmy w stanie pracować i budować pokoju” – powiedział nuncjusz apostolski w Kijowie.
Chiara Biagioni (SIR): Szczególnie w ostatnich dniach dyplomacja obraca się wokół tzw. ziem rzadkich. Wydaje się, że mamy do czynienia z „dyplomacją cenową” i „dyplomacją biznesową”. Jakie są zagrożenia prowadzonej w ten sposób dyplomacji?
Abp Visvaldas Kulbokas: Można to zrozumieć, bo taka jest również natura człowieka. Istnieją także interesy polityczne i gospodarcze, więc realistycznie rzecz biorąc, rozumiem, że nie można całkowicie wykluczyć tych aspektów. Co więcej, często jeden kraj przychodzi z pomocą drugiemu, ponieważ ma w tym swoje interesy. Pozostaje jednak pytanie: czy taka bliskość jest długotrwała? Moim zdaniem nie. Zawsze będą to strategie o ograniczonym czasie trwania i ograniczone do interesów. I właśnie tutaj Kościoły i społeczeństwo obywatelskie odgrywają kluczową rolę, ponieważ stawiają w centrum osobę i naród. Zawsze zadaję sobie pytanie: co i kto ma pierwszeństwo w wojnie? Dążenie do realizacji swoich interesów czy raczej dążenie do pokoju? Wydawało mi się, że tamtego dnia w Waszyngtonie priorytetem nie był pokój, mimo iż słowo „pokój” było na ustach. Z drugiej strony, nie możemy też krytykować. Polityka zależy również od tego, czego wszyscy wymagamy od polityków, którym udzieliliśmy mandatu, od tego, co robimy jako Kościoły, a także od przykładu i świadectwa, jakie dajemy. W tej chwili bardziej pokładam ufność w osobach, grupach i stowarzyszeniach, w których jest serce, pragnące być blisko innych osób. To jest moja nadzieja.
Osoby skrzywdzone przemocą seksualną i polscy biskupi apelują w Stolicy Apostolskiej o zmianę prawa kanonicznego
Jak widzi Ekscelencja przyszłość po tym, co wydarzyło się w Waszyngtonie? Czy się martwi?
– Mówienie o obawach byłoby niedopowiedzeniem, ponieważ to coś więcej niż obawy. Każdy kolejny dzień wojny oznacza zniszczenia, setki ofiar śmiertelnych, nie wspominając o wielu innych bardzo negatywnych konsekwencjach dla ludności. Moją wielką nadzieją jest to, że kiedy zobaczymy, że nic nie wydaje się prowadzić do pokoju, popchnie to ludzi, którzy mają narzędzia w swoich rękach, aby coś zrobić, aby zdali sobie sprawę, że tak nie może być.
Wszyscy jesteśmy nadzy w obliczu wojny. Nagi w obliczu wojny jest także agresor, ponieważ kiedy idziesz na wojnę i nie ma nikogo, kto byłby w stanie cię powstrzymać, wojna staje się problemem także dla ciebie.
W niedzielę 2 marca na Ukrainie obchodzono „Niedzielę Przebaczenia” według obrządku bizantyjskiego. Czy kiedykolwiek dojdzie do przebaczenia między narodami rosyjskim i ukraińskim?
– Trzeba prosić o przebaczenie nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że nie uczyniliśmy nic złego. Nie oznacza to bycia naiwnym. Z pewnością istnieją procesy, które wymagają czasu. W bulli ogłaszającej Jubileusz papież Franciszek poprosił nas, abyśmy obserwowali naturę, a natura nie rozwija się skokowo. Istnieją procesy, które ewoluują i potrzeba wiele cierpliwości, aby czekać na rezultat tego, co zasiejemy. Musimy więc zasiać przyszłość pojednania, ale zasiejemy ją, głosząc sprawiedliwość i prawdę. Odpowiadając na pytanie, kiedy owoce pojednania zostaną zebrane, trudno to przewidzieć.
Rozmawiała M. Chiara Biagioni, SIR
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.