Szwajcarscy uczestnicy pozytywnie oceniają synod

Szwajcarscy uczestnicy ogólnie pozytywnie ocenili przebieg i wyniki XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat synodalności. Przewodniczący Konferencji Biskupów Szwajcarii bp Felix Gmür podkreślił 27 października w Rzymie, że z perspektywy Szwajcarii, ważne jest, że w dokumencie końcowym uwzględniono równe prawa kobiet i decentralizację w Kościele. Jednocześnie udało się utrzymać w jedności Kościół powszechny z jego bardzo różnymi doświadczeniami i sposobami myślenia.

Helena Jeppesen-Spuhler, która uczestniczyła w Synodzie jako przedstawicielka Kościołów Europy, stwierdziła, że udział w zgromadzeniu synodalnym osób niebędących biskupami stanowił kluczową różnicę, która doprowadziła do postępu na Synodzie. Przełomowe były także świadectwa kobiet, które mówiły o swoim powołaniu do święceń kapłańskich. Wywarło to wrażenie także na wielu biskupach. Decydującą rolę odegrały też przełożone niektórych zakonów żeńskich, które mają znaczną wagę w Kościele.

Postęp w kwestii przejrzystości

Za ważny postęp Szwajcarka uznała także uchwały synodu w sprawie przejrzystości oraz obowiązku odpowiedzialności zwierzchników kościelnych. To istotna zmiana, zwłaszcza w obliczu skandalu wykorzystywania i wielokrotnie stwierdzanych mechanizmów tuszowania przez hierarchię duchownych.

Oboje uczestnicy ze Szwajcarii dokładnie przedstawili dynamikę Synodu w kwestii kobiet. Bp Gmür wyjaśnił, że synod nie pozostał obojętny wobec „fałszywej informacji” w mediach jakoby papież „ogłosił, że drzwi są zamknięte”. Słowa papieża, że sprawa „jeszcze nie dojrzała”, oznaczają, że jest ona nadal otwarta. Jeppesen-Spuhler dodała, że synod „odzyskał” kwestię kobiet. Jest to także „kwestia wiarygodności synodu”.

„Poważnie traktować przeciwników diakonatu kobiet”

Bp Gmür przyznał, że poważnie traktuje także tych, którzy wypowiadali się przeciwko diakonatowi kobiet i przeciwko temu głosowali. Dla wielu z nich jest to właściwie pytanie związane z ich wiarą w Jezusa Chrystusa. W tym kontekście Jeppesen-Spuler odniosła się jednak do kwestii władzy i powiedziała, że – jej zdaniem – wielu duchownym najwyraźniej trudno jest dzielić się władzą.