To nie ksiądz-kierowca zabił dziewczynkę
10 maja 2002 | 12:35 | kdr //ad Ⓒ Ⓟ
Policja w Strzyżowie na Podkarpaciu poinformowała KAI, że 49-letni ksiądz, który sam po potrąceniu dziecka zgłosił się na policję, nie odpowiada za śmierć ofiary wypadku. Dziecko potrącił inny samochód.
Kapłan został zwolniony z policyjnej izby zatrzymań.
We wtorek w Połomi koło Strzyżowa samochód potrącił 11-letnią dziewczynkę. Dziecko zginęło na miejscu. Kierowca odjechał z miejsca wypadku. Dzień później na policję zgłosił się 49-letni ks. Tadeusz N. Kapłan powiedział policjantom, że przejechał dziecko, ale nie zatrzymał się, bo był w szoku. Według jego zeznań, dziecko już nie żyło i zostało potrącone wcześniej przez innego kierowcę. – Wersję kapłana potwierdzają wyniki sekcji zwłok – powiedział KAI komendant powiatowy policji w Strzyżowie Witold Bator.
Ksiądz podpisał oświadczenie, że jadąc przez Połomię swoim Seatem Ibizą był trzeźwy. Poszukiwania sprawcy śmiertelnego wypadku rozpoczęto więc od nowa. Ksiądz pozostaje natomiast na plebanii do dyspozycji prokuratury w celu składania dalszych wyjaśnień.
Za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, nie udzielenie poszkodowanemu pomocy oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Ofiara wypadku to 11-letnia Ania B. z Połomi. Feralnego dnia szła do kościoła na nabożeństwo przed peregrynacją kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, która nawiedza poszczególne parafie diecezji rzeszowskiej. Świadkowie nie widzieli, jaki samochód potrącił dziewczynkę. Rodzice dziecka i mieszkańcy Połomi są wstrząśnięci i niechętnie rozmawiają o tragedii.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.