Rektor KUL: przekaz w oparciu o wartości chrześcijańskie nigdy nie zawiódł
10 lipca 2021 | 18:36 | Dawid Gospodarek, Marcin Przeciszewski | Warszawa Ⓒ Ⓟ
„Mówi się, że należy doświadczyć, żeby świadczyć. Myślę, że uniwersytet doświadczał przez 103 lata, a teraz my możemy już świadczyć o tym, że przekaz w oparciu o wartości chrześcijańskie jest znaczący i nigdy nikogo nie zawiódł” – mówi rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ks. prof. Mirosław Kalinowski. W rozmowie z KAI opowiada m. in. o uczelni, planach na przyszłość, a także odnosi się do bieżących spraw, takich jak problem apostazji czy wolność wypowiedzi pracowników uniwersytetu.
Dawid Gospodarek, Marcin Przeciszewski (KAI): Badania i obserwacje wskazują, że obecnie w polskim Kościele borykamy się z dużą sekularyzacją. W minionym roku doświadczyliśmy też bardzo dużej ilości formalnych apostazji. KUL wychodzi naprzeciw tym zjawiskom. Ostatnio opublikowano książkę poświęconą temu zagadnieniu…
Ks. prof. Mirosław Kalinowski: Nasz Uniwersytet funkcjonuje od 103 lat i powstał z inicjatywy Kościoła w Polsce, Konferencji Episkopatu Polski. Zrozumiałe, że przez całe dekady mógł realizować swoje zadania w kontekście aktualnej sytuacji. Po 1989 r. również ta aktywność naukowo-dydaktyczna, badawcza, misyjna, społeczna, jest zawsze wypadkową sytuacji, w której znajduje się Polska.
Do wydania publikacji o apostazji zmobilizowała nas sytuacja protestów społecznych, kontestowanie pewnych wartości chrześcijańskich, może nawet i wartości podstawowych, wartości życia codziennego, także wiele zapytań księży proboszczów i ludzi świeckich. Pojawia się pytanie, jak pomóc? Wręczenie Katechizmu Kościoła Katolickiego nie jest najwłaściwszym rozwiązaniem, zwłaszcza, że mamy różnych rozmówców. Uznaliśmy, że należy stworzyć taki przekaz, który będzie zrozumiały, zachęcającym bardziej do refleksji niż prezentowania zapisów kodeksu prawa – chociaż i takie treści zawarte są w broszurze. Uważam, że wybór formuły pytań i odpowiedzi, dialogu jest dobrym rozwiązaniem.
KAI: Wspomniał Ksiądz o uczelni i prowadzonych na niej badaniach. Czy prowadzone są badania nastrojów społecznych w stosunku do Kościoła, księży, czy analizujecie to, co ludzi w kościelnej rzeczywistości frustruje, niepokoi?
– Tak, oczywiście. Na przykład w katedrze socjologii na wydziale nauk społecznych ks. dr Tomasz Adamczyk prowadził badania w kilku lubelskich liceach. Analizował postawy, zachowania w stosunku do duchowieństwa i opinie w tym obszarze. Okazało się, że kiedy duchowieństwo zbiorowo jest oceniane negatywnie, to oceny dotyczące konkretnego księdza prefekta, księdza proboszcza, są najczęściej bardzo pozytywne. Trafnie tę sytuację oddaje porównanie: kiedy jedno drzewo upada, to słyszą wszyscy, jak rośnie cały las, my już tego nie słyszymy…
KAI: Czeka nas nowy rok akademicki. Jakie nowe propozycje dla przyszłych studentów pojawiły się w ofercie KUL?
– Uniwersytet po 1989 zaczął wprowadzać nauki ścisłe. Była to ochrona środowiska, biologia, potem biotechnologia, matematyka, informatyka. W ostatnich dwóch latach wdrożone zostały także nauki o zdrowiu – najpierw pielęgniarstwo, obecnie to już oba stopnie studiów. Od października ruszamy z położnictwem. Zabiegamy też o uruchomienie pielęgniarstwa w Filii KUL w Stalowej Woli.
Intensywnie pracujemy nad tym, by otworzyć kierunek lekarski. Ambicje takie przyświecały władzom uczelni już w 1938 r. – istnieje taka ustawa senatu.
Wówczas ustalono że w 1940 roku ma zostać otwarty kierunek lekarski. Sytuacja polityczna w kraju nie pozwoliła na realizację planów, obecnie możemy do nich powrócić. Uchwała, która zapowie kierunek, będzie procedowana na jesiennym posiedzeniu senatu. Rok 2023 może być realnym terminem dla uruchomienia medycyny na KUL.
KAI: Wszyscy mamy w pamięci wielką historyczną rolę KUL-u np. w okresie komunizmu. Oczywiście żyjemy już w innym kraju, innych czasach, innej sytuacji. W samym Lublinie jest już pięć wyższych publicznych uczelni. Jak by Ksiądz Rektor zdefiniował rolę KUL- u w przestrzeni akademickiej w Polsce?
– W korelacji z innymi uniwersytetami jest pewien efekt, który nazywamy efektem synergii. W Lublinie powstaje liga cyfryzacji, jestem zaangażowany w jej działania. Pierwszy zabrałem głos mówiąc, że cyfryzacja to znakomity kierunek rozwoju świata współczesnego, nie mniej jednak te deficytowe elementy cyfryzacji, które uzewnętrzniła pandemia podczas zdalnego nauczania oraz zdalnej pracy, wskazują, że nic nie zastąpi osobistych relacji oraz kontaktów międzyludzkich, bez nich świat ludzkiego ducha, wartości humanistycznych, społecznych, jest wyraźnie uboższy. Widzimy przecież, jak reagują psycholodzy, humaniści, na tę sytuację.
Co my wnosimy jako Katolicki Uniwersytet Lubelski? Wyraźnie mówimy o tym, że nasza misja płynie z kart Ewangelii i z nauczania Kościoła. Musimy mieć odwagę świadczenia prawdy i mądrego jej bronienia. Stąd wynika sukces wielu katolickich uniwersytetów na świecie. Kard. Grocholewski często przywoływał przykład Tajlandii czy innych krajów, gdzie katolicy stanowią jeden czy dwa procenty ludności, a katolicki uniwersytet pęka w szwach. To, co pociąga studentów, nazywane jest elitarnym kształceniem, prestiżem. Na uniwersytetach zatrudniane są osoby, które mają wyraziście określony system wartości.
KAI: Użył ksiądz rektor sformułowania „pęka w szwach”, mówiąc o niektórych zagranicznych uczelniach katolickich, gdzie katolików jest wyraźna mniejszość. A jak to wygląda na KUL?
– Jesteśmy zaskoczeni, że na przykład na położnictwie, tegorocznej nowości jest już komplet studentów. Od lat uznaniem cieszy się psychologia, prawo, filologia angielska… Jeśli chodzi o inne kierunki, to jesteśmy na etapie podsumowania pierwszego etapu rekrutacji. Mamy obecnie do 11 tys. studentów, w tym z zagranicy, ale nie uważamy, że siłą uniwersytetu jest ilość studiujących. Proszę popatrzeć na znane uczelnie, zajmujące wysokie miejsca w rankingach – one nie są ilościowo rozbudowane, są to najczęściej nieduże skupiska. Ewentualnie mają różne kampusy – np. jeden ma 16 college’ów w różnych miastach. To robi wrażenie.
KAI: Na KUL podejmowane są również nowe aktywności na polu mediów… Na czym polega działalność Akademia Nowoczesnych Mediów i Komunikacji?
– W ramach Akademii funkcjonuje nowoczesne Uniwersyteckie Centrum Medialne, świetnie wyposażone, ze studiem telewizyjnym, radiowym, fotograficznym. To przestrzeń dla prowadzenia praktycznych zajęć na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna. W UCM powstaje wiele nagrań promujących uniwersytet, ukazujących wydarzenia z życia KUL. Akademia odpowiada za promocję uczelni, ale ma też kompetencje instytucjom szkoleń w zakresie wzmocnienia przekazu medialnego z wykorzystaniem social mediów. Odbiorcami mogą być instytucje, ich rzecznicy prasowi, ale także parafie i istniejące przy nich duszpasterstwa. Kościół coraz częściej korzysta z nowoczesnych mediów. Odwiedziłem ponad połowę diecezji polskich, rektorów uniwersytetów, i widzę, że środowisko jest bardzo zainteresowane współpracą z nami.
KAI: Wspomnieliśmy o czasach PRL, gdy KUL był kojarzony jako bardzo otwarta uczelnia, wiele osób niewierzących chętnie tam studiowało. Jak to wygląda dzisiaj? Czy dzisiaj także osoby niezwiązane z Kościołem mogą się czuć na KUL swobodnie?
– Ależ oczywiście, że tak! Nie da się ukryć, że jesteśmy uniwersytet katolickim, jak wskazuje sama nazwa, ale też konkretne działania. Organizujemy rekolekcje na rozpoczęcie roku akademickiego, w Adwencie i w Wielkim Poście, dni skupienia. Duchowny jest opiekunem roku i organizuje różne formy wsparcia w obszarze wiary; w salach wykładowych wiszą krzyże… Ten, kto wybiera nasz uniwersytet, wie, jakie wartości są tu prezentowane i respektuje je. Studiuje w poszanowaniu dla nich, nie napotykając na trudności ze względu na odmienne poglądy czy przekonania. Chodzi o dojrzałość w pojmowaniu świata, różnic kulturowych oraz religijnych.
KUL: Ciekawą kwestią jest też wewnętrzny pluralizm. W moim odczuciu słowo „pluralizm” ma oddźwięk pozytywny. Tymczasem czytając o różnych wystąpieniach można odnieść wrażenie, że na KULu występują niepokojące ekstrema. Jak Ksiądz Rektor buduje jedność między nimi?
– Pluralizm jest potrzebny, ale powinien mieścić się w kategoriach, które są określone w naszym statucie, a szczególnie tych dyscyplin, które określane są jako kościelne. Trzeba się wśród tych zasad odnaleźć. Jeśli ktoś ich nie respektuje, zaczyna błądzić i pojawiają się kłopoty. Nie jest dla mnie problemem czyjś odmienny punkt widzenia. Problem pojawia się wtedy, gdy osobiste poglądy postrzegane są jako reprezentowane przez macierzystą uczelnię. Często rozmawiamy na ten temat w gronie rektorów. Jak rozróżnić, czy ten standardowy Jan Kowalski mówi jako Jan Kowalski, obywatel, czy fakt wypisanych afiliacji pod jego nazwiskiem sprawia, że raczej wypowiada się w imieniu uczelni.
KAI: A jak Ksiądz Rektor uważa?
– Uważam, że niektórzy wykładowcy nie byliby zapraszani do komentowania w mediach gdyby nie byli reprezentantami KUL-u czy innych znanych uczelni. Gdyby pracowali gdzieś w małej szkole zawodowej, państwowej, nie mieliby takiej siły oddziaływania. Media mają swoje własne reguły i zasady. Nawet jeżeli ktoś zastrzeże – proszę nie umieszczać mojej afiliacji, wypowiadam się jako Jan Kowalski, robią inaczej. W mediach dany naukowiec pojawia się jako profesor określonej uczelni.
KAI: Co jeżeli dany pracownik KUL głosi twierdzenia sprzeczne z nauką czy stanowiskiem KUL?
– Statut uniwersytetu, ale także ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce regulują sporne kwestie. Kiedy rektor odbiera wiele sygnałów o głoszeniu wspomnianych przez Pana poglądów, może przekazać sprawę rzecznikowi dyscyplinarnemu ds. nauczycieli akademickich, który działa niezależnie, zgodnie z literą prawa. Rozstrzygnięcia nie należą do prostych, ponieważ często włącza się opinia publiczna, oceniająca problem na podstawie doniesień medialnych – otrzymujemy tysiące listów, maili żeby zareagować w pożądany przez kogoś sposób.
W sprawie ks. dr. hab. Alfreda Wierzbickiego wielu uważa, że chodziło o jego poręczenie za Margot – nic bardziej błędnego. Wolny obywatel może poręczać za kogokolwiek chce, udzielać jakiekolwiek rękojmi. Duchownemu, pracownikowi KUL, zatrudnionemu na wydziale prowadzącym kierunek misyjny, występującemu w mediach jako reprezentant KUL – nie można kwestionować nauki Konferencji Episkopatu Polski, stwierdzając między innymi, że należy przemyśleć antropologię chrześcijańską. To wywołuje niepokój.
KAI: Czy da się konkretnie ustalić granice wolności w ramach tego typu wypowiedzi dla pracownika KULu?
– Myślę, że jest to problem obecny w środowiskach akademickich. Nawet na posiedzeniu rektorów zwraca się na to uwagę, że wiele uczelni ma takie charakterystyczne postacie. To jest właśnie piękne w świecie nauki, że można przedstawiać różne poglądy. Potrzeba mniej emocji, a więcej argumentów i spokoju. Może właśnie dlatego jesienią rusza nasza inicjatywa areopagu uniwersytetów, czyli debat na ważne tematy, którymi żyje współcześnie Polska. Z naszej inicjatywy zostali zaproszeni i chętnie dołączyli: Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ustaliliśmy terminy, problematykę, kolejność spotkań, dobieramy prelegentów. W październiku będzie jedno spotkanie na KULu, później w listopadzie na UJ, pod koniec grudnia w Poznaniu, a w styczniu w Warszawie. Zaprezentujemy dyskusję na uniwersyteckim poziomie, wyważoną, merytoryczną bez negatywnych emocji.
KAI: Wielu młodych ludzi staje przed wyborem uczelni. Dlaczego spośród wielu propozycji powinni wybrać akurat KUL?
– Dewizą KUL jest oparcie na tradycji w połączeniu z nowoczesnością. W wyborze studiów należy kierować się tą hierarchią wartości, którą chce człowiek realizować w swoim życiu, która jest sprawdzona, a daje to właśnie tradycja – u nas oparta na Ewangelii. Nie boimy się wyzwań współczesności. Przekazujemy, by nie kierować się emocjami, ale prowadzić do dialogu i spotkania.
Mówi się, że należy doświadczyć, żeby świadczyć. Myślę, że uniwersytet doświadczał przez 103 lata, a teraz my możemy już świadczyć o tym, że przekaz w oparciu o wartości chrześcijańskie jest znaczący i nigdy nikogo nie zawiódł.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.