Prof. Bruni: papież wzywa, by nie uciekać przed konfliktami, ale aby je zasiedlić
07 października 2023 | 05:00 | Piotr Dziubak (KAI Rzym) | Rzym Ⓒ Ⓟ
W przesłaniu, które papież przekazał nam dzisiaj, znalazły się takie słowa: nie bójcie się konfliktów, zasiedlijcie je. Przeżywajcie tradycje, nie uciekajcie. Z wnętrza dzisiejszego konfliktu rodzi się prawdziwe zbawienie, nie to udawane. Nie można zmienić świata, myśląc, że można to zrobić bez trudności, że będziemy w bezpiecznych oazach spokoju – tak o rozpoczętym 6 października w Asyżu IV międzynarodowym spotkaniu „The Economy of Francesco” (Gospodarka Franciszka) powiedział w rozmowie z KAI profesor uniwersytetu LUMSA w Rzymie Luigino Bruni, przewodniczący komitetu naukowego tego projektu.
Piotr Dziubak (KAI Rzym): Jak będzie wyglądała tegoroczna edycja „The Economy of Francesco”?
Prof. Luigino Bruni: Przedstawia się ona jako coś żywego, dynamicznego. To będą trochę dożynki świadectw młodzieży z różnych stron świata. Tegoroczna edycja będzie funkcjonowała przede wszystkim on-line, chociaż na miejscu w Asyżu będzie 150 młodych ekonomistów. Będziemy starali się przeżywać te dni w atmosferze święta, a więc z muzyką, radością i z chęcią opowiedzenia o owocach własnej pracy. Pierwsi uczniowie Pana Jezusa po powrocie do domów, do wspólnoty, opowiadali o cudach, które się wokół nich działy. Kulminacyjnym momentem będzie przesłanie papieża do uczestników tego spotkania. Ale najważniejsze jest to, że nasz ruch istnieje i działa.
KAI: Czy poprzednie edycje „The Economy of Francesco” pozwoliły Panu odkryć coś nowego z obszaru ekonomii?
– Minęło już pięć lat od kiedy zaczęliśmy rozwijać ten projekt pod wpływem papieża. Jeśli człowiek nie chce czegoś zmienić, to trudno mu jest przebywać wśród młodzieży. Ostatnia edycja pozwoliła mi mocniej dostrzec to, że mam wokół siebie młodych ludzi, którzy są dorośli. Są zaangażowani w prowadzenie biznesu, w badania naukowe. Właśnie przygotowując z nimi publikacje albo prowadząc pracę naukową, nauczyłem się od nich nowych rzeczy np. w sprawie dobra wspólnego, merytokracji, ekonomii produkcji roślinnej. Razem z młodymi naukowcami prowadziliśmy badania z dziedziny historii finansów, rolnictwa, teologii. Najbardziej jednak dał mi się we znaki ich entuzjazm, wiara w to, że inna ekonomia jest możliwa. W ubiegłym roku na scenie, skąd przemawiał papież, umieściliśmy wielki napis: „To nie jest utopia”. W tym roku też to powtórzymy.
KAI: Czy można próbować połączyć w jakiś sposób wiarę i ekonomię? Panuje przecież nieufność wobec ekonomii.
– Jeśli przyjrzymy się dokładnie historii, to łatwo można zauważyć, że wiara miała jednak dużo do czynienia z ekonomią, gospodarką, podobnie jak kapitalizm. Wystarczy przypomnieć Maxa Webera. Nie ma ekonomii bez marzenia o jakimś raju, to co się robi, wychodzi daleko poza pieniądze. Wszyscy chcą przecież wyjść ponad poziom zysków.
Prymas Polski: apelowałbym o więcej opamiętania i szacunku dla siebie nawzajem w czasie kampanii wyborczej
W Ewangelii Jezus odwołuje się często do ekonomii. Choćby w przypowieści o talentach, o kobiecie i drachmie, o 30 srebrnikach Judasza, o pieniądzach dobrego Samarytanina. Ewangelia jest pełna ekonomii, monet i handlarzy. W ciągu ostatnich dziesięcioleci świat oddzielił od siebie wiarę i ekonomię. Ale w naszych chromosomach są dane od setek lat, że właśnie wiara i ekonomia są połączone. Papież Franciszek próbuje w nowy sposób usprawnić ten dialog.
KAI: Czy nie mamy zniekształconego obrazu św. Franciszka, przesłodzonego, rozmytego w jakiejś przesadzonej formie, chodzącego trochę między kwiatkami? Św. Franciszek był bardzo konkretnym człowiekiem, pełnym miłości, ale też bardzo decyzyjnym.
– Niektóre filmy na pewno miały na to wpływ, np. film Zefirelliego o św. Franciszku. Wszystkie wielkie postaci z historii od Jezusa do Napoleona mają “więcej twarzy”. Ilu artystów próbowało “odczytać” Jezusa? Każdy film o Nim wydobywał jakieś aspekty z Jego życia. Były przecież filmy o Jezusie rewolucjoniście, lewicowym aktywiście.
Ostatnie badania historyczne dotyczące św. Franciszka mówią, że był osobą bardzo konkretną, mało uśmiechającą się, bardzo cierpiącą. Św. Franciszek miał wiele problemów w życiu ze swoim zakonem, z Kościołem. Był bardzo inteligentną osobą.
KAI: Czy jest co, coś łączy św. Franciszka z ekonomią?
– W Asyżu odkryliśmy brakującą 29. scenę z jego życia. 28 dotychczasowych namalował Giotto, odtwarzając prawie całe życie Biedaczyny. Brakuje objęcia i pocałunku trędowatego. Powiedział nam o tym jeden z franciszkanów. Giotto nie namalował tej sceny, ponieważ bano się, że ludzie pomyślą, że w Asyżu są trędowaci. Wstydzono się tego. Wyłączono tę scenę z realizacji, a to przecież było bardzo ważne spotkanie. W swoim testamencie Franciszek napisał, że zrozumiał, że nawrócił się, kiedy pocałował trędowatego. „Wcześniej się ich bałem. Uciekałem przed nimi” – napisał święty.
Wobec powyższego trzeba powiedzieć, że biedni zostali wyłączeni. Stali się niewidzialni. Od czasów pierwszych franciszkanów nie było ich widać. Młodzież z „The Economy of Francesco” powiedziała: pokażmy 29. scenę, tę, której zabrakło u Giotta w górnej bazylice w Asyżu. Pokażmy dzisiejszych trędowatych.
Ważnym elementem, który staramy się też pokazać, jest rola franciszkanów w narodzinach nowoczesnej ekonomii i finansów. To działo się nie tylko we Włoszech, ale też w Hiszpanii, Portugalii. Z jednej strony franciszkanie zdecydowanie odrzucali pieniądz. Oni nie mogli go nawet dotykać. Tak to było ujęte w regule zakonu. Ale z drugiej strony to franciszkanie wymyślili banki dla biednych, a nie dla nich samych. Jeśli bogactwo wykorzystuje się dla siebie, można coś zrobić, ale jeśli majątek wykorzystuje się dla innych, to można zrobić naprawdę bardzo dużo.
KAI: Wasze spotkanie odbywa się w tym samym czasie, co synod w Rzymie…
– Jesteśmy częścią Kościoła. Franciszek jest papieżem synodalnym od początku swojego pontyfikatu. Idea „The Economy of Francesco” zrodziła się w czasie Synodu o młodzieży. Rozmawialiśmy o tym z papieżem, ale też o tym, co zrobić, żeby młodzież bardziej mogła zaistnieć w Kościele. Kościół musi znaleźć nowy sposób bycia w relacji z ekonomią. W przeszłości ekonomia była albo służącą, albo władczynią Kościoła, a nigdy siostrą. Ekonomia musi zostać właśnie siostrą Kościoła.
KAI: W jaki sposób wyrażało się bycie ekonomii służącą albo władczynią Kościoła?
– W dokumentach pisano, że pieniądz jest demonem, mamoną. Nie możecie służyć “bogu-pieniądzowi”. Przedstawiano obraz pieniądza jako bożka, złotego cielca. Nie przypadkiem złoty cielec wygląda tak a nie inaczej. Zrobiono go z pieniędzy, z bogactwa. Z pieniędzy trzeba było korzystać, ale dużo o nich nie mówić. W codziennej ekonomii nie darzono ich szacunkiem.
Z drugiej strony patrząc na średniowiecze czy okres renesansu Kościół był zdominowany przez pieniądz i bogactwo. Wystarczy wspomnieć okres reformy i Marcina Lutra. Kościół katolicki stał się wtedy zbyt bogaty. Jeszcze do niedawna historia finansów watykańskich była bardzo złożona, także w odniesieniu do podatków. Stosunek do pieniędzy w Kościele jest zbyt neurotyczny.
KAI: W programie „The Economy of Francesco” jest przedstawienie teatralne: „Pinokio – pochwała podróży i daru”.
– Pinokio ciągle biega. To obraz młodzieży, która ciągle coś musi robić, musi w jakiś sposób zbudować swoją drogę, uciekając od dorosłych, którzy chcą, żeby oni robili to, o czym oni myślą. Pinokio to także obraz wolności młodych ludzi.
Niektórzy odczytywali historię Pinokia jako metaforę zbawienia i wcielenia. Chodzi też o to, żeby zrozumieć, że dzieci nie są marionetkami, muszą być wolne. Chcieliśmy dołączyć do programu Pinokia, wizerunek świecki i religijny jednocześnie. To jest ilustracja powołania młodych do wolności. Tegoroczny temat ma coś wspólnego z wędrowaniem, z pielgrzymowaniem, z imigrantami. Wszyscy ludzie znajdują się w sytuacji koczowniczej. Nie jesteśmy na zawsze na ziemi. Nasze życie jest krótkie.
KAI: Co chcecie przekazać młodzieży, z czym chcecie ich rozesłać?
– W swoim przesłaniu, które papież dziś nam przekazał są takie słowa: nie bójcie się konfliktów, zasiedlijcie je. Przeżywajcie tradycje, nie uciekajcie. Z wnętrza dzisiejszego konfliktu rodzi się prawdziwe zbawienie, nie to udawane. Nie można zmienić świata, myśląc, że można to zrobić bez trudności, że będziemy w bezpiecznych oazach spokoju. Świat można zmienić od wnętrza ran. Święty Franciszek robił to z wnętrza stygmatów historii. Papież mówi nam: nie bójcie się stawiać czoła ciemnościom świata! To z ciemności narodzi się światło a nie z samego światła. Każde pokolenie ma środki, żeby rozwiązać swoje problemy. Zostawiamy środowisko naturalne, w którym prawie nie można żyć.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.