Drukuj Powrót do artykułu

Zmarła Sofija Gubajdulina – czołowa współczesna kompozytorka muzyki sakralnej i religijnej na świecie

19 marca 2025 | 17:41 | o. jj, kg | Appen Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Ethan Marston / Unsplash

W wieku 93 lat zmarła 13 marca w swoim domu w Appen w północnych Niemczech Sofija Gubajdulina – kompozytorka tatarsko-rosyjska, jedna z najwybitniejszych współczesnych twórczyń muzyki sakralnej i religijnej na świecie. Mieszkając jeszcze do początku lat dziewięćdziesiątych w ZSRR przeciwstawiła się sowieckim dogmatom swoją otwarcie religijną muzyką, za co przez wiele lat jej utworów nie wykonywano w kraju a ona sama nie mogła występować publicznie.

Sofija Gubajdulina urodziła się 24 października 1931 w Czystopolu w ówczesnej Tatarskiej Autonomicznej Republice Sowieckiej w wieloetnicznej rodzinie rosyjsko-tatarskiej o tradycjach judaistycznych, prawosławnych, katolickich i muzułmańskich (jej dziadek Masgud Gubajdulin był mułłą). W 1932 cała rodzina przeniosła się do stolicy republiki – Kazania i tam w latach 1949-54 Sofija kształciła się w konserwatorium. W latach 1954-63 uzupełniała studia muzyczne w Moskwie (początkowo jako stypendystka „stalinowska”).

W okresie 1969-70 działała w Moskiewskim Eksperymentalnym Studiu Muzyki Elektronicznej im. A. Skriabina; skomponowała wówczas swój pierwszy utwór elektroniczny „Vivente – non vivente” (Żyjące – nieżyjące). Mniej więcej w tym samym czasie zaprzyjaźniła się z czołowym sowieckim pianistą, muzykologiem i dyrygentem wielu jej dzieł Piotrem Mieszczaninowem (1944-2006), który wywarł znaczny wpływ na technikę jej kompozycji i którego w 1992 poślubiła. Był to jej drugi związek małżeński: jej pierwszym mężem był poeta i geolog Mark Lando (1931-2020), z którym miała córkę Nadieżdę (1959-2004). W swoim długim życiu skomponowała bardzo wiele utworów, m.in. muzykę do 25 filmów.

W 1970 przyjęła chrzest w Kościele prawosławnym, co jednak nie przeszkadzało jej w czerpaniu nadal natchnienia z różnych kultur, o czym wspomniała w 1990 w wywiadzie dla BBC.

Jej zainteresowanie muzyką religijną i sakralną, czego bynajmniej nie ukrywała, ściągnęło na nią w tym czasie falę ostrej krytyki. Na VI zjeździe kompozytorów sowieckich w 1979 ówczesny wiceprzewodniczący Związku Kompozytorów Tichon Chriennikow (1913-2007), zresztą wybitny twórca, surowo skrytykował Gubajdulinę i potępił jej poszukiwania twórcze oraz jej związki z kulturą zachodnią. Z tego powodu kompozytorka trafiła na tzw. „siódemkę chriennikowowską”, na której znalazło się, łącznie z nią, siedmioro czołowych kompozytorów sowieckich, których dzieł aż do końca lat osiemdziesiątych nie wystawiano w teatrach ani nie puszczano w radiu i telewizji.. Częściowo dlatego Gubajdulina zrobiła karierę muzyczna głównie na Zachodzie, gdzie jej utwory przyjmowano entuzjastyczne, szczególnie w USA.

W drugiej połowie jej życia w komponowanych przez nią dziełach widać coraz bardziej wymiar religijny i mistyczny. Na początku lat osiemdziesiątych powstało „Offertorium” napisane dla skrzypka Gedeona Kremera, które zyskało uznanie międzynarodowe jako dzieło głęboko „uduchowione”. W 1997 artystka skomponowała jedno z najbardziej znanych swych dzieł – „Kantyk Słońca” (The Canticle of the Sun), oparty na pieśni św. Franciszka z Asyżu, dziękującego Bogu za piękno stworzenia. Autorka poświęciła je swojemu mistrzowi – rosyjskiemu wiolonczeliście i kompozytorowi Mstisławowi Roztropowiczowi (1927-2007).

Inne znane jej kompozycje religijne, które powstały ostatnio, to „Dialog: Ja i Ty” (2018) i „Gniew Boga” (2020). Te i szereg innych jej utworów wykonywano później w różnych miejscach, m.in. w Monachium, Berlinie, Cleveland, Tallinie, Utrechcie i w Katowicach.

Według artykułu wspomnieniowego o niej w „New York Timesie” z 15 marca „(kompozytorka) badała napięcie między tym, co ludzkie, a tym, co boskie, i starała się umieścić swoją muzykę w służbie religii w dosłownym sensie naprawy tego, co uważała za zerwaną więź między człowiekiem a Bogiem. Posługując się terminologią muzyczną, Gubajdulina często mówiła o swojej twórczości, że wnosi «legato» – poczucie połączonego (boskiego) przepływu do fragmentarycznego «staccato życia»”

Ta religijna intensywność jej utworów zupełnie nie pasowała  do ówczesnych przyjętych w ZSRR kanonów muzycznych. Zdaniem dziennika nowojorskiego „dla sowieckich krytyków jej strojenie mikrochromatyczne było «nieodpowiedzialne», a improwizacje Astrei (założonej przez nią w 1975 grupy muzycznej) – formą «chuligaństwa». Ciemna paleta dźwięków i mistyczna przestrzenność jej muzyki kłóciły się z melodyjnym optymizmem, któremu sprzyjali urzędnicy sowieccy. (…) Aż do lat osiemdziesiątych XX wieku Gubajdulina uczestniczyła w niewielu wykonaniach własnej muzyki. Zarabiała pisząc muzykę do filmów i kreskówek. Wielokrotnie odmawiano jej wyjazdów na festiwale w Polsce i na Zachodzie”.

Dziennik zwrócił uwagę, że „czujne oko KGB podążało za nią” a „po przeszukaniu jej domu w 1974 roku rozmawiała z zagranicznymi gośćmi niemal szeptem”. Mniej więcej w tym samym czasie ktoś napadł na nią w windzie domu, w którym mieszkała w Moskwie. „(Napastnik) chwycił mnie za gardło i powoli ścisnął. Błyskawicznie pomyślałam: to już koniec, szkoda, że nie mogę już napisać mojego koncertu na fagot, boję się nie śmierci, ale przemocy. Wtedy powiedziałam mu: «Dlaczego tak powoli?». Jakimś cudem ustąpił. Na posterunku policji funkcjonariusze zlekceważyli atak jako dzieło «maniaka seksualnego»” – wspominała po latach to zdarzenie.

W 1991 Gubajdulina otrzymała stypendium niemieckie i przez półtora roku mieszkała w miejscowości Worpswede w Dolnej Saksonii, po czym w rok później przeprowadziła się do wioski Appen pod Hamburgiem. Zaczęły napływać do niej zamówienia, m.in. zaproszenie od Międzynarodowej Akademii Bachowskiej w Stuttgarcie do napisania własnej wersji „Pasji według św. Jana” na 250. rocznicę śmierci J. S. Bacha.

Tam też, w Appen rozmawiał z nią z okazji jej 90. urodzin 24 października 2021 dziennikarz „New York Timesa” J. S. Marcu. Napisał wówczas: „W jej mieszkaniu rzucają się w oczy m.in. ikona Matki Bożej Kazańskiej i fortepian Steinway – dar Mstisława Roztropowicza w uznaniu jej dokonań muzycznych. Na półce, wśród płyt CD, znajduje się nagranie VII Symfonii Antona Brucknera (1824-96), która zainspirowała Gubajdulinę do stworzenia dzieła «Światło na końcu» (The Light in the End). W dniach 21-23 października 2021 r  wykonała ją Orkiestra Symfoniczna w Bostonie pod batutą Andrisa Nelsonsa. Mimo podeszłego wieku w jej oczach czai się twórczy blask.  A na poddaszu ma ona swoją kaplicę – «tajemniczy pokój», w którym codziennie rozmawia z Bogiem”.

Sofija Gubajdulina uważana była – obok m.in. Henryka Mikołaja Góreckiego (1933-2010) i Estończyka Arvo Pärta (1935) – za jedną z największych twórczyń religijnych naszych czasów.

Według rosyjskiej Wikipedii artystka zmarła wskutek ostrej niewydolności serca, a jej zwłoki po skremowaniu zostaną przewiezione do Rosji. Natomiast zdaniem Carol Ann Cheung z Boosey & Hawkes – wydawcy dzieł kompozytorki – przyczyną jej śmierci był nowotwór.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.