Rabin Schudrich o wojnie w Ukrainie: Chodzi o wyniszczenie
01 czerwca 2022 | 16:41 | tom (KAI/DW) | Monachium Ⓒ Ⓟ
Europejscy rabini są wstrząśnięci trwającymi atakami na Ukrainę. Powstrzymują się od oceny politycznej, ale ich pełnomocnik do spraw pomocy dla uchodźców zarzuca Rosji prowadzenie wojny „na wyniszczenie”. Wkrótce po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Konferencja Rabinów Europejskich wyznaczyła naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha na koordynatora pomocy i działań ratunkowych dla uchodźców z Ukrainy. W wywiadzie dla niemieckiej stacji Deutsche Welle 56-letni rabin Michael Schudrich zarzuca Rosji zamiar zniszczenia Ukrainy. Bierze on udział w zgromadzeniu ogólnym Konferencji Rabinów Europejskich (CER) w Monachium.
Publikujemy tekst wywiadu za „Deutsche Welle”.
Deutsche Welle (DW): Rabinie Schudrich, od początku ataków na Ukrainę angażuje się Pan i Pańskie gminy na rzecz uchodźców. Co na to wpływa? Czy w Ukrainie jest wciąż społeczność żydowska wymagająca pomocy?
Michael Schudrich: Nie ma to nic wspólnego ze wszystkimi potrzebami i okropieństwami tej wojny. Za każdym razem, gdy pojawiam się na granicy z Ukrainą, mam przy sobie torebkę z lizakami. To są zwykłe lizaki, ale chcę w ten sposób dać jakiś znak dzieciom, które są od wielu dni w drodze, są niewyspane i nie mogą już więcej płakać. I za każdym razem, naprawdę za każdym, jestem niesłychanie wzruszony, gdy słyszę, jak ich matki mówią: podziękuj mu, proszę! I te dzieci mi dziękują. Straciły dosłownie wszystko, uciekają, żeby ratować życie, a ich matki chcą, żeby mi należycie podziękowały.
DW: Koordynuje Pan akcję pomocy Konferencji Rabinów Europejskich (CER) dla żydowskich uchodźców z Ukrainy.
– Chodzi w niej o pomoc dla uchodźców żydowskich, ale czujemy się w równym stopniu odpowiedzialni także za uchodźców niebędących Żydami. U nas, w Polsce i w pracy naszych gmin żydowskich często doświadczam tego w bardzo konkretny sposób: gdy ktoś prosi nas o pomoc, pomagamy mu. Większość tych, którzy się do nas zwracają i potrzebują wsparcia, to Żydzi. Ale zgłaszają się do nas także inni i pomagamy im w tym samym stopniu. Teraz nie jest czas na wprowadzanie jakichś rozróżnień.
DW: Co możecie przede wszystkim zrobić?
– Chodzi tu o wiele różnych rzeczy. Zgłaszają się do nas w dalszym ciągu ludzie, którzy mają przy sobie niewiele więcej niż udało im się zapakować do jakiejś torby. Potrzebują dachu nad głową i łóżka do spania, odzieży i lekarstw, jak również pożywienia. Musimy także zatroszczyć się o ich stan psychiczny i sytuację prawną, a ich dzieci trzeba ulokować w jakiejś szkole. Potrzebują zapewne także jakiejś pracy. Bardzo wielu ludzi w Polsce angażuje się na rzecz pomocy dla uchodźców. Jest to nadzwyczaj poruszające zjawisko. Oczywiste jest, że to nie powstrzyma tej wojny, ale możemy przynajmniej zaoferować ludziom minimum tego, czego w tej chwili potrzebują.
DW: Czy pomagacie także ludziom w Ukrainie?
– Tak, ale nie jako polska gmina żydowska. Istnieje jednak żydowska organizacja pomocy, która zaopatruje 30 tysięcy ludzi w posiłek i to każdego dnia. Jako gminy żydowskie pomagamy tak, jak możemy. Pomagamy każdemu, kto się do nas zgłasza i prawie niczego nie ma.
DW: Obecnie w Monachium zbierają się rabini z całej Europy. Czy wszystkie gminy żydowskie na naszym kontynencie angażują się a akcję pomocy dla uchodźców z Ukrainy?
– Nie wszystkie, ale wiele, bardzo wiele. Nie ulega także kwestii, że wszyscy chcemy przyjść z pomocą. Ale pomoc dla uchodźców to pomoc dla uchodźców, a nie oświadczenie natury politycznej.
DW: Czy europejscy rabini wydają takie oświadczenia polityczne?
– Niektórzy z nas oceniają rosyjski atak na Ukrainę także publicznie. Ja sam mówię otwarcie: mamy do czynienia z agresją, której w żaden sposób nie da się usprawiedliwić. Nie chodzi w niej po prostu o wojnę i przemoc, tylko o wyniszczenie, o zbrodnie. Ta agresja ukazuje, że Putin pozbawiony jest jakiejkolwiek moralności. Nie wszyscy rabini mówią to głośno, ale w tej sprawie na pewno nie ma wśród nas żadnych różnic w opiniach i żadnych podziałów.
DW: Chodzi Panu o zamiar zniszczenia Ukrainy?
– To nie jest typowa wojna. Na wojnie ataki kieruje się na cele wojskowe. Porównuję postępowanie Rosji do strategii Hamasu, który twierdzi po każdej swojej akcji, że atakuje żołnierzy i że prowadzi wojnę. Ale Hamas celowo morduje dzieci i kobiety, a więc osoby cywilne. To nie jest żadna wojna, tylko masakra, to nie jest działanie moralne. W ostatecznym rachunku jednak Hamas niszczy swoje własne palestyńskie społeczeństwo. Izraelczycy to przeżyją.
DW: Czy przed 24 lutego, przed początkiem inwazji, zdawał Pan sobie sprawę z tego, jak bardzo będzie ona dramatyczna?
– Myślę, że tak. Wyjaśnię to na przykładzie. Jak Państwo wiedzą, jestem ortodoksyjnym rabinem. Dla nas, Żydów, szabat i związany z nim spokój jest rzeczą świętą. Tuż przed rozpoczęciem pierwszego szabatu po wybuchu tej wojny zadzwonił do mnie naczelny rabin Ukrainy, mój dobry przyjaciel, tak samo ortodoksyjny jak ja i powiedział: „Mike, nie wyłączaj, proszę, swojego smartfona w szabat. Niewykluczone, że będzie naprawdę dramatycznie”. Do tej pory nigdy jeszcze nie miałem włączonego smartfona w szabat i od tej chwili zrozumiałem, że to naprawdę bardzo poważna i dramatyczna sprawa.
DW: Przed wojną w Ukrainie żyły tysiące Żydów ocalałych z Holocaustu…
– Niemcy i Izrael odpowiednio wcześnie i w godny podziwu sposób zatroszczyły się o tych starych ludzi, których życie ponownie stało się zagrożone. Te dwa kraje przyjęły u siebie także ocalałych z Holocaustu, którzy mogli uciec z Ukrainy i nie mieli żadnego innego schronienia. Zdarzają się także szczególnie zaangażowani pomocnicy, których tak bardzo potrzebujemy. Kilka tygodni temu miałem do czynienia z akcją pomocy ze strony francuskiej organizacji „Sauveteurs sans frontières”. Jej działacze pomagają także ofiarom tsunami i trzęsienia ziemi, ryzykując przy tym własnym życiem. Tym razem chodziło o ich pomoc w przewiezieniu karetką do Polski małżeństwa, pary starych ludzi w wieku 92 i 93 lat. To uroczy ludzie, którzy chcieli udać się do Izraela, ale ich paszporty utraciły ważność. Można, co prawda, wyjechać z nieważnym paszportem z Ukrainy, ale nie można z nim wyjechać oficjalnie z Polski. Skorzystałem z wielu kontaktów, żeby zapewnić im ważne paszporty w ciągu zaledwie dwóch dni. Ale takie dramatyczne sytuacje dotyczą nie tylko starych ludzi. Pomogliśmy na przykład też w dalszej podróży młodej kobiecie w ósmym miesiącu ciąży, której ciężko ranny mąż pozostał w Ukrainie. Kilka tygodni później dostaliśmy zdjęcie z Izraela, na którym była szczęśliwa mama z noworodkiem. Jest wiele takich historii, których nie da się zapomnieć.
DW: Czy w Ukrainie są jeszcze inni ocalali z Holocaustu, w jej wschodniej części, w Charkowie albo w Odessie?
– Tak, należy wychodzić z takiego założenia. Nie każdy z nich jednak chce opuścić swój dom lub mieszkanie i nie każdy jest zdolny do podróży.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.